Toruński maraton budowlany

Po latach przygotowań wczoraj udało się wreszcie podpisać umowę. Budowa kompleksu sportowego przy ulicy Bema w Toruniu rozpocznie się już w tym miesiącu.

<!** Image 2 align=none alt="Image 169974" sub="Umowę na budowę hali widowiskowo-sportowej podpisali prezes zarządu Hydrobudowa Polska SA Jerzy Ciechanowski i prezydent Michał Zaleski / Fot. Adam Zakrzewski">- Kończą się budowy stadionów, podnieśliśmy więc sobie poprzeczkę, bo budowa toruńskiej hali na pewno będzie dla naszej firmy sporym wyzwaniem - mówił Jerzy Ciechanowski, prezes Hydrobudowy Polska SA, która razem z firmą PBG wygrała przetarg na budowę hali przy ulicy Bema. Wyzwanie rzeczywiście może okazać się spore. Konsorcjum za budowę zaproponowało 121 mln zł i ta oferta, jako najkorzystniejsza cenowo, wygrała. Teraz jednak budowniczych czeka spory maraton, największy tego typu obiekt w regionie ma powstać do grudnia 2012 r. Prace mają rozpocząć się już w tym miesiącu, po podpisaniu umowy miasto ma siedem dni na to, by przejąć plac budowy, a wykonawca kolejny tydzień, by się na nim zagospodarować.

<!** reklama>- To była bardzo długa droga - podsumował trwające od lat związane z budową zabiegi miasta prezydent Michał Zaleski. - Nie był to jednak czas stracony, dzięki temu udało się dopracować szczegóły hali.

Budowla, która będzie mogła zmieścić 7000 widzów, jeden z najnowocześniejszych takich obiektów w kraju, ma uczynić miasto bardziej atrakcyjnym. Generalnie zapewne w tym pomoże, jednak jego bliscy sąsiedzi mają swoje obawy.

- W jaki sposób te tysiące ludzi dotrą do hali? Gdzie zaparkują? Miejsc na trybunach jest przecież kilka tysięcy, a na parkingu tylko kilkaset - pytali mieszkańcy Bydgoskiego Przedmieścia podczas niedawnego spotkania z prezydentem.

Ulica Bema ma się jednak stać dwupasmową, Miejski Zarząd Dróg przygotowuje się już do ogłoszenia przetargu na jej kapitalną przebudowę na odcinku od placu Hoffmana do Szosy Chełmińskiej. Sam plac również ma być zresztą przebudowywany i to już niebawem.

- Każdy remont jest uciążliwy, postaramy się jednak jego kłopotliwe skutki ograniczyć do minimum - mówi Andrzej Glonek, dyrektor toruńskiego MZD. - Najpierw więc powstanie nowa nitka ul. Bema, a później weźmiemy się za remont starej.

Zanim budowa hali ruszy na dobre, urzędnicy mają się też spotkać, by zastanowić się nad tym, jak przedsięwzięcie rozwiązać logistycznie. To też będzie wyzwanie, bo wznoszenie pięciokondygnacyjnego obiektu, który pojawi się na działce o powierzchni 35,5 tysięcy metrów kwadratowych, zacznie się od ogromnego wykopu. Ulicą Bema będzie więc jeździło wiele ciężarówek i to szybko, bo przecież do końca inwestycji zostało tylko 550 dni.