Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Toruńskie rodzeństwo pomaga chorym dzieciom

Alicja Cichocka-Bielicka
Julka nie spodziewała się ani wizyty, ani takiej liczby prezentów. Na zdjęciu z Michaliną i Piotrkiem
Julka nie spodziewała się ani wizyty, ani takiej liczby prezentów. Na zdjęciu z Michaliną i Piotrkiem Jolanta Kosiorek
Michalina i Piotrek Schulz, rodzeństwo z Torunia od kilku lat uszczęśliwia ciężko chore dzieci z oddziałów onkologicznych spełniając ich marzenia.

- Gdy dzieci przyszły z pomysłem, żeby płacić im za dobre oceny w szkole, pomyślałam, że zwariowały - Magdalena Schulz, mama niezwykłego toruńskiego rodzeństwa przekonała się do pomysłu, dopiero gdy dzieci, 9 letnia wówczas córka i 6 letni syn wytłumaczyły, że chodzi o zbieranie pieniędzy na spełnianie marzeń ciężko chorych dzieci z Fundacji „Mam Marzenie”.

Piotrek i Michalina Schulz z Torunia, poza tym, że wzorowo się uczą od czterech lat, dzięki wsparciu rodziców, zamieniających każdą dobrą ocenę na złotówki, adoptują marzenia swoich chorych rówieśników spełniając je podczas odwiedzin w szpitalach w regionie.

Zapomnieć o chorobie

Ostatnie miesiące zbierali dobre oceny dla 11 letniej Julki spod Rypina, chorej na mięsaka. W niedzielę odwiedzili ją w Bydgoszczy na oddziale onkologicznym Szpitala Uniwersyteckiego im. Jurasza. Dziewczynka wymarzyła sobie laptopa w komplecie z czerwonymi słuchawkami, prezentów dostała znacznie więcej. Dodatkowo uczniowie z Zespołu Szkół nr 8, tej samej do której chodzi rodzeństwo Schulzów przekazało Julce „planszówki”, żeby mogła grać ze swoim rodzeństwem (ma dziewięcioro braci i sióstr, z czego najmłodsze ma miesiąc, a najstarsze jest już pełnoletnie). Dziewczynka bardzo ucieszyła się z książki ze szkicownikiem, okazało się, że w przyszłości chciałaby zostać projektantką mody. Dzieci przywiozły też pluszaki, zebrane w szkole podczas Dnia Pluszowego Misia.

Zobacz także: Królik jak niepotrzebna zabawka

- Będę je przytulać, gdy, mama pojedzie do domu, a ja sama zostanę w szpitalu - wyznała poruszona odwiedzinami dziewczynka. W paczce były też kredki, flamastry, którymi chce podzielić się z rodzeństwem, gdy wróci do domu.

- Udało się uszczęśliwić tę dziewczynkę, pielęgniarki mówiły, że zanim przyszliśmy była markotna, smutna, chodziła z kąta w kąt ciągnąc za sobą kroplówki - przyznała Jolanta Kosiorek, nauczycielka biologii z ZS nr 8., która prowadzi w szkole Koło Przyjaciół Fundacji „Mam Marzenie” i od wielu lat zaszczepia w uczniach chęć pomagania chorym dzieciom, a w niedzielę w Bydgoszczy była wspólnie z rodzeństwem Schulzów u Julki.

Nie zawsze jest happy end

W trakcie czterech lat zamieniania dobrych ocen na marzenia rodzeństwu udało się uszczęśliwić chorą Weronikę spod Inowrocławia, która marzyła o trampolinie.

Lekarze wykryli u dziewczynki guza w głowie. Nie mogła chodzić do szkoły, koleżanki z klasy rzadko do niej zaglądały. Całym jej światem był więc dom rodzinny, dzięki trampolinie miała zajęcie w wakacje. Kolejny rok rodzeństwo zbierało na konsolę do gier Xbox z funkcją Kinect, dla chorego na białaczkę Dawida. Nie każda taka historia kończy się szczęśliwie. Dawid nie doczekał przeszczepu szpiku, zmarł kilka tygodni po odwiedzinach dzieci, ale jak podkreśla nauczycielka Jolanta Kosiorek, każda wizyta sprawia, że chore dziecko na moment zapomina o tym z jakiego powodu jest w szpitalu.

Zbierają dalej

- Dlaczego to robimy? - zamyśla się Magdalena Schulz. - Pomagając innym liczę, że i nam w trudnych chwilach ktoś kiedyś pomoże.

Rodzeństwo nie zamierza poprzestać na trzech marzycielach. Z kolei Koło Przyjaciół Fundacji „Mam Marzenie” zaczyna realizować życzenie 16 - latka z Ciechocinka. Chory na białaczkę chłopak marzy o remoncie pokoju. Metamorfoza zaczęła się wczoraj.

To Justyna Czerlińska z Torunia wymyśliła  imię dla ośliczki. W poniedziałek odsłoniła tabliczkę z napisem Szarotka. Tak właśnie nazywa się pierworodna córka oślej pary - Tekli i Obłoka. Przed dwoma tygodniami wspólnie z Ogrodem Zoobotanicznym, gdzie mieszkają dumni rodzice z Szarotką, ogłosiliśmy konkurs na imię dla małej. Z kilkudziesięciu zgłoszeń pracownicy ogrodu wybrali propozycję Justyny Czerlińskiej. Po pierwsze dlatego, że mała ma szare umaszczenie. Po drugie - to nazwa botaniczna, oznaczająca niepozorny kwiatek górski objęty w Polsce ścisłą ochroną gatunkową. Szarotka wygrała z innymi pomysłami Czytelników - m.in. Mają, Tosią i Milusią. Nam pozostaje życzyć jedynie, aby oślątko dobrze się rozwijało.

Ośliczka Szarotka atrakcją ogrodu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska