Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Torunianie wicemistrzami świata! Sukces w piłce nożnej sześcioosobowej

Daniel Ludwiński
W Lizbonie reprezentacja Polski osiągnęła swój największy sukces w sześcioosobowych mistrzostwach świata
W Lizbonie reprezentacja Polski osiągnęła swój największy sukces w sześcioosobowych mistrzostwach świata fot. playarena.pl/Dominik Modrzyk
Tegoroczny turniej Socca World Cup, czyli mistrzostwa świata w piłce nożnej sześcioosobowej, rozegrano w Portugalii. Polacy byli bardzo blisko wywalczenia złotych medali, ale w finale ponieśli porażkę 0:1 z Niemcami. Ważną rolę w składzie naszej kadry odegrali piłkarze grający na co dzień w Toruniu

Krzysztof Elsner z futsalowego FC Toruń występuje w reprezentacji sześcioosobowej już od czterech lat. W bieżącym roku do kadry dołączył także Wojciech Springer z Pomorzanina Kolegium Jagiellońskie. - Wojtek trafił na zgrupowanie w Warszawie po mojej konsultacji z trenerem. Tam bardzo się spodobał i już wtedy było wiadomo, że pojedzie na mistrzostwa - powiedział Elsner. - Byłem debiutantem - przyznał Wojciech Springer. - To mój pierwszy taki turniej i od razu rangi mistrzostw świata. Myślę, że w zespół wkomponowałem się dobrze. Obiecałem sobie, że po Mazurku Dąbrowskiego nogi mi nie zadrżą, ale jednak zadrżały. Strzeliłem pierwszego gola dla Polski na tych mistrzostwach i była to dla mnie ogromna ulga. Niesamowite uczucie. Czas pokazał, że Springer zdobył bramkę także w kolejnym spotkaniu Polaków.

W centrum Lizbony z okazji mistrzostw przygotowano mini stadion, na którym toczyła się rywalizacja. Nasi piłkarze mogli liczyć na wsparcie rodaków mieszkających w Portugalii oraz polskich turystów. Springer: - Pierwszy mecz graliśmy w poniedziałek o 12. O takiej godzinie kibiców było mało. Później zaczęli nas jednak zaczepiać turyści. Widzieli, że idziemy w strojach kadry, więc zaczęli pytać, co my tu robimy. Robili sobie z nami zdjęcia, a my zapraszaliśmy ich na mecze. Elsner: - Na naszych spotkaniach była bardzo dobra atmosfera, bo rzeczywiście przychodziło na nie dużo ludzi. Z meczu na mecz było ich coraz więcej, a na finał przyszło około 300 Polaków.

W mistrzostwach świata zagrały 32 drużyny. Jak to zwykle bywa przy tak licznym gronie uczestników, poziom sportowy był zróżnicowany, ale czołowe zespoły zaprezentowały dobrą piłkę. W fazie grupowej Polacy pokonali Słowenię, Oman i Tunezję. W fazie pucharowej najpierw trafili na Chorwatów. W regulaminowym czasie gry nie udało się wyłonić zwycięzcy. - Chorwaci szybko strzelili nam gola i skupili się na defensywie. Udało nam się wyrównać, a potem wywalczyliśmy awans w rzutach karnych. Następnie czekał nas trudny mecz ćwierćfinałowy z Anglią i półfinał z Portugalczykami. Oba spotkania wygraliśmy - powiedział Elsner.

W meczu decydującym o złotym medalu Polacy trafili na Niemców. Niestety, mimo bardzo wielu dobrych okazji nasz zespół nie zdołał strzelić gola. Nasi zachodni sąsiedzi triumfowali 1:0.

Springer: - Zasługiwaliśmy na złoto, bo graliśmy znakomicie. Piłka jest jednak niesprawiedliwa i niewykorzystane sytuacje się mszczą. W finale Krzysiu obijał słupki, a piłka nie chciała wpaść do bramki. Tymczasem Niemcy oddali jeden celny strzał i trafili.

Elsner: - Ci, którzy widzieli ten mecz, twierdzą, że byliśmy lepszym zespołem. Niemcy rzadko wychodzili poza swoją połowę. Udało im się stworzyć pojedyncze dobre akcje, podczas gdy my mieliśmy ich ze dwadzieścia. Jak to jednak w sporcie bywa, nie zawsze wygrywa lepszy. Rywale strzelili gola, a my nie odrobiliśmy tej straty. Gdy odbieraliśmy medale, Niemcy zrobili szpaler, a w rozmowach po meczu mówili nam, że to my byliśmy lepsi.

Mimo porażki w finale Polacy oczywiście bardzo się cieszą z wicemistrzostwa świata. - Zdecydowanie przeważa radość, choć jednocześnie po przegranym finale jest jednak pewien niedosyt. Będzie po co wracać na kolejne mistrzostwa już za rok - powiedział Elsner. - Z godziny na godzinę docierało do nas, co zrobiliśmy. Żadna reprezentacja Polski w piłce nożnej, obojętnie w jakiej odmianie, nie doszła przecież tak wysoko w mistrzostwach świata - zauważył Springer.

Co warte podkreślenia, w przeciwieństwie do najgroźniejszych rywali, nasza kadra nie miała zbyt wielu okazji do wspólnych treningów. - Mieliśmy kilka jednodniowych zgrupowań. To były po prostu dwugodzinne treningi. Staraliśmy się zgrać, a do tego ćwiczyliśmy stałe fragmenty gry. Tymczasem Niemcy mieli przed turniejem obóz, który trwał dwa tygodnie. W ten sposób przygotowali się do mistrzostw - powiedział piłkarz Pomorzanina Kolegium Jagiellońskie.

Mistrzostwa Socca World Cup odbywają się co roku. W przyszłym sezonie najprawdopodobniej zostaną rozegrane na greckiej Krecie. - Z jednej strony rozgrywanie takiego turnieju co roku jest czymś dobrym, a z drugiej nie ma przez to takiego szału i poczucia, że jest to coś naprawdę wyjątkowego, co odbywa się raz na cztery lata, jak w tradycyjnej piłce nożnej - powiedział Krzysztof Elsner. Polacy już teraz zapowiadają grę o złoty medal.

Na toruńskie emocje związane z piłką sześcioosobową nie będzie jednak trzeba czekać roku. Już 18 października Dynamik Herring Toruń, aktualny mistrz Polski i zdobywca Pucharu Polski, rozpocznie grę w Lidze Mistrzów.

POLUB NAS NA FACEBOOKU

Nie wiesz, jak skorzystać z PLUSA? Kliknij TUTAJ, a dowiesz się więcej!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska