Sejmowa komisja śledcza ds. banków chce wystąpić o pociągnięcie do odpowiedzialności przed Trybunałem Stanu trzech b. ministrów finansów nadzorujących prywatyzację Banku Śląskiego.
Poinformował o tym wczoraj przewodniczący komisji Adam Hofman (PiS). W poniedziałek komisja przesłuchała w sprawie prywatyzacji BSK b. wiceministra finansów Ryszarda Pazurę.
Hofman dodał, że wniosek o postawienie trzech ministrów przed TS zostanie sformułowany prawdopodobnie w raporcie komisji dotyczącym prywatyzacji BSK; raport ma być przedstawiony „pod koniec wakacji”.
<!** reklama left>Komisja chce wystąpić również do prokuratury o wszczęcie postępowania przeciwko urzędnikom niższego szczebla, uczestniczącym w prywatyzacji tego banku.
- Dwóch odpowiedzialnych ministrów to Marek Borowski (minister finansów od października 1993 do lutego 1994 r.) i Grzegorz Kołodko (minister finansów w latach 1994-95; 1995-97; 2002-2003 r.), może Jerzy Osiatyński (minister finansów w latach 1992-93 r.), ale tego jeszcze nie wiadomo - powiedział Hofman po wczorajszym posiedzeniu komisji.
Zgodnie z ustawą o Trybunale Stanu, komisja śledcza może przekazać wstępny wniosek o postawienie danej osoby przed Trybunałem marszałkowi Sejmu. Następnie marszałek kieruje wniosek do Komisji Odpowiedzialności Konstytucyjnej, która po zakończeniu prac przedstawia Sejmowi sprawozdanie wraz z wnioskiem o pociągnięcie do odpowiedzialności lub umorzenie postępowania.
Głównym tematem poniedziałkowego przesłuchania komisji, która od maja br. bada proces prywatyzacji Banku Śląskiego, były tzw. „resztówki” skarbu państwa, czyli akcje, które zostały w posiadaniu skarbu państwa po pierwszym etapie prywatyzacji Banku Śląskiego z 1993 r.; posłowie dopytywali się o definicję „resztówek”, liczbę oraz tryb ich sprzedaży.
Sprawa „resztówek” interesowała komisję ze względu na to, że w przypadku BSK określenie to oznaczało istotny, bo 27%, pakiet akcji. Przesłuchanie byłego wiceministra Ryszarda Pazury wykazało, podobnie jak poprzednie zeznania świadków, że akcje banku zostały sprzedane z „naruszeniem prawa”.
Przewodniczący Hofman powiedział, że taka prywatyzacja nadaje się do unieważnienia, ale komisja tego nie chce zrobić „bo komisja nie jest burzycielem ładu sektora bankowego”.
Jak wyjaśniał Pazura (pracował w MF, gdy szefem tego resortu był Grzegorz Kołodko), pojęcie resztówki pojawiło się w oficjalnych dokumentach rządowych. Wymienił „Kierunki strategii umacniania sektora bankowego w Polsce” z 1996 r. oraz „Program prywatyzacji banków do 2000 r.” także z 1996 r.
- Resztówką było to, co pozostawało w rękach skarbu państwa po pierwszym etapie prywatyzacji minus 5%. Resztówka nie mogła przekraczać 30% - mówił.
- Śmiem twierdzić, że pan mówi nieprawdę. W umowie na sprzedaż akcji z doradcami Ministerstwa Finansów - Centrum Operacji Kapitałowych - jest suma 670 tys. (sztuk akcji), a nie 2,5 mln. Jak można logicznie przyjąć, że to nie było 670 tys. tylko 2,5 mln? - pytał Adam Hofman.
- Tak w oficjalnych dokumentach była pojmowana resztówka - ripostował Pazura.
- W żadnym oficjalnym dokumencie tak zapisanej resztówki nie ma. Dla nas wszystkich tu siedzących jasnym jest, że resztówką nie jest 30%. Według dokumentów, wydaje się to również jasne, ale pan nam tu mówi, że resztówką jest 30%. W tej sprawie nie dogadamy się - odparł Hofman.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?