- Czy nasz koszmar się skończy? - pytają sąsiedzi kolekcjonera śmieci z Szosy Lubickiej. Miesiącami znosili fetor, robactwo i bali się gryzoni. Alarmowali Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie i sanepid. W końcu sąd orzekł eksmisję, ale komornik nie może jej wykonać. Szczęśliwie, MPO opróżniło lokal.
- Spod tego adresu wywieźliśmy blisko 6,5 tony odpadów. To wielka, rzadko spotykana przy eksmisjach ilość - nie kryje Piotr Rozwadowski, prezes MPO w Toruniu.
Polecamy: Przy ulicy Sportowej spłonęły samochody [ZDJĘCIA + WIDEO]
Do eksmisji jako takiej jednak nie doszło. Dom zajmuje dwóch mężczyzn: pan J. (jego blisko 90-latka matka, mieszkająca w Niemczech, jest formalną właścicielką lokalu) i pan Z. Drugi z mężczyzn jest niepełnosprawny. - A takiej osoby i jej opiekuna komornik, w myśl prawa, eksmitować nie mógł - tłumaczy Jarosław Bochenk, dyrektor MOPR w Toruniu. - Robimy jednak wszystko, by jeden z mężczyzn trafił do DPS-u, a drugi do noclegowni. Grunt, że jest wreszcie eksmisyjny wyrok sądu.
Obaj mężczyźni znosili do domu szkło, plastik, kartony, stare telewizory i inne sprzęty. Gromadzili je w olbrzymich ilościach. Do tego stałym elementem ich życia był alkohol. Relacje sąsiadów - ustne i fotograficzne - dosłownie jeżą włos na głowie. Potwierdza je sanepid.
Zobacz galerię: Zaśmiecone mieszkanie przy Szosie Lubickiej. MPO wyrzuciło z niego 6,5 ton śmieci
- Dom był zarobaczony, fekalia wylewane były do piwnicy, a szczury i karaluchy przechodziły do innych posesji - relacjonuje Joanna Biowska, rzecznik sanepidu. - Niestety, takich przypadków w Toruniu przybywa.
Warto przeczytać: W Toruniu nie przyjęli chorej na szpitalny oddział
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?