Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Toruń. Minimum 187 dzików do odstrzału

Grzegorz Kończewski
Intensywne łowy na dziki trwają. Myśliwi zrzeszeni w dziesięciu działających na terenie Nadleśnictwa Toruń kołach łowieckich polują indywidualnie, odbywają się też polowania zbiorowe
Intensywne łowy na dziki trwają. Myśliwi zrzeszeni w dziesięciu działających na terenie Nadleśnictwa Toruń kołach łowieckich polują indywidualnie, odbywają się też polowania zbiorowe Łukasz Gwiździel
Polowania już się rozpoczęły. Do połowy stycznia przyszłego roku w lasach Nadleśnictwa Toruń ma zostać odstrzelonych minimum 187 dzików.

To skutek przeprowadzonej pod koniec października w całej Polsce, a więc również na terenie Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Toruniu, wielkiej akcji liczenia dzików. Przypomnijmy, miała ona związek z zagrożeniem afrykańskim pomorem świń (ASF) - zakaźną chorobą wirusową świń domowych i dzików. W Kujawsko--Pomorskiem jej co prawda nie stwierdzono, ale pojawiła się w innych województwach.

Działaniami profilaktycznymi trzeba było objąć więc cały kraj, a w pierwszej kolejności policzyć dziki w lasach. To dlatego, że zwierzęta te są naturalnym rezerwuarem wirusa ASF i potencjalnym zagrożeniem dla hodowli świń. Jeżeli bezpieczny wskaźnik „0,5 dzika na kilometr kwadratowy” zostanie przekroczony, to wzrasta ryzyko przeniesienia choroby na chlewnie. Wówczas stosuje się odstrzały redukcyjne.

Poza bezpieczną normą

I dla leśników, i dla mieszkańców Torunia odwiedzających podmiejskie lasy było oczywiste, że dzików w nich nie brakuje. Zwierzęta te można zresztą spotkać nie tylko w lesie w okolicach Barbarki, Olka, Przysieka i Łysomic oraz na przecinających leśne kompleksy drogach. Nieraz zdarzało się i tak, że dziki pojawiały się na ulicach Torunia, wzbudzając autentyczny popłoch.

Liczenie odbywało się metodą pędzeń próbnych na losowo wybranych powierzchniach nadleśnictw. Obserwatorzy liczyli zwierzynę, później - stosując odpowiednie przeliczniki - można było określić zagęszczenie dzików przypadające na jeden kilometr kwadratowy. W przypadku Nadleśnictwa Toruń oszacowano pogłowie dzików na 552 sztuki, co dało wskaźnik na poziomie 0,8 dzika, a więc znacznie przekraczający bezpieczną normę.

Zobacz także: Służby kryzysowe ostrzegają przed gęstymi mgłami!

- Nie jesteśmy tym zaskoczeni - przyznaje Robert Paciorek, szef Nadleśnictwa Toruń. - Taka liczba wynika z okresu, w którym zostało przeprowadzone liczenie. Działo się to w trakcie sezonu łowieckiego, który trwa do końca marca. Jeśli więc założony przez nas roczny plan odstrzału dzika zostałby wykonany, to wskaźnik spadłby do bezpiecznego poziomu. Nie ma zatem potrzeby przeprowadzania odstrzałów redukcyjnych, jedynie przyspieszymy wykonanie planu. Do 15 stycznia na pewno się wyrobimy.

Robert Paciorek przyznaje, że sezon jest w pełni i intensywne łowy trwają. Myśliwi zrzeszeni w dziesięciu działających na terenie nadleśnictwa kołach łowieckich polują indywidualnie, odbywają się też polowania zbiorowe. By wskaźnik spadł do poziomu 0,5, trzeba odstrzelić 187 dzików. Wygląda jednak na to, że ukształtuje się na jeszcze niższym poziomie, bo plany myśliwych zakładają odstrzał ponad dwustu sztuk.

Wilki zrobiły swoje

Toruńskie nadleśnictwo znalazło się w gronie zaledwie siedmiu (obok Runowa, Zamrzenicy, Żołędowa, Miradza, Osia i Szubina) podlegających regionalnej dyrekcji w Toruniu, w których dzików doliczono się zbyt wielu. W pozostałych 20 nadleśnictwach pogłowie dzika albo utrzymuje się w normie, albo - co zdarza się znacznie częściej - staje się niepokojąco niskie. Szczególnie widać to w Borach Tucholskich, ale także w lasach brodnickich i przylegającej do Torunia Puszczy Bydgoskiej.

- U nas październikowe pędzenia próbne dotyczyły 1600 hektarów. Na tym obszarze dostrzegliśmy tylko jednego dzika - przyznaje Jakub Siedlecki, nadleśniczy Nadleśnictwa Solec Kujawski, które znalazło się na samym dole dziczej listy RDLP w Toruniu. - Dlaczego dzików jest tak mało? To głównie przez wilki żyjące w Puszczy Bydgoskiej. Lochy nie są w stanie obronić młodych przed atakami wilków, warchlaków więc praktycznie nie ma, a dorosłe osobniki ukrywają się głęboko.

Dwie prawdy o pogłowiu

Leśnicy zgodnie podkreślają, że dziki są ich sprzymierzeńcami. - Wyjadając pędraki i zimujące stadia owadów liściożernych, pomagają w ochronie lasu, a buchtując ściółkę, spulchniają podłoże, powodując tym samym lepsze obsiewanie się drzew i krzewów leśnych - mówi Mateusz Stopiński, rzecznik RDLP w Toruniu.

Ile zatem dzików żyje na terenie toruńskiej dyrekcji. Z ostatniego liczenia metodą pędzeń próbnych wynika, że 6422, a z wiosennej inwentaryzacji (opiera się na obserwacjach całorocznych) - aż 14131. Różnice są więc ogromne (dotyczą też pozostałych RDLP). Biorąc pod uwagę fakt, że obie metody są obarczone jakimś błędem, można przypuszczać, iż prawda, jak to zwykle bywa, leży gdzieś pośrodku.

Polecamy:

Fotoreportaż z Miejskiego Schroniska dla Zwierząt w Toruniu.[sc]Warto przeczytać: Jak zdobyć bilety na grudniowy koncert Stinga w Toruniu?;nf [/sc]

400 zwierzaków czeka na pomoc [ZDJĘCIA]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska