Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trzeba ściąć, żeby sadzić

Anita Etter
W okolicach Wielkiego Jeziora Rudnickiego trwa wyrąb lasu. Okoliczni mieszkańcy biją na alarm, bo to ostatni kawałek zieleni po jednej stronie drogi na osiedlu w Mniszku.

W okolicach Wielkiego Jeziora Rudnickiego trwa wyrąb lasu. Okoliczni mieszkańcy biją na alarm, bo to ostatni kawałek zieleni po jednej stronie drogi na osiedlu w Mniszku.

- Kiedy jechałem rowerem wokół jeziora, zastanowił mnie napis mówiący o pozyskiwaniu i zrywce drewna w lesie, do którego jest obecnie zakaz wstępu. Drwale pracują przez cały dzień, a las znika w oczach - sygnalizuje „Nowościom” Tadeusz Ciborowski. - Czy nie ma innych miejsc na pozyskiwanie drewna? Przecież to ostatni kawałek przy ulicy Kossaka. A tak miło było słuchać śpiewu ptaków.

Mieszkańcy okolic tej ulicy sugerują, że wycinkę „załatwił” sobie jeden z inwestorów, który tam buduje dom. Do redakcji dotarły też zdjęcia wycinki, nawet satelitarne.

<!** reklama>Sprawdziliśmy w Urzędzie Miejskim. Tam nas uspokojono.

- Ten kawałek zieleni musi zniknąć zgodnie z operatem Lasów Komunalnych, który zakłada na tym terenie wymianę drzew. Wszystkie będą usunięte - mówi Magdalena Jaworska-Nizioł, rzeczniczka prezydenta miasta Roberta Malinowskiego.

Na ulicy Kossaka w ubiegłym tygodniu od rana do wieczora pozyskiwano drewno. Likwidacją drzewostanu zajmuje się na zlecenie miasta Zakład Usług Leśnych „Kos” z Hanowa.

- Takie stwierdzenia o niszczeniu drzewostanu już mnie męczą - mówi Andrzej Zielaskowski, leśniczy Lasów Komunalnych. - Najwięcej krzyczą zawsze ci, którzy nie mają pojęcia o lesie i drzewach. To, co teraz wycinamy, to drzewa w siedemdziesięciu procentach nadające się tylko na opał. Są stare i częściowo chore, dlatego sprzedajemy je osobom prywatnym i firmom. W Polsce najczęściej wycina się sosny w wieku 80-100 lat i wtedy drewno jest jeszcze dobre. Drzewa w Mniszku mają 120-140 lat i są przestarzałe.

Pieniądze za sprzedane drewno trafiają do kasy miasta. Za metr drzewa kominkowego trzeba zapłacić od 55 do 85 zł, z kolei lepsze, tartaczne - kosztuje 150-350 zł za kubik. W Mniszku na 4 hektarach wycięto nie tylko sosny, ale także olchy i brzozy.

- Jesienią cały teren zaoramy, a wiosną przyszłego roku posadzimy nowy las - zapowiada Andrzej Zielaskowski. - Będą z niego korzystać już następne pokolenia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska