Toruński prawnik tymczasowo aresztowany w związku z węglową aferą

- Tomasz P. był pełnomocnikiem i jedną z osób mających duże znaczenie przy podejmowaniu decyzji w tej spółce, stąd jego zatrzymanie i postawienie zarzutów - informuje Jan Bednarek, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Bydgoszczy, która nadzoruje postępowanie w tej sprawie.

Bydgoska prokuratura na tym etapie postępowania nie udziela informacji o szczegółowej treści zarzutów stawianych podejrzanym.

- W przypadku Tomasza P. jest ich w sumie siedem i dotyczą one między innymi udziału w zorganizowanej grupie przestępczej, oszustw i wyłudzeń o znacznej wartości oraz fałszowania dokumentów. W grę wchodzą również naruszenia kodeksu karno-skarbowego - dodaje prokurator Bednarek.

Przypomnijmy, że do zatrzymań osób zajmujących kierownicze stanowiska w spółce Składy Węgla doszło kilka dni temu. Oprócz zarzutów, które opisaliśmy w przypadku Tomasza P. śledczy twierdzą również, że grupa ta wyłudzała także podatek VAT i zajmowała się praniem brudnych pieniędzy. Chodzi o kwotę 85 milionów złotych.

Nieprawidłowości w działaniu firmy miały natomiast polegać między innymi na tym, że węgiel sprowadzany z Rosji i Kazachstanu oferowany był jako polski, inna niż deklarowana była też jego jakość i ilość. Tworzono przy tym fikcyjną dokumentację związaną z dystrybucją węgla, a części transakcji w ogóle nie ewidencjonowano. W opinii śledczych wszystko wskazuje na to, że celem tej zorganizowanej działalności były własne zyski wynikające z oszukania Skarbu Państwa.