Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

- Toruń mnie ciepło przyjął i chciałabym w nim zostać jak najdłużej - mówi Julia Sobiesiak

Paulina Błaszkiewicz
Paulina Błaszkiewicz
Julia Sobiesiak po raz pierwszy w Toruniu pojawiła się kilka lat temu na festiwalu Kontakt
Julia Sobiesiak po raz pierwszy w Toruniu pojawiła się kilka lat temu na festiwalu Kontakt Jacek Smarz
Rozmowa z Julią Sobiesiak, aktorką Teatru Horzycy, wyróżnioną m.in. Nagrodą UMK dla autorów największego wydarzenia sezonu 2013/2014 - za kreację w przedstawieniu „Witaj, Dora”.

Jest Pani w Toruniu od roku. Dla niektórych rok to czas aklimatyzacji, a Pani już sporo „namieszała”. Niektórzy mówią, że jest Pani wizytówką naszego teatru...
[break]
To bardzo miłe. Tak się szczęśliwie złożyło, że mam przyjemność grać w aż trzech spektaklach toruńskiego teatru: „Witaj, Dora”, „Mizantropie” i „Rosencrantz i Guildenstern nie żyją”. Szczęście jest podwójne, a może nawet potrójne, bo poza tym, że gram, to jeszcze jestem za te role doceniana. To bardzo potrzebne, zwłaszcza młodemu aktorowi.
Myśli Pani, że dla tego uznania i sympatii warto było opuścić Kraków? Jak Pani trafiła do toruńskiego teatru?
To był przypadek. Dyrektor Bartosz Zaczykiewicz zobaczył mnie w „Ożenku” Iwana Wyrypajewa. Kończyłam studia w krakowskiej PWST. Nie wiedziałam, jak potoczą się moje losy, więc ta propozycja pojawiła się w idealnym dla mnie czasie. Poza tym byłam ciekawa tego, jak to jest być w teatrze, w którym jest stały zespół. To dla mnie coś nowego, bo ja żyję na walizkach. Staram się robić coś poza Toruniem, pracować z innymi ludźmi, ale nie ukrywam, że to właśnie w tym mieście spotkałam się z pozytywnym przyjęciem ze strony publiczności. Mogło być różnie, a chyba nie ma nic gorszego niż zetknąć się ze ścianą.
Od razu przyjęła Pani propozycję Bartosza Zaczykiewicza?
Nie zwlekałam długo z odpowiedzią, ale pamiętam, że napisałam do moich kolegów z krakowskiej PWST - Arka Walesiaka i Macieja Raniszewskiego. Oni byli rok wyżej ode mnie na studiach i właśnie tu pracowali. Musiałam sprawdzić teren, zapytać, jak im tu jest, jak się pracuje. Ja nie znałam Torunia i jego specyfiki. Wcześniej byłam tu tylko raz na festiwalu Kontakt ze spektaklem „Przemiana” krakowskiego Teatru Starego.
Myśli Pani, że za chwilę będą o Pani mówić aktorka z Torunia?
Takie wyrazy akceptacji są bardzo miłe, ale wiem, skąd pochodzę. Mam w sobie lokalny patriotyzm i chyba zawsze będę mówiła, że jestem z Lublina. Toruń mnie ciepło przyjął i chciałabym w nim zostać jak najdłużej, ale zobaczymy co będzie. Na razie cieszę się z tego, że mogę tu grać, chodzić do ulubionych kawiarni na kawę czy na lekcje angielskiego do szkoły językowej.
Myśli Pani o karierze filmowej? Teatr to w końcu tylko jedna z możliwości pracy dla aktora...
Chciałabym spróbować swoich sił w kinie, ale wiem, że jest trudno. Jestem tego świadoma. Nie można mieć wszystkiego. Przygotowanie do castingów i udział w nich wymaga czasu, który bardzo często muszę poświęcić na próby w teatrze. Myślę, że na fabularny debiut przyjdzie jeszcze czas.
Ma Pani w sobie pokorę...
Staram się ją mieć. To zawód, który wymaga pokory. Nie można zachwycać się samym sobą. Jestem szczęśliwa, że ktoś mnie docenił, ale nie będę chodzić z głową do góry. Staram się twardo stąpać po ziemi i mam nadzieję, że moje podejście się nie zmieni.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska