Toruń. Zmiany w pracy straży miejskiej - rozporządzenie wojewody

Jak wygląda dawna rakarnia i rezydencja toruńskich katów? Co się z nią stanie?

Decyzję o tych zmianach podjął w piątek wojewoda kujawsko-pomorski i nowa organizacja pracy tych służb ma obowiązywać przez 30 dni, czyli do 9 stycznia 2022 roku. Zgodnie z tym zarządzeniem na ten czas straż miejska w Toruniu i inne jednostki w regionie przechodzą praktycznie pod skrzydła policji i to ona będzie decydować czym mają się zajmować. W rozporządzeniu mową jest między innymi o:

• dokonywaniu dyslokacji patroli straży gminnych (miejskich) zgodnie ze wskazaniami komendantów właściwych terytorialnie jednostek policji;
• organizacji wspólnych patroli z policją zgodnie ze wskazaniami komendantów właściwych terytorialnie jednostek policji;
• prowadzeniu innych form współpracy straży gminnych (miejskich) z właściwymi terytorialnie jednostkami Policji, w tym odnośnie weryfikacji realizacji nakazów, zakazów i obowiązków wynikających z przepisów prawa powszechnie obowiązującego, w zakresie zapobiegania rozprzestrzeniania się wirusa SARS-CoV-2, zgodnie ze wskazaniami komendantów właściwych terytorialnie jednostek policji.

- Biorąc powyższe pod uwagę informujemy mieszkańców, że obecnie realizowane są głównie zgłoszenia związane z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19. Natomiast pozostałe działania wykonywane są w miarę możliwości w ramach posiadanych sił i środków – czytamy na stronie straży miejskiej w Toruniu. - W związku z tym prosimy o wyrozumiałość.

Jak tłumaczy Jarosław Paralusz toruńska straż miejska, jeżeli chodzi o przestrzeganie obostrzeń związanych z pandemią kontrolowała głównie pojazdy miejskiej komunikacji. Od piątku jeszcze bardziej niż zwykle będzie na przykład również sprawdzać, jak te wszystkie przepisy respektowane są w centrach handlowych.

- Obecnie do stałej współpracy z policją w związku z tym rozporządzeniem wydelegowanych jest na stałe 16 strażników, 8 na pierwsza zmianę i 8 na drugą i przez 7 dni w tygodniu – dodaje Jarosław Paralusz.- Do tego dochodzi całodobowe pilnowanie szopki na starówce i cały czas działa nasz ekopatrol, ponieważ nikt inny niż my takimi zadaniami się nie zajmie, a przecież cały czas otrzymujemy zgłoszenie dotyczące nie tylko kłopotów z tak zwaną dziką zwierzyną lub konieczności pomocy jej, ale również są sygnały związane ze złymi warunkami przebywania zwierząt domowych. Jak się podliczy te wszystkie obowiązki to do realizacji innych tak zwanych ustawowych zadań pozostaje jeden lub dwa patrole na cały Toruń. I taka obsada musi reagować na sygnały mieszkańców i sprostać wymaganiom charakterystycznym dla jesieni i zimy.

A jest ich – jak mówi Jarosław Paralusz cała długa lista. Wymienia tylko te najbardziej charakterystyczne, dotyczące tego czym mieszkańcy palą w piecach lub czy oczyszczają swoje chodniki ze śniegu i lodu. Cały czas musimy również kontrolowąć miejsca przebywania bezdomnych.

- Na szczęście idzie odwilż i problem odsinieżania jest na razie coraz mniejszy - dodaje Jarosław Paralusz. - Co nie zmienia faktu, że przed 10 grudnia zajmowało się tym wszystkim 10 patroli, a teraz jeden lub dwa.

Toruńska policja podkreśla natomiast, że taka pomoc strażników jest nieoceniona i przebiega bezproblemowo.

- Od dawna ściśle współpracujemy ze strażnikami miejskimi, mamy wspólne patrole i nie ma teraz żadnych kłopotów, ponieważ wszystkie procedury mamy już od dawna wypracowane - dodaje Wioletta Dąbrowska z toruńskiej policji.