Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prywatyzację czas zacząć

(art)
Marek K. przegrał proces z miastem o wprowadzenie aportem majątku miasta do Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji. To kolejny przegrany proces człowieka, który kiedyś był panem i władcą w PWiK. Tymczasem miasto szykuje się już do prywatyzacji tej firmy.

PWiK w latach 90. dzierżawiło majątek miasta, później miało go w użyczeniu. Pozwalało to uniknąć płacenia wysokich podatków. Tymczasem dzięki lukom w umowach, firma zarządzana przez Mariana K., a faktycznie przez członka rady nadzorczej spółki i szefa zakładowej ,,Solidarności" Marka K. wyprowadzała kawałek po kawałku majątek miasta (fragmenty wodociągów, kanalizacji i urządzeń sieci) przepisując go na majątek spółki. By nie utracić kontroli nad spółką oraz by uniknąć płacenia wysokich podatków, po kolejnej zmianie przepisów fiskalnych, miasto postanowiło wprowadzić majątek miasta do spółki aportem. Pośrednio w tym celu skupiło większość akcji pracowniczych (do tej pory tę większość dzierżył Marek K.)
W 1999 roku miasto mając już większość głosów, dokapitalizowało spółkę swoim majątkiem. Udziały Marka K. stały się znikome, a on sam utracił kontrolę nad firmą (tym bardziej, że w międzyczasie został zwolniony dyscyplinarnie). Zaskarżył więc uchwałę do sądu gospodarczego w Zielonej Górze, zarzucając uchybienia formalne i działanie na szkodę spółki. Sąd odrzucił jednak zarzuty Marka K. i obciążył go kosztami procesowymi. Sprawa trwała ponad rok i kosztowała ponad 7 tys. złotych. Pełnomocnicy Marka K. zapowiedzieli odwołanie do drugiej instancji, ale miasto chce przekonać ich, by tego nie robili. Jeśli bowiem przegra w drugiej instancji, miasto obciąży go stratami wynikłymi z blokowania wspomnianej uchwały. Dziś jest to około 500 tys. zł. Nikt nie zaryzykuje takiej kwoty i dlatego miasto przygotowuje się do prywatyzacji. Ma ona potrwać około roku. Jeśli zasądzona uchwała zostanie wdrożona, spółka dokapitalizuje się o 110 mln złotych, a miasto będzie miało przytłaczającą większość udziałów.
- Gdy będziemy mieli wolną rękę, ogłosimy przetarg na doradcę prywatyzacyjnego i jawnie przeprowadzimy proces prywatyzacji. Z pewnością miasto pozostawi sobie większość udziałów, nawet do 66 procent. Są chętni do objęcia nawet mniejszościowego pakietu udziałów - twierdzi wiceprezydent Tadeusz Jankowski. Wejściem do PWiK interesują się firmy niemieckie, francuskie i angielskie. Zyski z prywatyzacji miasto chce przeznaczyć na rozbudowę sieci wodociągowej.
Tymczasem Marek K. przegrał proces o pobicie syna jednego z pracowników Wodociągów, o naruszenie dóbr osobistych pracowników i jest oskarżony o podżeganie do podpalenia samochodów kilku dawnych kolegów z pracy (w związku z tą sprawą ma dozór policyjny). Wciąż toczy się też sprawa o jego dyscyplinarne zwolnienie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska