Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Torunianka Hanna Goń wciąż zaginiona. To już siódma doba poszukiwań...

Małgorzata Oberlan
Małgorzata Oberlan
Zaginięcie pani Hanny Mari Gońna zdjęciach syn Andrzej Goń
Zaginięcie pani Hanny Mari Gońna zdjęciach syn Andrzej Goń Grzegorz Olkowski
Szpitale i lasy we wschodniej części Torunia, brzeg Drwęcy - to już spenetrowane tereny. Policja szuka kobiety we współpracy ze strażakami i leśnikami.

Miała pojechać autobusem do pracy. Nie dojechała i dotąd nie skontaktowała się z rodziną.

- Podejrzewamy, że mama ma depresję - mówi Andrzej Goń, syn.

To już siódma doba poszukiwań Hanny Goń.

- Współpracujemy ze strażakami i leśnikami. Już w poniedziałek funkcjonariusze wspólnie ze strażą wypłynęli łódką. Niestety, te poszukiwania dotąd nie przyniosły efektu - mówi Wioletta Dąbrowska, rzecznik Komendy Miejskiej Policji w Toruniu. - Policjanci sprawdzili szpitale, skontaktowali się tez ze wszystkimi korporacjami taksówkarskimi oraz firmami ochroniarskimi. Oczywiście, rozmawiali tez z rodziną i znajomymi zaginionej.

Funkcjonariusze sprawdzają dokładnie wszystkie zgłaszane sygnały. A te bywają przeróżne... Odezwał się na przykład ktoś ze Stalowej Woli z żądaniem okupu. Do Fundacji Itaka natomiast, która też wspiera poszukiwania, ktoś zgłosił, że widział podobną kobietę na ulicy Szerokiej w Toruniu, idącą w dresie. Po weryfikacji okazało się, że to nie pani Hanna.

Jej rodzina, jak już pisaliśmy, podejrzewa, że torunianka ma depresję. Ostatnio zmagała się z problemami finansowymi w prowadzonym przez siebie interesie (branża handlowa) i mogła tych kłopotów nie unieść.

- Właśnie się dowiedzieliśmy, że przyjedzie psycholog z Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy i opracowywać będzie szczegółowy profil psychologiczny mamy. Wierzymy, że to pomoże. Nam, członkom rodziny, również zaoferowano psychologiczne wsparcie - mówi Andrzej Goń.

Przypomnijmy, że 4 lutego, wychodząc wcześnie rano z domu, Hanna Goń nie zabrała ze sobą niczego z podręcznych rzeczy, które zawsze się ma przy sobie. Dokumenty, telefon komórkowy, klucze, okulary do czytania - wszystko to zostawiła w samochodzie, zaparkowanym standardowo przed domem. Było to między godziną 4.15 a 7.00 rano.

Ostatni kontakt miała ze współpracownicą ze sklepu. Panie przez telefon umówiły się, że spotkają się w autobusie do pracy. Od tego czasu słuch po toruniance zaginął.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska