Bukmacherzy nie dają szans naszym graczom. Za złotówkę postawioną na Jeziorowców można dostać od sześciu do nawet ośmiu złotych, natomiast za złotówkę postawiona na Trefla można zyskać maksymalnie 10 groszy. Już to obrazuje, kto jest zdecydowanym faworytem meczu.
Spotkanie to będzie debiutem Arkadiusza Papki w roli nowego szkoleniowca Jeziorowców. Popularny Papkin, który był dotychczas asystentem trenera Leszka Marca zmienił go na tym stanowisku.
ZAGRAJĄ BEZ DAWIDA
W szeregach gości zabraknie kontuzjowanego Dawida Przybyszewskiego, który najpewniej w tym sezonie nie pojawi się już na parkietach Tauron Basket Ligi. Zastąpi go Rafał Rajewicz, który w piątkowe południe przyjechał do Tarnobrzega i podpisał kontrakt z naszym klubem. Rajewicz ma 205 cm wzrostu i gar na pozycji centra, a więc na tej, na której występował kontuzjowany Przybyszewski.
- Cieszę się, że wracam do gry w najwyższej klasie rozgrywkowej, brakowało mi występów w ekstraklasie. Mam nadzieję, że prezes, trener i kibice w Tarnobrzegu będą ze mnie zadowoleni - powiedział nam Rafał chwilę po podpisaniu kontraktu.
Nasi koszykarze nie mają szczęścia do terminarza, który jest tak ułożony, że siła kolejnych przeciwników rośnie. Dotychczasowe cztery porażki z teoretycznie słabszymi rywalami nie napawają optymistycznie na kolejne spotkania. Jednak wygranie jednego choćby meczu może wszystko odwrócić i co najważniejsze tchnąć wiarę w nasz zespół. W konfrontacji z sopockim Treflem nasi gracze muszą przede wszystkim liczyć na rzuty z dystansu. Obrona strefowa naszych rywali będzie mogła zachęcać do prób zza linii 6,75, istotne jednak, aby te rzuty były oddawane z przygotowanych pozycji. Duży ciężar będzie spoczywał na dwójce Amerykanów, zarówno Chase Simon jak i Chaisson Allen muszą zagrać na maksimum swoich możliwości. Wspierać ich będzie na pewno coraz lepiej poczynający sobie Marcin Nowakowski. Nasi gracze obwodowi będą musieli stawić czoło takim zawodnikom jak Michał Michalak, Krzysztof Roszyk i przede wszystkim Adam Waczyński.
RZĄDZI POD TABLICAMI
Ten ostatni wyrasta na lidera zespołu notując średnio na mecz 14 punktów. Na pewno groźni będą dwaj Amerykanie Lance Jeter oraz David Brembly, którzy jeszcze nie do końca się rozkręcili. Pod koszem zespół Trefla wygląda jeszcze bardziej obiecująco. Pod tablicami rządzi 30-letni Amerykanin Yemi Gardi-Nicholson, który oprócz 14 punktów, co mecz zbiera także osiem piłek. W walce pod tablicami wspomaga go dwójka Polaków Paweł Leończyk i Marcin Stefański. W rezerwie jest jeszcze, mierzący 207 cm serbski środkowy Milan Majstrović. Tak, więc brak Dawida Przybyszewskiego może być odczuwalny. Cieszy jednak, co raz lepsza gra Szymona Łukasiaka, który w ostatnim meczu przeciwko zgorzelczanom zdobył 12 punktów i zebrał cztery piłki. Dwaj Amerykanie Nicchaeus Doaks i Andrew Fiztgerald również będą musieli pokazać to, co najlepsze. Obaj powinni powalczyć o zdominowanie strefy podkoszowej. "Jeziorowcy" po meczu z Treflem nie wracają jednak do domu, ale zostają jeszcze na wybrzeżu, ponieważ w poniedziałek czeka ich mecz z Polpharmą Starogard Gdański w ramach rozgrywek Intermarche Basket Cup. Nasi gracze oczywiście skupiają się na meczu ligowym, jednak pucharowej potyczki nie potraktują ulgowo. Dodajmy, że rewanżowy mecz z "kociewskim diabłami" nasi koszykarze rozegrają w 8 grudnia przed własną publicznością.
Początek niedzielnego meczu w Gdyni o godzinie 18, poniedziałkowego w Starogardzie Gdańskim o 17.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
