Dom Grossówny zostanie ocalony
Wygląda na to, że sprawa domu Heleny Grossówny zmierza do satysfakcjonującego wszystkich zakończenia. Przedstawiciele władz województwa spotkali się z deweloperem. Przedsiębiorca jest bardzo otwarty, zaś gospodarze regionu przygotowali ciekawe rozwiązanie.
- Mamy pomysł, aby utworzyć tam dom aktora - mówi Piotr Całbecki. - Poza zapleczem noclegowym dla Teatru Wilama Horzycy i Teatru Impresaryjnego, mogłaby tam być również mała scena. Chcielibyśmy, żeby to miejsce żyło i służyło mieszkańcom. Wyobrażam więc sobie, że parter mógłby mieć formułę otwartą, klubową.
Warto przeczytać
Klub się przyda, tego typu obiektów na sporym i ludnym osiedlu nie ma. A mieszkania dla aktorów?
- To doskonały pomysł - ocenia Andrzej Churski, dyrektor Teatru Wilama Horzycy w Toruniu. - Aktor to zawód wędrowny, a z zakwaterowaniem jest problem, szczególnie w czasie, gdy zamknięte są hotele.
W Polsce domy aktora nie są niczym wyjątkowym, w Toruniu jednak takiego nie ma. Jak zapowiada marszałek, w domu aktora znalazłoby się również miejsce na upamiętnienie Heleny Grossówny, a może również Poli Negri. Obie aktorki pochodzą z naszego regionu, obie zrobiły wielkie kariery, ich drogi również się ze sobą przecięły, dzięki pierwszemu mężowi Heleny Grossówny.
- Jan Gierszal, jeden ze współorganizatorów polskiego teatru w Toruniu po 1920 roku, był biznesmenem i zarządcą francuskich dóbr Poli Negri - opowiadał „Nowościom” dr Krzysztof Trojanowski, filmoznawca i romanista z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu. - Pochodząca z Lipna gwiazda Hollywood miała swój zamek pod Paryżem i tam właśnie w 1928 roku wyjechał Jan Gierszal ze swoją narzeczoną, Heleną Grossówną i stąd po dwóch latach wrócili oboje już jako małżeństwo. Podczas pobytu we Francji Grossówna chodziła na kursy baletowe do Matyldy Krzesińskiej i Bronisławy Niżyńskiej, siostry Wacława Niżyńskiego.
Pierwsze polskie słowa w dziejach kina
Tam również, jak ustalił dr Trojanowski, Helena Grossówna wypowiedziała pierwsze słowa w historii polskiego kina dźwiękowego. Doszło do tego w czerwcu 1930 roku, w podparyskim studiu filmowym amerykańskiej wytwórni Paramount, gdzie produkowano różnojęzyczne wersje amerykańskich filmów. Kręcono wówczas polską wersję „Tajemnicy lekarza”, w której wystąpili m.in. Zbigniew Sawan i Maria Gorczyńska.
Polecamy
- Toruń. Co się wybudowało, buduje i wybuduje na toruńskiej starówce i obok niej?
- Rok z epidemią koronawirusa w Toruniu. Niepokojące dane towarzyszą nam cały czas
- Prezes parabanku w Toruniu oskarżony o lichwę! Bezprawnie przejmowali mieszkania?
- Wypadek w Ostaszewie na trasie 91. Dwie osoby trafiły do szpitala [zdjęcia]
Dom Grossówny stoi przy ul. PCK 30. Wraz z sąsiednią działką należy do dewelopera, który przy PCK 32 stawia blok. Jak już wcześniej informowaliśmy, w miejscu domu Grossówny ma powstać parking dla tej nieruchomości. O tym, że samorząd województwa jest gotów wiekowy obiekt kupić, dowiedzieliśmy się w piątek, a poinformowaliśmy o tym w niedzielę. W poniedziałek miała się jednak rozpocząć rozbiórka, aby ją zatrzymać, toruński oddział Towarzystwa Opieki nad Zabytkami złożył wniosek o wpis domu Heleny Grossówny do rejestru zabytków. Pomimo tego w poniedziałek rozbiórka się rozpoczęła, inwestor przerwał ją dopiero po interwencji wojewódzkiego konserwatora zabytków oraz policji. Ekipa rozbiórkowa zdążyła zdemontować część dachu.
Co będzie dalej z domem Grossówny?
- Rozmowy z właścicielem tej nieruchomości się toczą - mówi marszałek. - Budynek musi być rozebrany, znajduje się w granicach rozgraniczających linię zabudowy nowego obiektu. Jeśli miałby ulec rozbiórce, to również dyslokacji, ale nie unicestwieniu.
Na szczęście mamy do czynienia z budynkiem szkieletowym, a te przecież, w razie potrzeby, można było szybko zdemontować, aby później złożyć je ponownie.
- Na belkach konstrukcyjnych do dziś można znaleźć numery ułatwiające całą operację. W latach 70. XIX wieku w ten sposób na ul. Dybowską 13 został przeniesiony budynek pierwszego toruńskiego dworca.
- W czasach nam znacznie bliższych konserwator Piotr Tuliszewski przeniósł z ul. Krasińskiego pod Golub-Dobrzyń willę Grossera.
- Doświadczonych fachowców na szczęście nam nie brakuje.
Polecamy
Cegły są doskonałe, ale czym zastąpić belki?
- Nie chciałbym mieć do czynienia z inną cegłą niż ta, którą tu mamy - mówił nam kilka lat temu dr inż. Ryszard W. Sikorski, któremu Toruń zawdzięcza pięknie odnowiony budynek z pruskiego muru przy ul. Studziennej 5 - Jest doskonale wypalona, zdrowa, oddycha i trudno ją rozbić.
Największym problemem w tego typu budowlach są jednak na ogół nie cegły, lecz drewniany szkielet. I nie chodzi tu nawet o to, że znaczną jego część trzeba wymienić, a o to, czym go zastąpić. Ponad sto lat temu budowniczowie składali takie domy z belek o grubości 17 i 14 centymetrów, które zanim trafiły na plac budowy, suszyły się przez kilka lat. Dziś na to nie ma czasu. Drewno trafia do suszarek, gdzie spędza kilka godzin. Zupełnie nie ta jakość.
- Najprostsze i najskuteczniejsze okazują się metody, które stosowali nasi dziadowie i pradziadowie. Trzeba je tylko nieco zmodernizować. Długo się zastanawialiśmy i wreszcie udało nam się rozwiązać ten problem za pomocą lepionych bel, które produkuje tartak w Cierpicach - mówił Ryszard W. Sikorski. - Są bardziej wytrzymałe od drewna z suszarni. Nie mają w sobie wody i nigdy się nie skręcą.
Korzystając z unowocześnionych metod tradycyjnych Sikorski razem z współpracownikami rozwiązał również problem izolacji budynku.
Skoro dom Grossówny nie może zostać przy PCK 30, a miałby w nim powstać dom aktora i klub osiedlowy, to trzeba dla niego naleźć miejsce na Mokrem. Tymczasem warto by też było zabezpieczyć uszkodzony podczas rozbiórki dach.
Instahistorie z VIKI GABOR
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?