Nikt nie mają wątpliwości, że „eska” musi powstać, bo stara krajowa „dziesiątka” jest wyjątkowo niebezpieczna i nie bez przyczyny nazywana jest drogą śmierci.
- Kiedy otwieram raporty o wypadkach na drogach, za każdym razem jestem przerażony. Trudno zrozumieć co się dzieje z kierowcami jadącymi drogą numer 10. Dokładnie wiedzą, że jest bardzo niebezpieczna, a jednak wciąż ryzykują i skutki są tragiczne – komentuje Julian Drob, rzecznik prasowy bydgoskiego oddziału GDDKiA.
- W wakacje droga śmierci zbiera kolejne żniwo. W ostatnich dniach na bydgosko-toruńskim odcinku w trzech wypadkach zginęły już 4 osoby, natomiast między Nakłem a Bydgoszczą zginęła jedna, a druga doznała ciężkich obrażeń. Od początku wakacji na wszystkich drogach naszego regionu zginęło już 12 osób, a 45 zostało rannych – wylicza nadkom. Robert Jakubas, naczelnik Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy.
Nadkomisarz gorąco apeluje o zachowanie rozsądku, o stosowanie się do ograniczeń prędkości, prosi o niewyprzedzanie jeśli nie jest to konieczne.
W całym 2023 roku na całej przebiegającej równoleżnikowo przez nasz region (przez 4 powiaty) drodze krajowej nr 10 doszło do 27 wypadków, w których zginęły 4 osoby, a 33 zostały ranne. W tym roku mamy na niej już 18 wypadków, 8 zabitych (sic!) i 22 rannych.
Wszyscy chcą szybkiej budowy
Szybkiej budowy bydgosko-toruńskiej „eski”, ale także całej trasy między Szczecinem a obwodnicą Warszawy, chce Stowarzyszenie „Droga ekspresowa S10”, którego członkami są samorządy różnego szczebla z czterech regionów (zachodniopomorskiego, wielkopolskiego, kujawsko-pomorskiego i mazowieckiego).
- Jako samorządowcy wiemy, że im bardziej wiercimy dziurę w brzuchu rządzącym, tym bardziej temat jest bliżej pozytywnych decyzji. Taki jest cel – uczulać parlamentarzystów, zapraszać ich do nas, pokazywać, ale też rozliczać Generalną Dyrekcję z postępu prac – powiedział na ostatnim zebraniu stowarzyszenia Rafał Bruski, prezydent Bydgoszczy.
To też może Cię zainteresować
Wojewoda Michał Sztybel wyraził nadzieję, że pierwsza łopata na placu budowy zostanie wbita we wrześniu lub październiku. Na razie w Urzędzie Wojewódzkim w Bydgoszczy finalizowane są prace nad wydaniem pierwszego zezwolenia na realizację inwestycji drogowej (ZRID) na podzielonej na cztery odcinki S10 Bydgoszcz – Toruń.
Czy to się uda?
Pojawiają się jednak wątpliwości, czy drogę S10 uda się zbudować tak sprawnie.
Sceptyczny co do tak szybkiego ukończenia „ekspresówki” jest nasz czytelnik, pan Andrzej, który przypomniał historię budowy kujawsko-pomorskiego odcinka S5. W roku 2008 założył się z kolegą z Poznania, który zarządzał firmą budującą m.in. drogi i mosty, że za trzy lata przyjedzie tą trasą z Bydgoszczy do Poznania. Tym bardziej, że o szybkiej budowie zapewniał wtedy jeden z bydgoskich posłów.
Kolega drogowiec odparł, że inwestycja potrwa o wiele dłużej. I miał rację, bo jak pamiętamy pojawiło się wiele nieprzewidzianych problemów, w tym wyrzucenie z budowy niedotrzymującej terminów włoskiej firmy Impresa Pizzarotti. Ostatecznie, kujawsko-pomorski fragment S5 oddawano do użytku odcinkami od końca 2019 do końca 2022 roku. Zdaniem czytelnika, podobne trudności mogą pojawić się przy budowie drogi S10.
Problem w pobliżu źródlisk
W przygotowaniach do budowy 50-kilometrowego fragmentu S10 między Bydgoszczą a Toruniem pojawiło się wiele emocji. Największe dotyczyły i nadal dotyczą wyznaczenia trasy w bezpośredniej bliskości cennych przyrodniczo i krajobrazowo źródlisk Puszczy Bydgoskiej „Rudy – Wypaleniska”, i ponad odprowadzającą z nich wodę Strugą Młyńską.
Klamka jednak zapadła, są wszystkie zgody środowiskowe, i „ekspresówka” nie ominie źródlisk szerokim łukiem. Zmiana przebiegu trasy wymagałaby kreślenia nowych planów, ponownego uzyskiwania zgód, co zajęłoby dużo czasu i generowało koszty.
To długa historia
Z archiwum Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad (GDDKiA) wynika, że już w roku 1979 (zatem za PRL-u) analizowano możliwości połączenia poprzez korytarz S10 autostrady Północ - Południe (dziś nazywana jest A1) z Warszawą, a dokładniej z planowaną Obwodnicą Aglomeracji Warszawskiej.
Znacznie później zaczęły pojawiać się rozporządzenia Rady Ministrów zmieniające wcześniejsze decyzje w sprawie sieci autostrad i dróg ekspresowych, w których uwzględniono trasę S10:
- z 15 maja 2004 r. dla relacji: Szczecin – Piła – Bydgoszcz – Toruń – S7 (Płońsk);
- z 13 października 2015 r. dla relacji: Szczecin – Piła – Bydgoszcz – Toruń – Płock – i dalej przesuwające ciąg S10 bardziej w kierunku Warszawy do S7 (Nowy Dwór Mazowiecki) – S8 (Wołomin).
W roku 2015 bydgoski poseł Paweł Olszewski (PO), ówczesny wiceminister infrastruktury (obecnie także poseł, sekretarz stanu w Ministerstwie Cyfryzacji) spowodował wpisanie S10 na listę podstawową Rządowego Programu Budowy Dróg Krajowych (jeszcze bez finansowania). Nowa władza PiS skreśliła ją początkowo z listy, by później wpisać na nowo w formule partnerstwa publiczno – prywatnego. Później, gdy na taką formę finansowania inwestycji spadła ostra krytyka (zwłaszcza ze strony posła Olszewskiego, za rządów PiS przewodniczącego sejmowej Komisji Infrastruktury), zmieniono ją na normalną, czyli z budżetu państwa.
Do roku 2017 analizowano i rozpatrywano szerokie spektrum możliwych przebiegów. Wszystkie kończyły się okolicach Nowego Dworu Mazowieckiego.
Ostatnie rozporządzenie z 24 września 2019 r. (aktualne) wydano dla relacji Szczecin – Piła – Bydgoszcz – Toruń – Płock – Naruszewo.
Polski przemysł motoryzacyjny, szanse i zagrożenia - debata
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?