Toruńska Elana groźna, ale tylko poza boiskiem

Po bramkach Zbigniewa Kobusa i Pawła Piceluka piłkarze Olimpii pokonali w sobotę 2:0 Elanę Toruń i awansowali do półfinału regionalnego Pucharu Polski.

W pierwszej połowie spotkania, to goście mieli inicjatywę, ale nie stworzyli klarownej sytuacji do zdobycia bramki. Ataki miejscowych były groźniejsze. Po jednym z nich, w 36 minucie Zbigniew Kobus, sprowadzony do Grudziądza z Kwidzyna, po błędzie toruńskich obrońców z bliska pokonał bramkarza Elany.

- Ten mecz dał mi dużo do myślenia - mówi Wiesław Borończyk, trener gości. - Zagraliśmy w możliwie najsilniejszym składzie, a mimo to nie mieliśmy okazji do zdobycia bramki. W pomocy nie mamy zawodnika, który właściwie pokierowałby grą.

<!** reklama>W końcówce pierwszej połowy spotkania po wtargnięciu pseudokibiców Elany na boisko, sędzia musiał przerwać spotkanie na około 10 minut. W wyniku zamieszek zatrzymano sześć osób. Pięć z nich otrzymało pięcioletnie zakazy stadionowe i karę 3 tys. zł. Jednemu z chuliganów za naruszenie nietykalności cielesnej policjanta grozi do 5 lat więzienia.

Po przerwie gospodarze całkowicie opanowali sytuację na boisku, którą bramką na dwie minuty przed końcem spotkania, ładnym strzałem z dystansu udokumentował Paweł Piceluk sprowadzony z Nowego Miasta Lubawskiego.

- Cały zespół zasłużył na słowa pochwały, ale są jeszcze elementy nad którymi musimy popracować - podsumował Mariusz Gralak, trener Olimpii. - Teraz skupiamy się na ligowym meczu z Lubaniem.

W półfinale regionalnego Pucharu Polski Olimpia zmierzy się w dwumeczu z Zawiszą Bydgoszcz. Wcześniej, bo już w najbliższy weekend, wyjazdowym meczem ze wspomnianym LTP Lubanie zainauguruje rozgrywki ligowe, a 29 marca także w lidze podejmie bydgoszczan.

- Zniszczono około 50 krzesełek - mówi Jacek Bojarowski, prezes grudziadzkiej Olimpii. - Mam nadzieję, że szybkie i surowe kary wpłyną na opamiętanie się chuliganów i do kolejnych zamieszek już nie dojdzie.