Toruńskie Anioły awansowały do play off

Porażka spowodowałaby, że podopieczni Billego Moore’a skończyliby sezon.
Spotkanie rozpoczęło się po myśli torunian. Pierwsze przyłożenie dla naszej ekipy zdobył Łukasz Kuśmirek. Później niemoc w defensywie błękitno-białych wykorzystali bydgoszczanie. Goście zdobyli kolejne cztery przyłożenia. Do remisu 7:7 doprowadził Paweł Kubiak. Właśnie takim wynikiem zakończyła się pierwsza kwarta.

Kolejne przyłożenia, w drugiej części gry, padły łupem Dawida Gajewskiego, Arkadiusza Kwinty i Mateusza Marciniaka. Wtedy Angels przegrywali już 7:26. Jeszcze przed przerwą drużyna prowadzona przez amerykańskiego szkoleniowca nieco zniwelowała swoje straty, po punktach wywalczonych przez Tomasza Kuskę i Radosława Trojanowskiego. Ostatecznie pierwsza połowa zakończyła się prowadzeniem gości z Bydgoszczy 32:19.

Po zmianie stron torunianie ruszyli do odrabiania strat. Po trzeciej kwarcie Angels, za sprawą przyłożenia Łukasza Kośmirka i podwyższeniu Rafała Kalety, przegrywali już tylko 27:32.

Podopieczni Bill’ego Moora decydujący cios zadali w końcówce meczu. Decydującą akcję gospodarzy wykończył Jakub Mazan i miejscowi mogli się cieszyć z wygranej 33:32.

- To było niesamowite spotkanie - powiedział Bill Moore, trener Angels Toruń. - Bardzo wysoko przegrywaliśmy, ale na szczęście zdominowaliśmy drugą połowę. Spodziewałem się „wojny” na boisku i tak też było. Teraz mamy sporo czasu na wyleczenie kontuzji.

O końcowym układzie w tabeli zdecyduje spotkanie Bydgoszcz Archers - Seahawks Sopot. Jeśli mecz wygrają bydgoszczanie, to oni awansują do play off, a „Anioły” zajmą pierwsze miejsce w tabeli. Gdyby sopocianie byli górą, to oni awansują do dalszej fazy, a nasza drużyna zajmie drugą lokatę. Początek rywalizacji o awans do pierwszej ligi zaplanowano na 20 września.