-Wyrok jest rażąco surowy. Na pewno się od niego odwołamy do Sądu Apelacyjnego w Gdańsku. Już złożyłam wniosek o wydanie przez sąd toruński uzasadnienia wyroku na piśmie - mówi "Nowościom" adwokat Małgorzata Piotraszewska, obrońca księdza.
W mowie końcowej procesu przed Sądem Okręgowym w Toruniu, oskarżony ksiądz i jego obrońca wnosili o całkowite uniewinnienie. Kapłan od początku sprawy nie przyznawał się do winy.
Zgromadzone jednak przez prokuraturę dowody, a także cały przebieg procesu upewnił sędziego Zbigniewa Lewczyka i ławników co do tego, że kapłan jest winny i to wszystkich zarzucanych mu czynów. Ogłoszony 18 sierpnia wyrok jest surowy - w porównaniu z innymi, które dotąd zapadały w regionie i kraju.
Wyrok: ksiądz winny! I nie ma mowy o zwolnieniu z aresztu
Ksiądz Jacek W. w Unisławiu przez 4 lata zmuszał do współżycia i tzw. innych czynności seksualnych chłopca, a także znęcał się nad nim fizycznie i psychicznie - ustaliła Prokuratura Rejonowa w Chełmnie. Chłopiec miał wtedy 12-16 lat. Jego dramat rozgrywał się w okresie od lipca 2013 roku do 2017 roku.
Mający obecnie 22 lata pokrzywdzony jako pełnoletni już człowiek, opisał swoją krzywdę w liście do biskupa toruńskiego. Ten zgłosił sprawę do Watykanu i prokuratury.
W lutym ubiegłego roku ksiądz został zatrzymany, usłyszał prokuratorskie zarzuty i trafił do aresztu. Po sprawnie przeprowadzonym śledztwie już w kwietniu prokuratura skierowała przeciwko niemu akt oskarżenia do Sądu Okręgowego w Toruniu. Biskup natomiast od razu odwołał go z funkcji proboszcza w Dąbrówce Królewskiej (dekanat Łasin, diecezja toruńska), którą wtedy sprawował.
Proces w sądzie też przebiegł sprawnie. 18 sierpnia sędzia Zbigniew Lewczyk ogłosił wyrok. Uznał kapłana za winnego wszystkich zarzucanych mu w akcie oskarżenia czynów i skazał na 7 lat bezwzględnego więzienia. Ale to nie cała kara.
-Tytułem częściowego zadośćuczynienia Jacek W. zapłacić ma pokrzywdzonemu 100 tys. zł. Ma tez dożywotni zakaz działalności w placówkach zajmujących się opieką, leczenie i edukacją małoletnich oraz zakazy zbliżania się i kontaktowania się z pokrzywdzonym w jakikolwiek sposób przez okres 10 lat - przekazuje Jarosław Szymczak, asystent rzecznika sądu.
Sąd przy okazji ogłaszania wyroku zdecydował też o przedłużeniu księdzu Jackowi W. tymczasowego aresztu. Kapłan przebywa zatem za kratami od lutego 2023 roku. Do czasu prawomocnego wyroku na wolność nie wyjdzie - nic nie wskazuje na to, by sąd w przyszłości zmienił zdanie.
Prokurator: "Żądaliśmy 9 lat więzienia. Jesteśmy na półmetku sprawy"
W mowie końcowej Prokuratura Rejonowa w Chełmnie żądała dla księdza 9 lat więzienia. Ogłoszona kara nieco odbiega od tego żądania i dlatego śledczy rozważają apelację, choć jeszcze jej nie przesądzają. - Najpierw chcemy przeanalizować pisemne uzasadnienie wyroku. Wówczas podejmiemy decyzję - mówi "Nowościom" prokurator Mateusz Wiśniewski.
Prokuratura zdaje sobie sprawę z tego, że odwoływać chce się oskarżony i jego obrońca. Stąd słowa o tym, że to tak naprawdę "dopiero półmetek sprawy". Także w kwestii ostatecznego zadośćuczynienia finansowego, które uzyska skrzywdzony przez księdza młody człowiek.
-Owe 100 tysięcy złotych to kwota częściowego zadośćuczynienia. O taką wnosiliśmy. Gdy wyrok karny uprawomocni się, pokrzywdzony będzie miał pełne prawo dochodzić wyższej sumy na drodze sądowego postępowania cywilnego. Od jego decyzji już będzie zależało, czy tej większej sumy domagać się będzie od księdza Jacka W., czy też od Kurii Diecezjalnej Toruńskiej - mówi prokurator Mateusz Wiśniewski.
Adwokat pokrzywdzonego: "Wyrok surowy, ale sprawiedliwy"
Pokrzywdzony młody mężczyzna miał status oskarżyciela posiłkowego w procesie. Jego pełnomocnikiem był adwokat Laszlo Schlesinger z Torunia. Jak przekazywał "Nowościom" po ogłoszeniu wyrok, uznaje go za surowy (szczególnie na tle innych ogłaszanych w podobnych sprawach), ale sprawiedliwy.
Mimo wszystko jednak adwokat Schlesinger i jego mandat również - jak prokuratura - rozważą składanie apelacji. Wnosili bowiem o identyczną karę, jak oskarżyciele publiczni, czyli 9 lat bezwzględnego więzienia.
WAŻNE. Nie tylko seksualnie wykorzystywał, ale i znęcał się - potwierdził sąd
- Sąd Okręgowy w Toruniu potwierdził w procesie wcześniejsze ustalenia prokuratury. Ksiądz Jacek w. w Unisławiu nie tylko przez 4 lata seksualnie wykorzystywał nastoletniego chłopca (miał wtedy 12-16 lat), ale i się nad nim znęcał.
- Kiedy chłopiec skończył 15 lat i zaczął stawiać opór, kapłan zaczął się nad nim znęcać psychicznie i fizycznie. "Uderzał go, wyzywał słowami powszechnie uznawanymi za obraźliwe, popychał, rozdarł całe ubranie oraz w jednym przypadku zmusił go do spania nago w zamkniętym pomieszczeniu, do którego ten nie miał kluczy" - podała prokuratura w oficjalnym komunikacie.
Polecamy nasze grupy i strony na Facebooku: