Trzeba poszukać Bendarskiego

Kolejny silny zespół będzie przeciwnikiem toruńskiej Elany w rozgrywkach II ligi zachodniej. Żółto-niebiescy na wyjeździe zagrają z MKS-em Kluczbork.

<!** Image 2 align=right alt="Image 93412" sub="Aleksandar Atanacković (z prawej) przebywał w ojczystej Serbii i w ogóle nie trenował z Elaną. Więc w sobotę może usiąść na ławce rezerwowych / Fot. Paweł Wiśniewski">Drużyna z południa Polski po trzech kolejkach miała na swoim koncie 9 pkt i była liderem tabeli. Później jednak szło jej trochę gorzej - przegrała u siebie z Jarotą i bezbramkowo zremisowała w Częstochowie.

Nie ma kryzysu

- Nie mówiłbym jednak o jakimś kryzysie - twierdzi jednak Andrzej Polak, szkoleniowiec MKS-u. - Z Jarotą przegraliśmy na własne życzenie, a remis w Częstochowie uważam za dobry rezultat.

Przed sobotnim spotkaniem trener Polak nie ma kłopotów kadrowych, zupełnie inaczej wygląda sytuacja w toruńskim obozie. Z drużyną od dłuższego czasu nie trenują pozyskani latem napastnicy: Mariusz Kowalski i Maciej Manelski.

- Ten pierwszy nie przedstawił usprawiedliwienia. Musimy z nim poważnie porozmawiać - zapewnia prezes Piotr Wujków. - Manelski pokazał nam wyniki USG, z których wynika, że jest kontuzjowany.

Bez Białorusinów

Na uraz pachwiny narzeka Bartłomiej Kowalski i jego występ w sobotę stoi pod znakiem zapytania. Wiadomo też, że w Kluczborku nie zagra żaden z testowanych ostatnio Białorusinów. Obaj zawodnicy dopiero wczoraj wyjechali do ojczyzny załatwiać sprawy związane z przedłużeniem pobytu w Polsce. Z kolei dopiero w środę z Serbii powrócił Aleksandar Atanacković.

<!** reklama>- I widać po nim, że przez kilka dni nie trenował - dodaje trener Wiesław Borończyk. - MKS Kluczbork to trudny rywal, a nam znów nie brakuje kłopotów. A wiadomo, że na kłopoty najlepszy jest Bednarski [to tytuł polskiego serialu telewizyjnego - przy. red.], więc musimy chyba takiego kogoś poszukać. A tak na poważnie - jeśli mimo tych problemów zagramy tak, jak w ostatnich meczach, to nie powinno być źle.