Trochę mniejszy Toruń

<!** Image 1 align=left alt="http://www.nowosci.com.pl/img/glowki/zaluski_mariusz.jpg" >Lucjan Broniewicz to nie był jakiś tam dyrektor planetarium. Lucjan Broniewicz był w Toruniu prawdziwą instytucją, a dla tych, którzy znali go bliżej, był jednym z najbardziej kreatywnych i wizjonerskich ludzi w naszym mieście. Lucjan Broniewicz zmarł z piątku na sobotę.

Poznałem go jeszcze jako młodego naukowca, ale jego dziełem życia okazało się Planetarium. Wbrew biadoleniom niedowiarków zrobił z niego prawdziwą perełkę - i to pod każdym względem. O świetnych programach trąbiło pół Polski, a menedżerskie sukcesy Lucjana - w końcu historyka i politologa - budziły powszechne zaskoczenie. Bo Lucjan miał ten rzadki dar - z jednej strony był pełen kapitalnych pomysłów, z drugiej podziwialiśmy jego organizacyjny perfekcjonizm.

<!** reklama>Mniej znane jest jego zacięcie społeczne, bo Lucjan był po prostu skromnym facetem. Pamiętam taki okres w latach 90., w którym Toruń zaczynał wyraźnie tracić dystans do innych miast. Lucjan zwoływał wtedy przyjaciół do Planetarium, przekonywał, że jeszcze porównujemy się z Bydgoszczą, ale już za chwilę - jeśli nic nie zrobimy - będziemy porównywali się co najwyżej z Włocławkiem. Jego mały gabinet w planetarium stał się na lata miejscem, gdzie za darmo rozdawał setki pomysłów. Ale było to też niezwykłe miejsce, gdzie przychodziło się pogadać nie o tym, jak więcej zarobić albo komu dokopać, ale o tym, co w życiu można zrobić dobrego.

Mimo Jego sukcesów zawsze wierzyłem, że ta najważniejsza robota jeszcze przed nim. Że jego talent Toruń w końcu wykorzysta naprawdę na całego. Bo tacy skuteczni wizjonerzy jak Lucjan, niebawiący się w układziki, to prawdziwy skarb dla każdego miasta.

Nie zdążyliśmy. Toruń zrobił się w sobotę trochę mniejszy.