Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Toruń. Po 25 latach pracy spokojnej księgowej puściły nerwy. Dostała "dyscyplinarkę"!

Małgorzata Oberlan
Małgorzata Oberlan
Tylko zachowanie nowego dyrektora powodowało u pani Janiny zdenerwowanie i płacz - ustalił sąd. Przez 25 lat księgowa była cenionym, spokojnym i życzliwym innym pracownikiem. Ale 4 października 2021 roku puściły jej nerwy...
Tylko zachowanie nowego dyrektora powodowało u pani Janiny zdenerwowanie i płacz - ustalił sąd. Przez 25 lat księgowa była cenionym, spokojnym i życzliwym innym pracownikiem. Ale 4 października 2021 roku puściły jej nerwy... 123rf/Zdjęcie ilustracyjne
Pani Janina przez 25 lat spokojnie pracowała jako księgowa w pewnym zakładzie budżetowym. Raz w życiu - 4 października 2021 roku — puściły jej nerwy po tym, co usłyszała od nowego dyrektora. Dostała dyscyplinarkę. Sprawa skończyła się w sądzie pracy w Toruniu: wygraną kobiety i przyznaniem jej 15 tys. zł odszkodowania.

Smaki Kujaw i Pomorza - sezon 4 odcinek 12

od 16 lat

Co do tego, że pani Janina przez ćwierć wieku dała się w pracy poznać jako osoba kompetentna, spokojna i życzliwa innym, Sąd Rejonowy w Toruniu wątpliwości nie miał. Świadczyły o tym m.in. zeznania świadków. Poza tym kobieta przez cały okres pracy nigdy nie była upominana czy karana. Przeciwnie - doceniana i nagradzana.

Polecamy

Co takiego zatem wydarzyło się w tym budżetowym zakładzie, zajmującym się usługami wodnymi? Krytycznym dniem był 4 października 2021 roku.

Nowy dyrektor oczekiwał kontroli. "Dlaczego znów pani płacze?!"

W październiku 2021 roku nowy dyrektor zakładu dowiedział się, że będzie miał kontrolę z centrali. Na baczność postawił cały pion księgowy. Pani Janina, główna księgowa, z tego powodu odwołała zaplanowany wcześniej urlop wypoczynkowy. Kontrola nie była dla niej i współpracowników nowością. Ale nowy szef denerwował się i wywierał presję.

Polecamy

4 października pani Janina zapewniła dyrektora, że przygotuje dostępną dokumentację. Wskazała też jednak, że część danych do kontroli powinni przygotować inni pracownicy, bo księgowość do nich nie ma dostępu. To przełożonego zdenerwowało. Naciskał, by to jednak księgowe przygotowały wspomniane raporty.

Pani Janina wróciła do swojego pokoju i popłakała się. Wtedy przyszedł do niej szef, z pytaniem, dlaczego za każdym razem, gdy wydaje jej jakieś polecenie, to ona płacze. I znów wezwał księgową do siebie.

Polecamy

W gabinecie szefa doszło do scysji. Roztrzęsiona kobieta powiedziała, że nikt dotąd jej tak nie traktował. Wyszła, trzaskając drzwiami. Uczyniła tak, mimo krzyku dyrektora, że "jeszcze nie skończył z nią rozmawiać".

Czy to powód do dyscyplinarnego zwolnienia? Sąd pracy: nie. I należy się odszkodowanie!

Po tej awanturze pani Janina wróciła do siebie. Znów płakała. Gdy z pretensjami znów przybył do niej szef, pracownica powiedziała jasno, że nie chce z nim rozmawiać, bo on potrafi tylko krzyczeć i zastraszać. Padły też słowa o braku wiedzy dyrektora i jego przerzucaniu odpowiedzialności na innych pracowników.

Polecamy

Co było dalej? Pani Janina telefonicznie zarejestrowała się do lekarza, spakowała się i opuściła zakład ze słowami, że ma nadzieję więcej z dyrektorem się nie potkać. Słyszeli to inni pracownicy, a możliwe, że i interesantka, wpłacająca akurat pieniądze przy okienku kasowym.

Dyrektor zwolnił księgową dyscyplinarnie, jako powód podając utratę zaufania. Sprawa trafiła jednak do sądu pracy w Toruniu, bo pani Janina postanowiła zawalczyć o swoje. I sąd przyznał jej rację! Przesłuchał licznych świadków, przeanalizował dokumentację i wyciągnął wnioski. Podstaw do dyscyplinarki się nie dopatrzył.

-W zachowaniu powódki nie można doszukać się winy polegającej na złej woli lub rażącym niedbalstwie. Zdarzenia, które miały miejsce w dniu 4 października 2021 roku nie były w żaden sposób przez nią zaplanowane, celowe, czy wynikły z lekkomyślności i niedbalstwa. Zachowanie powódki, chociaż wzburzone, emocjonalne, ujawniające się podniesionym tonem czy nawet krzykiem w stosunku do dyrektora było następstwem i konsekwencją właśnie działań dyrektora - stwierdziła sędzia Alina Kordus-Krajewska z IV Wydziału Pracy i Ubezpieczeń Społecznych Sądu Rejonowego w Toruniu.

Polecamy

Sędzia podkreśliła też, że "gdyby nie nastawienie dyrektora, jego nieustępliwość w decyzjach, niechęć do rozmów na temat zadań księgowych przy przygotowaniu dokumentów do kontroli, podniesiony głos na powódkę, ta nie zareagowałaby tak emocjonalnie. Jak ustalono, powódka była osobą spokojną i zrównoważoną. Tylko rozmowy z dyrektorem powodowały u niej płacz i zdenerwowanie".

Sąd uznał dyscyplinarne wypowiedzenie umowy o pracę pani Janinie za bezzasadne i przyznał jej za to dokładnie 15 tys. 188 zł odszkodowania. Oczywiście, z ustawowymi odsetkami.

19 maja br. wyrok w tej sprawie, wraz z uzasadnieniem, opublikowany został w Portalu Orzeczeń Sądu Rejonowego w Toruniu. Oznaczono go jako nieprawomocny.
PS Imię księgowej w tekście zostało zmienione.

Polecamy

WAŻNE. Z uzasadnienia wyroku:

  • "Reakcja powódki, potok gorzkich słów, zakończenie rozmowy z trzaskiem drzwi, w tych okolicznościach nie były zachowaniami kulturalnymi, lecz w tych okolicznościach nie stanowiły w ocenie sądu przesłanek rozwiązania umowy o pracę bez zachowania okresu wypowiedzenia".
  • "Zgodnie ze stanowiskiem Sądu Najwyższego pracownik może otwarcie, krytycznie i we właściwej formie wypowiadać się w sprawach dotyczących organizacji pracy. Słowa kierowane przez powódkę dotyczyły organizacji pracy, padły w niewłaściwej formie, lecz jak już wskazano uprzednio - zachowaniu powódki nie można przypisać winy czy rażącego niedbalstwa".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska