[break]
9 października 2014 roku czas dla Małgorzaty Szmytkowskiej się zatrzymał. Tego dnia jej 21-letnia córka Agata zginęła wraz ze swoim narzeczonym Dawidem w pożarze domu przy ul. Chłopickiego 12.
Ewakuacja odcięta
- Agata nie miała jak uciec, bo nie było odpowiednich dróg ewakuacji - wspomina matka. - Od tamtej pory codziennie sobie powtarzam, że muszę żyć dalej, bo mam dla kogo. Mam jeszcze dwie córki, jestem babcią. Ale mieszkamy w domu - pułapce. On ledwo stoi, a wyjścia ewakuacyjne ma zablokowane...
Dom przy ul. Pułaskiego 26 jest własnością spółdzielni mieszkaniowej „Metalchem” i nadaje się już tylko do rozbiórki. Pierwszą decyzję rozbiórkową dla niego wydano w 2007 roku. Kolejną Wydział Architektury i Budownictwa wystawił w kwietniu 2015 roku. Miejski konserwator zabytków do tych planów nie wnosił zastrzeżeń.
- Podłogi się zapadają, ściany ledwo stoją. A pani ze spółdzielni powiedziała, będąc u nas, jasno: trzeba mieć przygotowane torby z podręcznymi rzeczami na wypadek najgorszego - relacjonuje Małgorzata Szmytkowska. - Jak inni lokatorzy czekam na socjalne „M” od gminy i tracę nadzieję...
Co na to Metalchem?
- Pięć mieszkań w tym domu objętych zostało wyrokami eksmisyjnymi, z prawem do lokalu socjalnego. My, jako spółdzielnia, takich lokali nie posiadamy. Władna przydzielić jest je gmina. W kwietniu ubiegłego roku, mając na uwadze zły stan budynku, wypowiedzieliśmy umowy najmu trzem rodzinom. Jedna znalazła sobie sama lokum, a dwóm pozostałym zaproponowaliśmy lokale zastępcze. Jedna rodzina z tego skorzystała - wylicza Małgorzata Kowalska, z działu technicznego „Metalchemu”.
Spółdzielnia podkreśla, że poczyniła wiele starań - najpierw, aby pozyskać zgodę na rozbiórkę, potem, by znaleźć jakieś zastępcze mieszkania dla lokatorów. Ponosiła też koszty zlecając opracowania techniczne specjalistom, a wizje lokalne wykonywali niezależni inspektorzy nadzoru budowlanego. Na razie, dopóki są w domu ludzie, rozbiórki nie będzie.
- W trosce o bezpieczeństwo dwa lokale na stałe wyłączyliśmy z użytkowania, podobnie jak piwnice. Ściany i sufity, od strony wschodniej i zachodniej, zabezpieczyliśmy. Podparliśmy też uginające się stropy - dodaje Małgorzata Kowalska.
Miasto: czeka 700 rodzin!
Małgorzata Szmytkowska ma wyrok sądu orzekający eksmisje z ul. Pułaskiego 26, z prawem do lokalu socjalnego. W podobnej sytuacji są też pozostali lokatorzy.
- Zobowiązani jesteśmy, jako gmina, przyznać tym osobom 5 lokali socjalnych. Czekają na nie od 2006 i 2007 roku. Z uwagi na brak takich mieszkań, lokatorzy dalej mieszkają przy ul. Pułaskiego 26, a my wypłacamy spółdzielni „Metalchem” odszkodowania. Takie są przepisy - tłumaczy Elżbieta Kowalska, dyrektor Biura Mieszkalnictwa w magistracie.
Na realizację wyroków sądu o eksmisji z tzw. zasobów obcych oczekuje obecnie około 700 rodzin! Gmina jest zobowiązana do wskazywania lokali socjalnych także z innych tytułów niż wyroki sądu o eksmisje np. rodzinom umieszczonym na listach mieszkaniowych ze względu na niskie dochody oraz z tytułu wykwaterowań pod realizację inwestycji gminnych.
- Z tych wielkich potrzeb są opóźnienia w realizacji wyroków eksmisyjnych - podkreśla dyrektor biura.
Na koniec - smutna prawda, gwoli uczciwego przedstawienia całej sytuacji. Tylko jedna rodzina z Pułaskiego 26 spłaciła swoje zadłużenie. Pozostałe nie płacą za zajmowane lokale, do czego - mimo wyroków - są zobowiązane.
- Nie wnoszą również opłat za zużyte media - dodaje Elżbieta Kowalska.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?