Toruń. Wojciech Smarzowski nagrodzony za niepokorność twórczą

- Każdy jego film to wstrząs dla widzów, a jednocześnie kinowe arcydzieło. Wojciech Smarzowski to reżyser, obok którego nie sposób przejść obojętnie. O autorze „Wesela”, „Drogówki”, „Pod Mocnym Aniołem” , czy „Wołynia” można powiedzieć tylko „bardzo niepokorny twórca”, dlatego najważniejszą festiwalową nagrodę - Złotego Anioła za niepokorność twórczą w tym roku postanowiłam przyznać Wojtkowi Smarzowskiemu - mówi Kafka Jaworska, dyrektorka festiwalu Tofifest.

Zobacz galerię: Tofifest 2016. David Bowie - filmografia

Od „Wesela” się zaczęło

Film z 2004 roku był pierwszym sukcesem Wojtka Smarzowskiego. Zdobył cztery nagrody na festiwalu filmowym w Gdyni, cztery polskie Orły oraz nagrody w Cottbus i Locarno. Sam reżyser został też nagrodzony Paszportem Polityki.

Mnóstwo nagród otrzymał też pięć lat później za „Dom zły”. Jego kolejne filmy: „Róża” „Drogówka”, „Pod mocnym aniołem” były tylko potwierdzeniem tego, że Wojciech Smarzowski jest wielkim reżyserem. Warto dodać, że to właśnie on odkrył na nowo takich aktorów jak m.in. Marian Dziędziel, Lech Dyblik, Iza Kuna, Bartłomiej Topa, czy wreszcie Arkadiusz Jakubik, który nazywany jest po prostu aktorem Smarzowskiego.

Za takie określenia nie obraża się nikt z ekipy „Smarzola” (Kinga Preis, Agata Kulesza, Iwona Bielska, Robert Więckiewicz), bo właśnie tak mówią o nim filmowcy i ci, którzy z nim pracują.

- Kino Smarzowskiego łamie konwencje, miesza style i porządki, obnaża człowieka w sposób daleki od humanizmu. Jest też niepokojąco otwarte. Po seansie jego filmu nigdy nie ma łatwych odpowiedzi. Nic nie jest czarno-białe - opowiada Kafka Jaworska.

Sam Wojciech Smarzowski mówi o sobie niewiele. Czasami żartuje, że jest w naszym kraju znanym reżyserem filmów walentynkowych. Kilka lat temu, gdy gościł na festiwalu Tofifest podkreślał, że najbardziej lubi się wypowiadać poprzez swoje filmy.

"Wołyń" już w kinach

W piątek na ekrany kin wszedł jego najnowszy film: „Wołyń” opowiadający o rzezi wołyńskiej. Obraz mówi o ludobójstwie, jakiego dokonali w latach 1943-44 nacjonaliści ukraińscy na Polakach mieszkających na Wołyniu. Smarzowskim pracował nad tym filmem cztery lata.

Opinie jakie pojawiają się po obejrzeniu tego filmu są jednoznaczne. „Wołyń” to wielki film, genialny, który na długo pozostaje w pamięci widza. Ze strony krytyków padają też zdania, że to najlepsze kino historyczne po 1989 roku. Film zdobył trzy nagrody na ostatnim festiwalu filmowym w Gdyni. Został doceniony za zdjęcia (Piotr Sobociński), charakteryzację (Ewa Drobiec) i profesjonalny debiut aktorski (Michalina Łabacz). Z kolei w Toruniu najważniejszą nagrodę za niepokorność twórczą odbierze reżyser Wojciech Smarzowski.

Tofifest od soboty

Laureaci Złotych Aniołów to nie jedyni goście tegorocznego festiwalu Tofifest.

Jeśli chodzi o spotkania z twórcami, to toruńską publiczność czeka sporo atrakcji. Do Torunia przyjadą m.in. nagrodzone Orłami polskie reżyserki: Kinga Dębska („Moje córki krowy”) i Agnieszka Smoczyńska („Córki dancingu”), aktorki: Małgorzata Foremniak, Sonia Bohosiewicz, Gabriela Muskała, czy Maria Mamona, która zagrała główną rolę w najnowszym filmie Ryszarda Bugajskiego „Zaćma”. Nie zabraknie też aktorów: Andrzeja Seweryna, Marka Kondrata, czy Eryka Lubosa. On pojawi się na spotkaniu tuż po projekcji najnowszego filmu w reżyserii Arkadiusza Jakubika („Prosta historia o morderstwie”).

Będą też twórcy młodego pokolenia m.in. Grzegorz Zariczny, reżyser filmu „Fale”, Łukasz Grzegorzek - reżyser „Kampera”, twórcy filmu „Wszystkie nieprzespane noce”, czyli Krzysztof Bagiński i Michał Huszcza. Na festiwal przyjedzie też lubiany Czesław Mozil.

Festiwal Tofifest rozpocznie się w najbliższą sobotę - 15 października w Centrum Kulturalno-Kongresowym Jordanki, gdzie odbędzie się uroczysta gala otwarcia i koncert muzyki filmowej Steve Nash& Film Orchestra. Na scenie zobaczymy i usłyszymy Tomasza Organka i Natalię Nykiel. Festiwal potrwa do 23 października.