Trasa trasie nie jest równa

<!** Image 1 align=left alt="http://www.nowosci.com.pl/img/glowki/nienartowicz_marek.jpg" >Za dwa tygodnie, dokładnie 6 marca minie pięć lat, jak Irlandzka Grupa Inwestycyjna oficjalnie poinformowała, że w Toruniu, w miejscu Uniwersamu, chce postawić centrum handlowe.

Uniwersam jest zamknięty od 1 lutego. Czeka na wyburzenie. To jednak za mało, by rozpocząć wznoszenie centrum.

Było jasne, że nie ma na nie szans bez budowy odcinka tzw. trasy staromostowej od placu Niepodległości na północ - aleją 700-lecia Torunia do ulicy Bema i dalej Szosą Chełmińską do ulicy Wybickiego. Pojawiła się szansa, by z udziałem prywatnego inwestora wreszcie zbudować i przebudować drogę, której założenia dziesiątki lat temu odłożono na półkę.

<!** reklama>Była też groźba, że nadal na niej poleży. W sprawie pozwolenia na budowę odcinka trasy protest złożyła m.in. Młodzieżowa Spółdzielnia Mieszkaniowa. Wycofała go, gdy władze Torunia zobowiązały się do przekazania jej funduszy na zabezpieczenia przed hałasem.

To kolejny w Toruniu spór typu „droga a domy”. Jest też przecież w sprawie trasy średnicowej i budynków przy ulicach Świętopełka i Wybickiego. Sporu o jej przebieg, również zaplanowanego dziesiątki lat temu, nie udało się ugasić tak szybko jak tego o staromostową. Czy dlatego, że prezesem MSM przez lata był prezydent Michał Zaleski, szefem rady nadzorczej spółdzielni jest przewodniczący Rady Miasta Marian Frąckiewicz, a zasiadają w niej m.in. wiceprezydent Zbigniew Fiderewicz i radny Ryszard Olszewski?

Styk spraw miejsko-spółdzielczych po prostu rodzi takie pytanie.