Toruń. Otwiera się Fort XV, dotąd był niedostępny
Takie wiadomości trafiają się rzadko, z tym większą zatem przyjemnością się nimi dzielimy. Fort XV na Rudaku - najmłodszy i największy obiekt zewnętrznego pierścienia Twierdzy Toruń zmienił właściciela. Nowy gospodarz postanowił urządzić na Rudaku siedzibę swojej firmy, a sam fort udostępnić zwiedzającym. Zabrał się do tego z wielką energią, m.in. nawiązał współpracę z fortecznymi przewodnikami. Przez wiele lat niedostępna warownia oficjalnie otworzy swoje podwoje w sobotę o godz. 11.
- Zwiedzanie będzie trwało koło godziny - mówi Anna Lamers, która oprowadzi jedną z grup. - Pokażemy wszystko co najważniejsze.
Nie przeocz
Fort ma dość nietypową konstrukcję, ponieważ posiada dwa wały. Na jednym znajdowały się stanowiska dla artylerii, na drugim dla broniącej dostępu do warowni piechoty. Teraz dostępu do niego nikt bronił nie będzie, a ponieważ obiekt nie został jeszcze zagospodarowany, zwiedzić będzie można praktycznie wszystkie jego zakamarki.
Kiedy będzie można zwiedzić Fort XV?
Zainteresowani mogą szturmować fort w sobotę i niedzielę o godz. 11, 13 i 15. Turyści ze starówki, którzy nie będą mieli jak dotrzeć do fortu przy ul. Rypińskiej, będą mogli skorzystać z bezpłatnego transportu. Samochód, który zawiezie ich na Rudak będzie czekał w sobotę i niedzielę przed CKK Jordanki o godz. 12.30 i 14.30. Transport jest bezpłatny, za zwiedzanie już jednak będzie trzeba zapłacić. Bilety na fort kosztują 12 i 8 złotych.
Przewodnicy pokażą fort i opowiedzą o jego bogatej, ale również tragicznej historii. Dlaczego tragicznej? W 1920 na Rudaku był obóz dla internowanych żołnierzy ukraińskich i rosyjskich, zaś tuż po II wojnie światowej - owiany złą sławą obóz dla zatrzymanych przez bezpiekę mieszkańców Torunia i okolic.
Kim byli więźniowie fortu na Rudaku?
Kiedyś pisaliśmy o niemieckim nauczycielu ze szkoły na Stawkach, który podczas okupacji, przed Bożym Narodzeniem, swoim podopiecznym grał na skrzypcach polskie kolędy, aby dzieci ich nie zapomniały. Miał czyste sumienie, więc nie opuścił miasta gdy zbliżał się front. Po jego przejściu nauczyciel został aresztowany. Trafił do Fortu XV i tam zginął. Po publikacji tego artykułu odezwało się kilka osób, których bliscy również zostali tam uwięzieni.
Obóz, którym od lutego do połowy 1945 roku zarządzali Rosjanie, a później kontrolę nad nim przejęło Ministerstwo Bezpieczeństwa Publicznego, był teoretycznie przeznaczony dla ludności niemieckiej. Wiele wskazuje jednak na to, że większość jego więźniów doskonale mówiła po polsku.
- Mamy wspomnienie jednego z mieszkańców Rudaka o członku rodziny pana Bagińskiego, pierwszego polskiego burmistrza Podgórza - mówił nam kiedyś Marcin Orłowski, badacz wojennych dziejów miasta. - W 1945 roku pani Bagińska znalazła kilka wyrzuconych talerzy z hitlerowskimi gapami. Wzięła je do domu, dokąd później wpadli Rosjanie. Zobaczyli te talerze, uznali, że jest Niemką i ją zabrali. Spędziła rok na Forcie XV i pięć lat na Syberii.
Polecamy
- Uwaga kierowcy, przejazd kolejowy w Papowie Osiekach został zamknięty [Zdjęcia]
- Wyniki matur w toruńskich liceach. Które szkoły wypadły najlepiej, a które najgorzej?
- Ogromna dmuchana konstrukcja stanie na Placu Rapackiego! Poznajcie szczegóły!
- Trwa rozbiórka domu przy Grudziądzkiej. Wiemy co tam będzie! Zobacz zdjęcia
Dzięki odnalezionym dokumentom wiadomo, że tylko w lipcu 1945 roku w forcie przebywało 663 internowanych, w tym 219 kobiet oraz 15 dzieci i osób w zaawansowanym wieku. Świadkowie wspominają, że z dolnych kondygnacji fortu słychać było krzyki i jęki katowanych. Brutalne przesłuchiwania mieli prowadzić ludzie w cywilnych ubraniach i z opaskami na rękach.
Córka jednej z więźniarek wspominała, że pod bramą fortu stały tłumy kobiet, które starały się dostarczyć swoim bliskim jakąś żywność. Matka, z którą udało jej się zobaczyć została tak mocno pobita, że miała całe nogi sine. Prosiła, przytulając mocno córkę, aby ta nie przychodziła, bo bała się, że spotka ją to samo, a kiedy córka nie posłuchała, prosiła dalej, aby przynajmniej nie chodziła jedną z dróg, bo tam miało leżeć wielu zmarłych. Martwi mieli być wynoszeni w jutowych workach, chociaż są również relacje o tym, że byli wynoszeni na noszach, bądź też rzucani na wóz i wywożeni poza mury fortu.
Grobów ofiar Fortu XV szukali badacze z Instytutu Pamięci Narodowej. Jak dotąd, bezskutecznie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?