Tragedia w Górsku. Kierowca ukrywał padaczkę i zabił kobietę. "Po wypadku zatrudnił go kolega" - zeznał jego szef
Tragedia w Górsku. Kierowca ukrywał padaczkę i zabił kobietę. "Po wypadku zatrudnił go kolega" - zeznał jego szef
Drugie zarzucane przestępstwo Robertowi C. to podstępne wyłudzenie od lekarzy zaświadczeń koniecznych do wykonywania zawodu kierowcy. Jak podkreśla prokurator Maciej Rybszleger, oskarżony dopuścił się takiego czynu dwukrotnie. Najpierw, w styczniu 2014 roku, u lekarza medycyny pracy w Golubiu-Dobrzyniu. Po kilku miesiącach natomiast - u lekarza identycznej specjalności w Toruniu. Drugie zaświadczenie o braku przeciwwskazań do wykonywania pracy kierowcy było mu niezbędne, bo w międzyczasie miał zatrzymane prawko za jazdę po alkoholu. Dodajmy, że mężczyzna był już karany sądownie, ale za przestępstwa inne niż drogowe.
"Przyznaję się do wszystkiego i przepraszam" - powiedział Robert C. na początku swojego procesu w październiku. Wojciech Tomczyński z rodziną, mąż zmarłej kobiety, przeprosiny przyjął chłodno. Padły dopiero po 2,5 roku od tragedii. Dziś w sądzie (09.12) szczegóły tego dramatu były odtwarzane przez świadków. Swoje zeznania złożyło m.in. dwóch kierowców, którzy widzieli wypadek i stan, w jakim znajdował się kierowca tira tuż po nim.
Zobacz także: 28. urodziny Radia Maryja. Do Torunia zjechali ministrowie, ale nie było najważniejszych osób z obozu władzy
Zobacz także: Sławomir B., podejrzany o zabójstwo w Toruniu zatrzymany w Wielkiej Brytanii