Ratownicy medyczni protestują, bo są niezadowoleni ze swojej sytuacji. Zarabiają dużo mniej niż np. pielęgniarki, a często wykonują taką samą pracę. Posiadają równorzędne z nimi uprawnienia w systemie ratownictwa medycznego.
W Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym w Toruniu zatrudnionych jest 134 ratowników medycznych. Z tego 103 ma umowy cywilnoprawne 31 umowy o pracę.
Czytaj też: Toruń straci miejsce w sejmiku?
Ci, którzy mają kontrakty, żeby zarobić, muszą pracować po 400 godzin miesięcznie. Nie mają natomiast żadnych przywilejów.
- W proteście nie chodzi tylko o pieniądze - tłumaczy Jacek Gulczyński, przewodniczący Związku Zawodowego Ratowników Medycznych w WSZ w Toruniu. - Zależy nam, żeby ratownictwo było państwowe. A liczba ratowników w karetce nie spadła poniżej trzech. To jest protest przeciw rządzącym a nie pracodawcom.
Na razie protest w Toruniu polega na plakatowaniu, są też banery i ratownicy jeżdżą w czarnych koszulkach.
- Nie chcemy szkodzić pacjentom. Zamierzamy zorganizować przed urzędami pokazy udzielania pierwszej pomocy przedmedycznej - zaznacza Jacek Gulczyński. - Ludzie nie mają podstawowej wiedzy w tym zakresie. Z tego prostego powodu boją się pomagać, bo nie wiedzą jak. Myślą, że jak ktoś leży na ulicy, to jest pijany. A może mieć zawał albo cukrzycę.
Przeczytaj również: W tym domu nikt się nie nudzi
Gdzie w Toruniu można zrobić kurs udzielania pierwszej pomocy przed medycznej? Organizują je między innymi ratownicy medyczni.
- Ratownik, który kończy szkołę ma uprawnienia do prowadzenia kursu. Ratownicy prowadzą m.in. zajęcia w szkołach nauki jazdy - dodaje Jacek Gulczyński.
Najstarszą instytucją oferującą kursy pierwszej pomocy jest Polski Czerwony Krzyż.
- Jest możliwość zorganizowania kursu dla większej grupy i indywidualnie. Musi się wtedy zgłosić kilka chętnych osób - mówi Ewa Zulewska, szefowa Zarządu Okręgowego PCK. - Specjalnego zainteresowania nie obserwujemy, chociaż, szczególnie przed wakacjami, zachęcamy do nauki udzielania pierwszej pomocy przedmedycznej.
Zobacz także: Kolejny etap prac na Polnej
A sytuacji, gdy ona przydaje się i może uratować życie, nie brakuje.
- Na kursach, w teorii i praktyce, można dowiedzieć się, jak reagować w razie wypadku, zawału, udaru. Jakie są niepokojące objawy. Co robić, gdy ktoś się topi, skaleczy, złamie nogę lub dozna porażenia? Szczególnie osoby starsze nie wiedzą, jak zachować się w takich przypadkach. Młodzież jest raczej wyedukowana - twierdzi Ewa Zulewska.
Zobacz także
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?