Toruń. "Skrajnie wychudzony psi szkielet". Jaka kara za śmierć Bobika?

Zobacz wideo: Waloryzacja 2022 - od marca podwyżki

Proces 32-letniego Pawła A. dobiega końca. Kilka dni temu, na ostatniej rozprawie, przesłuchano ostatnich świadków.

- Czeka nas już tylko wygłoszenie mów końcowych i ogłoszenie wyroku. Będziemy wnosili o najsurowszy wymiar kary możliwy w przypadku znęcania się nad zwierzęciem ze szczególnym okrucieństwem, czyli 5 lat bezwzględnego więzienia i 15-letni zakaz posiadania jakichkolwiek zwierząt. Dla Pawła A. nie ma żadnego usprawiedliwienia - mówi adwokat Anita Engler, reprezentująca Toruńskie Towarzystwo Ochrony Praw Zwierząt, które ma status oskarżyciela posiłkowego w tej sprawie.

Oskarżyciel publiczny, czyli Prokuratura Rejonowa Toruń-Wschód, nie chce teraz zdradzać zadania, z którym wystąpi. Prokurator Joanna Becińska zapewnia jednak co do jednego: - W tej sprawie od początku przyjęliśmy twardy kurs. I tak pozostanie.

Oskarżony to 32-letni Paweł A., mieszkaniec Rubinkowa, bezdzietny kawaler, który w momencie zatrzymania pracował w sklepie "Żabka". Do winy się nie przyznaje. Bobikiem zajmował się niemal od szczenięcia. Kupił go w pewnej pseudohodowli. Twierdził, że psiak "zawsze miał kłopoty z jelitami i chorował".

Zgłoszenie o dramacie wychudzonego psa w typie shar pei Toruńskie Towarzystwo Ochrony Praw Zwierząt dostało w piątek, 9 kwietnia 2021 roku, około godziny 21.30.

- Po nitce do kłębka udało nam się dotrzeć do tego, kim jest właściciel i jak do tego mieszkania się dostać. Z samego rana w sobotę tam pojechaliśmy – relacjonował Piotr Korpal, prezes Toruńskiego Towarzystwa Ochrony Praw Zwierząt.

Drzwi otworzył właściciel mieszkania. Właściciela psa nie było wtedy w środku.

- To, co zobaczyliśmy, trudno opisać. Skrajnie wychudzony pies, który nie był w stanie się podnieść, leżał na kanapie w swoich odchodach. Nie kontaktował. Wyglądał dużo gorzej niż na zdjęciach, które otrzymaliśmy dzień wcześniej – mówił Piotr Korpal. - Był skrajnie wycieńczony, niedożywiony. Według informacji, jakie uzyskaliśmy, nie jadł od pięciu dni

Animalsi nie wykonywali już żadnych formalności, tylko kilka zdjęć i od razu wieźli go do kliniki psa weterynaryjnej w Toruniu. Niestety, już następnego dnia nadeszła najgorsza wiadomość: Bobiego nie udało się uratować. Według wstępnych ustaleń miał zapalenie płuc, powiększone serce, niewydolność nerek, chorą tarczycę. - Ale trzeba jasno powiedzieć, że do takiego stanu doprowadziło go ludzkie zaniedbanie. Każdą chorobę można leczyć – podkreślał przed rokiem prezes TTOPZ.

Formalnie zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa zgłosiło śledczym Toruńskie Towarzystwo Ochrony Praw Zwierząt. Prokuratura Rejonowa Toruń-Wschód sprawnie odebrała zeznania, przesłuchała świadków i przeprowadziła sekcję zwłok zwierzęcia. Prokurator przedstawił Pawłowi A. zarzut popełnienia przestępstwa z artykułu 35, ustęp 2. Ustawy o ochronie zwierząt, czyli znęcania się nad zwierzęciem ze szczególnym okrucieństwem.

Już na tym etapie, na wniosek śledczych, mężczyzna został tymczasowo aresztowany na 3 miesiące. - Później ten areszt był jeszcze przedłużany przez sąd. Na wolność Paweł A. wyszedł jesienią ubiegłego roku - mówi prokurator Joanna Becińska.

Od tego czasu torunianin odpowiada przed sądem z wolnej stopy. Na rozprawy jednak nie przychodził - miał do tego prawo. Reprezentował go obrońca - adwokat Adam Koftasiński z Płocka. Na ostatniej rozprawie, w minionym tygodniu, nie był już jednak szczególnie aktywny. Była to okazja do złożenia ostatnich wniosków dowodowych, ale prawnik z niej nie skorzystał.

Adwokat Anita Engler nie kryje, że żądanie przez nią w imieniu TTOPZ najsurowszej możliwej kary dla właściciela Bobika oparte jest o silne przekonanie jego celowych zaniedbań. - Nie ma w naszej ocenie żadnego usprawiedliwienia dla tego mężczyzny. Świadomie wziął psa, wiedział o jego chorobie. To jego zaniedbania doprowadziły do śmierci zwierzęcia - podsumowuje krótko.

Termin rozprawy, na której wygłoszone mają być mowy końcowe procesu, sąd wyznaczył na 19 maja. Po nich przyjdzie czas na ogłoszenie wyroku. Najsurowsza przewidziana polskim prawem kara za znęcanie się nad zwierzęciem ze szczególnym okrucieństwem to 5 lat więzienia.

WAŻNE. Znęcanie się nad zwierzętami – kodeks karny

• Jako znęcanie na zwierzętami ustawa określa zadawanie im bólu lub cierpienia albo świadome dopuszczanie do tego. Jednocześnie w dalszej części przepis wskazuje kilkanaście zachowań stanowiących przykłady znęcania się na zwierzętami. Są to na przykłady:
• bicie zwierzęcia przedmiotami twardymi i ostrymi;
• złośliwe straszenie lub drażnienie zwierząt;
• obcowanie płciowe ze zwierzęciem (zoofilia);
• utrzymywanie zwierząt w niewłaściwych warunkach bytowania;
• niedostarczanie zwierzęciu odpowiedniego pokarmu lub wody przez okres wykraczający poza minimalne potrzeby właściwe dla gatunku.
• Znęcanie nad zwierzętami jest przestępstwem zagrożonym karą pozbawienia wolności do lat 3, zaś w typie kwalifikowanym ze szczególnym okrucieństwem od 3 miesięcy do lat 5.