Toruń. Zmiany na UMK. Co dalej z Gimnazjum i Liceum Akademickim?

Pół roku temu w wieczór wyborczy mówił Pan o imponującym zysku na koncie uczelni, 42 milionach złotych, a teraz na początek nowej kadencji o planowanej w budżecie stracie 700 tys. złotych. Spora rozbieżność.
Prawie 40 mln wydaliśmy na spłatę długu w banku, zaciągniętego na wypłaty pensji pracownikom w najtrudniejszych dla uczelni czasach. Można mówić, że w zeszłym roku wydziały (od reformy finansów są na własnym rozrachunku - przyp. red.) wypracowały aż 4 mln zł oszczędności, a w tym tylko 800 tys. zł. Trzeba jednak pamiętać, że wyczerpują się powoli możliwości oszczędzania. Nie można więcej redukować zatrudnienia czy oszczędzać więcej na mediach. Gdy zaczynaliśmy, tylko dwa wydziały generowały zysk, obecnie tylko dwa generują stratę. Sytuacja finansowa uczelni bardzo się poprawiła, jest stabilna, a my jesteśmy wypłacalni. W efekcie w tym roku zaplanowaliśmy stratę na poziomie 700 tys. zł.

Artystom obiecał Pan w kampanii nową siedzibę. Co z tą deklaracją?

Pisaliśmy do prezydenta RP Andrzeja Dudy, potem do wicepremiera, ministra kultury i dziedzictwa narodowego Piotra Glińskiego prośbę o finansowe wsparcie. Chcemy, żeby nasz Wydział Sztuk Pięknych był traktowany na równi z uczelniami artystycznymi, do których płynie wsparcie finansowe ministerstwa kultury. Odpowiedź była negatywna. Oczywiście moja wyborcza deklaracja nie była gołosłowna. Nie liczyłem, że coś dostanę z ministerstwa. Padła wcześniej deklaracja wsparcia od marszałka województwa Piotra Całbeckiego i będziemy naciskać na marszałka.

Czy Gimnazjum i Liceum Akademickie UMK, jedna z najlepszych szkół w Polsce przetrwa bez gimnazjum po reformie oświaty?

Na pewno będzie gorzej z naborem zdolnych uczniów do liceum, do tej pory zasilanego w głównej mierze uczniami z naszego gimnazjum. Szkoła na pewno będzie bardziej otwarta. Klasy gimnazjum będziemy jednak wygaszać i, wykorzystując zaplecze, w to miejsce powstaną dodatkowe klasy licealne. Będzie ich jeszcze więcej, bo dodać trzeba jeden rocznik. Cykl zmian trwać będzie cztery lata. Startujemy od przyszłego roku, w 2022 roku zakończymy program przekształceń. O ile nie dojdzie do kolejnej zmiany koncepcji kształcenia w Polsce.

Powiedzmy jednak otwarcie, bez takich zmian GiLA nie przetrwa.

Na pewno nie z tą obsadą nauczycielską, trzeba też myśleć o pełnym wykorzystaniu zaplecza, w którym obecnie funkcjonuje GiLA. Lokalnie, w efekcie zmian większa będzie konkurencja między szkołami w Toruniu. Dla nas oznacza to dodatkowo, że nauczyciele będą musieli włożyć więcej pracy, żeby utrzymać wysoki poziom w liceum.

Liceum Akademickie mniej elitarne, bardziej masowe. Uda się utrzymać jego wysoki poziom?

Nie chciałbym nie doceniać przygotowań, jakie są czynione w Liceum Akademickim, ale mam obawy. Uczniów przyjmiemy więcej, to może odbić się na wynikach matur i olimpiad.

A może będzie tak, jak mówiła minister edukacji podczas wizyty w Toruniu - w najlepszych szkołach, takich jak GiLA, gimnazjum będzie, bo będą one eksperymentem.

Nie bierzemy tego pod uwagę. Co zrobiliby uczniowie, którzy nie dostaliby się po szóstej klasie do naszego liceum? Część przecież zostałaby bez szans na dalsze kształcenie, wiadomo, że automatycznie nikt nie przechodzi do GiLA. Jest jeszcze kwestia, co stałoby się, gdyby nagle się okazało, że ten eksperyment doskonale się sprawdza?