Canicross to dyscyplina, w której zawodnik jest połączony ze swym czworonożnym przyjacielem elastyczną linką, a ich zadaniem jest przebiegnięcie około pięciokilometrowego dystansu w jak najszybszym tempie. Zawodnik nie ma możliwości wyprzedzenia psa. Zasadą zawodów psich zaprzęgów jest przede wszystkim fakt, że to pies zawsze prowadzi, a sportowiec dostosowuje tempo do niego. Prędkości na takich biegach często przekraczają 20 km na godzinę. Trasa wyznaczona jest po duktach leśnych i miękkich obszarach usianych terenowymi przeszkodami. Dyscyplina ta przywędrowała z krajów północy i wywodzi się wprost od psów zaprzęgowych, które dawniej ciągnęły sanie i nadal mają w swojej naturze wspomaganie człowieka - współcześnie w sportowej walce.
Warto przeczytać
Canicross to bardzo wymagająca dyscyplina. Wymaga doskonałego wytrenowania psa, znajomości komend, ogromnej koncentracji; od zawodnika zaś możliwości dostosowania się do czworonoga, bo to pies decyduje o tempie biegu. Wynik to zatem składowa współpracy dwóch istot. Rybakówka Cup to pierwsze w tym roku zawody w ramach Pucharu Polski, gdzie wystąpili najlepsi zawodnicy z Polski, Słowacji i Czech. Zameldowało się przeszło stu zawodników i drugie tyle psów – rasowych i mieszańców.
Witold Orcholski z T.S. Opatrunki Toruń wraz ze swoją suczką Gothą pierwszy raz występował w warunkach bezśnieżnych (dryland). Zajęli bardzo dobre trzecie miejsce.
- Trasa była wymagająca. Prowadziła wokół jeziora, co bardzo rozpraszało psy. Silny wiatr wwiewał piasek w oczy. Zawody trwały dwa dni. Po pierwszym dniu brakowało mi pięciu sekund. Po drugim starcie udało się utrzymać trzecią pozycję. Gotha zachowała się perfekcyjnie – utrzymała skupienie mimo wysokiej temperatury i zróżnicowanej trasy. Gotha to pies w typie greyster – lubię o niej myśleć jako o najszybszym psie w województwie. Walczyła do samego końca mimo piasku, w którym ja gubiłem stopy, a ona łapy. Na każdym kilometrze trzeba było siłować się i z wiatrem, i z grząskim terenem. Drugiego dnia wykrzesaliśmy z siebie jeszcze trochę energii i poprawiliśmy się o kilka sekund utrzymując trzecie miejsce. Jeśli wszystko dobrze pójdzie, chcielibyśmy wystartować w mistrzostwach świata w Pledran, które są w maju. Do tego czasu czeka nas dużo intensywnych treningów.
Witold Orcholski to toruński maratończyk i ultramaratończyk. Przebiegł m.in. zamarznięty Bajkał i uczestniczył w biegu między kontynentami. Zaangażowany jest w promowanie fundacji "Dorotkowo". Teraz specjalizuje się w sportach z psami.
Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?