Toruńczycy stworzyli pierwszy na świecie wirtualny targ robotów i odnieśli sukces

Targowisko robotów, platforma robotów, amazon robotów – trąci to wszystko fantastyką naukową, jednak dotyczy bardzo realnego problemu. Według danych Głównego Urzędu Statystycznego, w Polsce brakuje miliona pracowników fizycznych. Szczególnie trudna sytuacja panuje w przemyśle. Młodzi ludzie nie chcą już stać przy liniach produkcyjnych, starzy mistrzowie nie mają z kim dzielić się doświadczeniem, a kiedy odchodzą na emerytury, pozostają po nich puste stanowiska. Częściowo te braki udało się uzupełnić pracownikami ze Wschodu, jednak potrzeby znacznie przewyższają napływający z zagranicy potok zainteresowanych.

W tej sytuacji ratunkiem są roboty przemysłowe. Nie, to nie jest żadna abstrakcja. W Niemczech, które z podobnymi problemami borykały się już kilka dekad temu, pracuje prawie 400 robotów na 10 tysięcy zatrudnionych. Według Światowej Federacji Robotyzacji, światowa średnia na rok 2019 wynosiła 116 robotów na 10 tysięcy zatrudnionych, średnia dla Unii Europejskiej – blisko 160, zaś dla Polski – 42. Pod tym względem zajmujemy w UE przedostatnie miejsce. Wyprzedzają nas m.in. wszystkie znajdujące się we Wspólnocie państwa dawnego Bloku Wschodniego.

Jak działa wirtualna platforma robotów?

To trzeba zmienić, jednak dla większości polskich firm świat robotów jest całkowicie nieznany. Te problemy postanowili rozwiązać torunianie z DBR77, którzy stworzyli pierwsze na świecie wirtualne targowisko robotów.

- Z jednej strony mamy przedsiębiorstwa, czyli inwestorów, którzy potrzebują robotów, ale nie mają pod tym względem doświadczeń – wyjaśniał w listopadzie w rozmowie z „Nowościami” dr Piotr Wiśniewski, prezes DBR77. - Zapraszamy ich na platformę i zachęcamy do tego, aby przedstawili swoje wyzwania technologiczne. Nasza rola polega na tym, aby na te potrzeby odpowiedzieli wszyscy dostawcy tego typu rozwiązań. Clou tego wszystkiego jest środowisko projektowania. Korzystając z technologii do produkcji gier komputerowych, zbudowaliśmy darmowe narzędzie online do projektowania linii produkcyjnych. Na naszej platformie, korzystając z modeli 3D, można zbudować taką linię, używając prawdziwych komponentów i w prawdziwej skali. Można też przeprowadzić pełną analizę efektywności tworzonego stanowiska, łącznie z analizą finansową. Człowiek układa sobie na naszej platformie roboty i liczy mu się wydajność linii oraz opłacalność inwestycji.

Co nowego słychać na targowisku robotów?

Platforma robotów została otwarta dziewięć miesięcy temu. Okazała się strzałem w dziesiątkę, jej twórcy nie skupiają się już tylko na robotach przemysłowych, ale również mobilnych. Nie ograniczają się do automatów przy liniach produkcyjnych, ale myślą także o maszynach, które będą mogły zastąpić człowieka w magazynach i innych stanowiskach w zakładzie.

- Przyznam, że posunęło się to i rozwija dalej niż zakładaliśmy. Mamy już pierwsze transakcje, udaje nam się docierać do polskich firm produkcyjnych, które wchodzą na platformę i z naszym wsparciem opisują swoje potrzeby, a są one ogromne – mówi dziś prezes Wiśniewski.

W związku z tym toruńska spółka rusza na podbój kraju i świata, w czym pomogą jej trzej nowi partnerzy, którzy wnieśli do niej ponad 3,5 miliona złotych. W zdobywaniu nowych kontaktów z klientami torunianom będzie pomagać firma SQD, która od 20 działa na polskim rynku firm produkcyjnych. Do spółki dołączył również Adam Rudowski, założyciel firmy Veracomp S.A, oraz Fundusz EEC.