Obcokrajowcy odbierają Polakom miejsca na studiach? Awantura o rekrutację na poznańskim Uniwersytecie
Po tym wpisie rozpętała się, nie tylko w internecie, gorąca dyskusja. Podsycił ją jeszcze prezes MW zarzucając rządowi, że „premiuje cudzoziemców na uczelniach opłacanych przez polskiego podatnika". Wtórowali mu jego zwolennicy, twierdzący, że świadectwa oraz wiedza kandydatów z kraju i zagranicy nie są równoważne.
W odpowiedzi władze poznańskiego uniwersytetu przypomniały, że działają zgodnie z obowiązującym prawem, w tym umową między władzami Polski i Ukrainy o wzajemnym uznawaniu świadectw, dyplomów i tytułów naukowych. „Uczelnia nie przyjęła żadnych wyjątkowych procedur dla kandydatów pochodzących z zagranicy, wszystkich obejmują identyczne zasady przeliczania wyników matur, a także takie same warunki odpłatności za studia płatne” - napisała w liście otwartym rektor UAM prof. Bogumiła Kaniewska.
Polecamy
Pani rektor przypomniała, że „tak długo jak istnieją uniwersytety, istnieje tradycja pobierania nauk w różnych, często odległych ośrodkach. Jan Kochanowski studiował w Padwie, Mikołaj Kopernik w Padwie i Bolonii, Maria Skłodowska-Curie w Paryżu. Akademia Lubrańskiego zorganizowana była na włoskich wzorach, a staropolskie uniwersytety w Krakowie, Wilnie i Lwowie przyjmowały wykładowców i żaków z zagranicy. Dziś wielu Polaków kształci się za granicą, mając otwarty dostęp do uczelni na świecie".
Limity dla studentów obcokrajowców na polskich uniwersytetach?
Warto podkreślić, że polskie uczelnie mają swobodę decydowania o tym, czy ograniczać liczbę przyjmowanych na studia cudzoziemców i jakie wobec nich stosować kryteria rekrutacji. Na przykład Uniwersytet Jagielloński i Uniwersytet Warszawski tę liczbę limitują.
Polecamy
Za tym, by nie stosować ograniczeń, przemawiają m.in. dwa powody. Większe „umiędzynarodowienie” uczelni daje lepsze miejsce w światowych rankingach. Idą też za nim większe subwencje rządowe.
Toruń. Ilu cudzoziemców studiuje na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika? Na jakich zasadach są przyjmowani?
- Na UMK, w części toruńskiej i bydgoskiej, pełne studia (a więc nie w ramach wymiany, stypendiów, Erasmusa itp.) odbywa 683 obcokrajowców. To około 3,5 proc. wszystkich studentów - informuje rzecznik prasowy UMK, prof. dr hab. Marcin Czyżniewski. - W trakcie trwającej właśnie rekrutacji przyjęto na razie (to stan na dziś) 129 kandydatów zagranicznych na studia w języku polskim i 117 na studia w języku angielskim. Rekrutacja trwa, więc na razie trudno określić, jaki to procent. Przyjęci pochodzą m.in. z Ukrainy, Białorusi, Kazachstanu, Turcji, Chin, Nigerii, Kamerunu i Ghany.
Na toruński uniwersytet studenci z zagranicy przyjmowani są na nieco innych warunkach niż polscy, określanych przez dany wydział. Wyznaczona jest też dla nich odrębna pula miejsc, w zależności od kierunku studiów i liczebności roku, od 2 do 30.
- Muszą przedstawić uwierzytelnienie dokumentów, na podstawie których ubiegają się o przyjęcie, a kandydaci na studia w języku polskim także odpowiedni certyfikat znajomości języka lub przystąpić do egzaminu organizowanego przez UMK - mówi prof. Czyżniewski.
Dodajmy za „Dziennikiem Gazetą Prawną”, że współczynnik umiędzynarodowienia studiów wyższych w Polsce wynosił 6,5 procent w 2019 roku i 6,8 procent w roku 2020. To jeden z niższych wyników wśród krajów OECD (Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju).
echodnia.eu W czerwcu wybory do Parlamentu Europejskiego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?