Specjalne rękawice, maska oraz hełm to tylko niektóre istotne elementy strażackiego ubioru. O tym jak wygląda życie w jednostce ratowniczej „od kuchni” opowiada „Nowościom” brygadier Andrzej Seroczyński.
Największym wyzwaniem w pracy strażaka są zdarzenia, w których trzeba przewidywać sytuację na miejscu.
- Najlepiej, abyśmy wszystko mieli ułożone w głowie już w trakcie samego dojazdu do zagrożonego ogniem miejsca - mówi brygadier Andrzej Seroczyński, oficer prasowy Komendanta Miejskiego Państwowej Straży Pożarnej w Toruniu i dodaje, że jednak pewnych rzeczy po prostu nie da się przewidzieć.
- Wówczas podejmowanie decyzji w miejscu akcji, wiąże się z ogromnym stresem, który jakoś próbujemy minimalizować. Jednak najważniejszym jest dla nas uratowanie mienia i przede wszystkim osób potrzebujących pomocy - mówi Andrzej Seroczyński.
Czytaj też: Majówka na drogach
Jego zdaniem, zawód strażaka nie wiąże się z wyrzeczeniami, ale tylko pod warunkiem, że ktoś lubi to, czym się zajmuje.
- Nie ma problemu z pogodzeniem obowiązków rodzinnych z wykonywaniem zawodu strażaka. Wszystko robi się z pasją. Oczywiście zachowujemy cały czas czujność, ponieważ strażakiem jest się 24 godziny na dobę - przyznaje Andrzej Seroczyński.
Z kolei zachowań nawet w najbardziej dramatycznych sytuacjach tak naprawdę nikt nie jest w stanie nauczyć przyszłego strażaka.
- Zwłok nie ogląda się na co dzień. Inaczej wygląda osoba zmarła wskutek wypadku, a inaczej w wyniku pożaru. Jednak zawsze każda taka ofiara pozostaje w głowie człowieka - dodaje brygadier Andrzej Seroczyński.
Mówi też, że system szkolenia strażaków jest coraz lepszy.
- Obecnie każdy ze strażaków musi być sprawdzony pod względem psychologicznym i psychiatrycznym. Kandydaci odbywają także różnego rodzaju testy - tłumaczy Seroczyński. - Mamy zawsze dostęp do pomocy psychologicznej. Jeżeli zdarzają się jakieś stresowe sytuacje w pracy, to bez problemu można udać się do naszego etatowego psychologa.
**
Przeczytaj także: 25 szkół i przedszkoli w Toruniu zmieni dyrektorów**
Z reguły takie spotkanie polega na rozmowie ze strażakiem o tym, co zaszło w czasie dramatycznej akcji.
- Jeżeli zdarzenie wiążę się z ofiarą śmiertelną lub dużym stresem dla strażaka to są właśnie sytuacje, które warto omówić z psychologiem. Jednak każdy ze strażaków musi wiedzieć sam kiedy poczuje taką potrzebę - dodaje.
Jednak największą radość u strażaków powoduje uratowanie drugiego człowieka.
- Cieszy sam fakt niesienia pomocy ludziom w potrzebie. Z kolei duma wiąże się z wykonywaniem samego zawodu strażaka - podkreśla Andrzej Seroczyński. Przyznaje, że w Toruniu w ostatnich latach doszło kilku dużych pożarów m.in. w hali produkcyjno-magazynowej firm Drosed czy Staler albo ostatnio przy ulicy Bydgoskiej w tzw. Zofijówce.
- Czasami nie uda się nam uratować człowieka nawet jeżeli daliśmy z siebie wszystko. Jesteśmy przygotowani profesjonalnie, ale żywioł bywa wtedy silniejszy - dodaje nasz rozmówca.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?