Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tragedia na autostradzie A1. Winna śmierci jest 45-letnia kobieta, ale do więzienia nie pójdzie

Małgorzata Oberlan
Małgorzata Oberlan
Czasem o sprawiedliwość trzeba walczyć latami. Za sprawą prywatnego aktu oskarżenia rodziców kierowcy, który zginął wskutek wypadku na autostradzie A1 w okolicy Lisewa (powiat chełmiński), uznano winę kobiety, która w niego uderzyła. Usłyszała wyrok "w zawiasach". Dlaczego, skoro według sądu była jedynym sprawcą dramatu?
Czasem o sprawiedliwość trzeba walczyć latami. Za sprawą prywatnego aktu oskarżenia rodziców kierowcy, który zginął wskutek wypadku na autostradzie A1 w okolicy Lisewa (powiat chełmiński), uznano winę kobiety, która w niego uderzyła. Usłyszała wyrok "w zawiasach". Dlaczego, skoro według sądu była jedynym sprawcą dramatu? Polska Press archiwum
Czasem o sprawiedliwość trzeba walczyć latami. Za sprawą prywatnego aktu oskarżenia rodziców kierowcy, który zginął wskutek wypadku na autostradzie A1 w okolicy Lisewa (powiat chełmiński), uznano winę kobiety, która w niego uderzyła. Usłyszała wyrok "w zawiasach". Dlaczego, skoro według sądu była jedynym sprawcą dramatu?

Zobacz wideo: Waloryzacja 2022 - od marca podwyżki

od 16 lat

Do tego wypadku doszło 3 października 2017 roku na 110 kilometrze autostrady A1, czyli na jezdni od strony Gdańska, przed węzłem w Lisewie (powiat chełmiński). Pani S. uderzyła swoim samochodem w tył auta innego kierowcy. Mężczyzna doznał rozległych obrażeń. Mimo wysiłków lekarzy zmarł po dwóch miesiącach w grudziądzkim szpitalu.

Subsydiarny akt oskarżenia przeciwko 45-letniej kobiecie wnieśli w minionym roku rodzice zmarłego. Sprawą zajmował się Sąd Rejonowy w Chełmnie. 12 kwietnia wydał wyrok. Za jedynego sprawcę wypadku uznał panią S. i skazał ją na rok więzienia w zawieszeniu na dwa lata próby. Kobieta ma też zapłacić rodzicom ofiary 10 tysięcy złotych tytułem częściowego zadośćuczynienia.

Polecamy

Ten wyrok nie jest jeszcze prawomocny.

Jak doszło do tragedii na autostradzie? Oto ustalenia sądu

To był 3 października 2017 roku. Pani S. jechała swoim samochodem autostradą A1 w kierunku Łodzi. Kobieta była wypoczęta; nie piła wcześniej alkoholu, nie brała leków. Często podróżowała służbowo. Z tej racji miała też regularnie wykonywane badania psychotechniczne.

Warunki na drodze? "Do wypadku doszło w porze dziennej, przy zachmurzeniu całkowitym, temperaturze 15 stopni, nawierzchnia jezdni: asfaltowa, wilgotna, czysta, gładka" - odnotował sąd.

Pani S. jechała z prędkością 144 kilometrów na godzinę, czyli nieznacznie wyższą od dozwolonej (140 km/h). Najpierw minęła samochód dostawczy. Potem doszło do dramatu: uderzyła w tył białego auta, które znajdowało się na prawym poboczu. Ustalono, między innymi dzięki ekspertyzie biegłych z Instytutu Sehna w Krakowie, że ten samochód albo stał, albo planował włączyć się do ruchu. Jego prędkość wynosiła zaledwie 18 kilometrów na godzinę.

Uderzenie z impetem w tył tego pojazdu spowodowało, że jego kierowca doznał rozległych obrażeń: urazu głowy ze stłuczeniem mózgu, urazu klatki piersiowej ze stłuczeniem płuca i złamaniem żebra, urazu jamy brzusznej z rozerwaniem śledziony i jelit oraz urazu miednicy z jej wielomiejscowym złamaniem. Mężczyzna zmarł 28 grudnia 2017 roku w szpitalu w Grudziądzu.

Polecamy

Sędzia Agata Makowska-Boniecka z Sadu Rejonowego w Chełmnie nie miała ostatecznie wątpliwości: jedyną winną była opisywana kobieta. "J. S. popełniła błąd w technice i taktyce prowadzenia samochodu. Niewłaściwie obserwowała drogę przed prowadzonym samochodem i zjechała na prawą część prawego pasa ruchu, gdzie znajdował się opisywany pojazd, co doprowadziło do zde­rzenia z nim. Wskazane zachowanie kierującej należy uznać za jedyną przyczynę wypadku drogowego"- zaznaczyła sędzia w uzasadnieniu wyroku.

Sprawiedliwość w sądzie po latach. Ale wyrok w zawieszeniu na dwa lata próby

45-latka po wypadku trafiła na dobę do szpitala, ale nic jej się nie stało. Fizycznie, bo psychicznie do dziś ponosi skutki swojego zachowania na drodze sprzed lat. Przestała zawodowo jeździć w teren. Nie może zapomnieć o tym, co się wydarzyło.

To prywatny akt oskarżenia wniesiony przez rodziców zmarłego kierowcy spowodował, że kobieta stanęła teraz przed sądem. Proces w Chełmnie rozpoczął się w październiku 2021 roku. Wyrok ogłoszony został 12 kwietnia. W trakcie procesu przesłuchano świadków, w tym kierowcę wymijanego auta dostawczego, a także dopuszczono dowód z opinii krakowskich biegłych - najlepszych w swojej dziedzinie w kraju.

Jako jedyny sprawca wypadku, którego ofiara zmarła, pani S. uznana została przez sąd za winną przestępstwa opisanego w artykule 177 par. 2 Kodeksu karnego (wypadek ze skutkiem śmiertelnym). Grozi za nie kara od 6 miesięcy do 8 lat więzienia.

Polecamy

Kobieta usłyszała jednak wyrok łagodniejszy. Skazano ją na rok więzienia w zawieszeniu 2 lata próby. Poza tym ma zapłacić oskarżycielom prywatnym 10 tysięcy złotych tytułem częściowego zadośćuczynienia (łącznie) i kolejne 10 tys. zł następnej bliskiej osobie z rodziny zmarłego.

Skąd taki wymiar kary? Oto uzasadnienie sądu

"Do przesłanek łagodzących zaliczył sąd w pierwszej kolejności dotychczasową niekaralność sądową oskarżonej i jej nienaganny sposób życia przed wypadkiem. Sąd wziął również pod uwagę, że zaistniały wypadek nie pozostał bez wpływu na samą oskarżoną, która uczestnictwo w nim opisywała jako ciężkie doświadczenie. Ponadto wypadek wpłynął na jej życie w ten sposób, że musiała zreorganizować swoje życie zawodowe: po wypadku zrezygnowała z wyjazdów i pracy w terenie" - tak Sąd Rejonowy w Chełmnie uzasadnił wymiar kary dla pani S.

Ogłoszony 12 kwietnia wyrok jest nieprawomocny. Obie strony procesu mają prawo się od niego odwołać. 28 kwietnia wyrok wraz z uzasadnieniem opublikowany został w Portalu Orzeczeń Sądowych.

WAŻNE. Kobiecie groziło do 8 lat więzienia

  • Przestępstwo spowodowania śmiertelnego wypadku drogowego opisane jest w art. 177 Kodeksu karnego
  • par. 1. "Kto, naruszając, chociażby nieumyślnie, zasady bezpieczeństwa w ruchu lądowym, wodnym lub powietrznym, powoduje nieumyślnie wypadek, w którym inna osoba odniosła obrażenia ciała określone w art. 157 § 1 podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.
  • par. 2. Jeżeli następstwem wypadku jest śmierć innej osoby albo ciężki uszczerbek na jej zdrowiu, sprawca podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8″.

Polecamy nasze grupy i strony na Facebooku:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska