Zobacz wideo: Jak zmieniły się tendencje zakupowe w czasie pandemii?
Rozbój na Skarpie w Toruniu
Prokuratura Rejonowa Toruń-Wschód skierowała już w tej sprawie akt oskarżenia do sądu. Za rozbój 49-letniemu mężczyźnie grozi od 2 do 12 lat więzienia. Czy i na jak długo Robert D. trafi za kratki, okaże się po procesie. Na razie jedno jest pewno: pracownica zakładów bukmacherskich długo tamtych wydarzeń nie zapomni...
Zobacz także
"Dawaj kasę, bo zasadzę ci kosę!"
To był 12 grudnia 2020 roku, popołudnie. W punkcie przyjmowania zakładów bukmacherskich przy ul. Wyszyńskiego w Toruniu było spokojnie i pusto. Nagle wpadł do niego mężczyzna w charakterystycznej maseczce - z obrazkiem zębów. Od pracownicy zażądał wydania pieniędzy. "Dawaj kasę, bo zasadzę ci kosę! Albo gaz!" - groził.
Kobieta najpierw twardo odparła, nie ma pieniędzy. Wtedy jednak napastnik postawił nogę na blacie, chwycił za osłonę oddzielającą klientów od obsługi i usiłował przez nią przeskoczyć. Widząc to pracownica chwyciła klucze i telefon i uciekła do łazienki. Tam zamknęła od wewnątrz i zaczęła zadzwonić po pomoc.
W tym czasie Robert D. nie próżnował. Przewrócił plastikową osłonę na biurku o wartości około 3.500 zł, zniszczył monitor komputerowy o wartości 500 zł i wreszcie wyrwał szufladę z biurka. Skradł z niej nieco ponad 1.100 zł i wyszedł. Pierwsze kroki skierował do sklepu - przy Szosie Lubickiej. Tam zaspokoił swoje najpilniejsze potrzeby: kupił papierosy i wódkę.
Bo nie miał pieniędzy, a bombki kupić trzeba?
Po tych pierwszych zakupach Robert D. wsiadł spokojnie do taksówki i wrócił nią do domu. Później, jak się okazało, pieniądze wydał jeszcze na jedzenie i bombki choinkowe. Nadchodziło przecież Boże Narodzenie...
Warto przeczytać
Tożsamość napastnika udało się jednak kryminalnym ustalić i został on zatrzymany.
- Przesłuchany w charakterze podejrzanego Robert D. przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu. Wyjaśnił, że był zdesperowany i nie miał pomysłu, jak zdobyć pieniądze. Zaprzeczał jednak, aby groził użyciem przemocy - przekazuje prokurator Andrzej Kukawski, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Toruniu.
Do aresztu Roberta D. nie wsadzono. Prokuratura uznała, że wystarczy zastosować wobec niego dozór policji i poręczenie majątkowe. Dodajmy, że mężczyzna był już wcześniej karany.
- O winie oskarżonego orzeknie Sąd Rejonowy w Toruniu. Grozi mu kara pozbawienia wolności od lat 2 do lat 12 - kończy prokurator Andrzej Kukawski.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?