Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trzy śmierci, trzydzieści trzy lata, jedna tajemnica

Ryszard Warta
Zamordowany 4-latek Gregory
Zamordowany 4-latek Gregory n
Wielkie afery kryminalne - marzenie mediów żyjących ze sprzedaży emocji. „Affaire Gregory”, którą znów żyje Francja, jest czymś wyjątkowym. I w historii francuskiego prawa, i mediów. Kilkanaście książek, filmy dokumentalne, tysiące publikacji prasowych. Ponad 30 milionów odnośników na google.fr.

Pierwsza śmierć. Październik 1984 r., Lépanges-sur-Vologne, mała mieścina w Wogezach. Z domu Christine i Jean-Marie Villeminów znika ich 4-letni syn, Gregory. Zdjęcie uśmiechniętego chłopczyka stanie się - jak to się dziś mówi - jedną z ikon francuskiego powojennego półwiecza. Po kilku godzinach ciało dziecka odnalezione zostaje w rzece Vologne. Nogi i piąstki związane, na szyi pętla.

Tropy prowadzą do licznej i skłóconej rodziny. Jeszcze przed tragedią krążą anonimy, pogróżki. Pierwszy podejrzany: Bernard Laroche, kuzyn ojca małego Gregory’ego. Telewizyjne kamery uwieczniają, jak żandarmeria wyprowadza go skutego, w niebieskim roboczym drelichu. Obciążają go zeznania jego 15-letniej szwagierki, Murielle Bolle. Dziewczyna ma widzieć, jak w tamten czarny wtorek Laroche odchodzi gdzieś z dzieckiem na ręku, a potem wraca sam. Później odwołuje zeznania, twierdzi, że były wymuszone. Brakuje dowodów. Laroche zostaje zwolniony.

Druga śmierć. Dla rodziców to drugi cios. Są przekonani, że to Laroche zabił im dziecko. Zdesperowany Jean-Marie Villemin bierze sztucer i jedzie pod dom kuzyna. Po kilku latach dostaje 5 lat za zabójstwo Laroche’a.

Gdy Villemin siedzi w areszcie, pojawia się nowy podejrzany. Opinia publiczna znów jest w szoku. Chodzi o matkę chłopca. Christine Villemin na krótko trafia do aresztu, wychodzi, ale dopiero po 8 latach ostatecznie zostaje oczyszczona z podejrzeń.

Czytaj dalej - kliknij poniżej:

Mijają lata. Nowe nadzieje na rozwikłanie ponurej zagadki przynosi postęp w badaniach DNA. Śledczy odkrywają ślady na ubranku dziecka, na listach z pogróżkami anonimowego „Kruka”, który przyznał się do zbrodni. Po roku 2000 śledztwo kilka razy zostaje na nowo otwarte. I zamknięte. Śledczy błądzą jak we mgle.

Trzecia śmierć.
Lato 2017, nowy akt dramatu. W czerwcu śledczy zatrzymują Jacqueline i Marcela Jacobów, oboje po siedemdziesiątce. Mężczyzna to brat babci chłopca. Do aresztu trafia też dziś już 48-letnia Murielle Bolle. Czy to Jacqueli-ne i Marcel Jacobowie zlecili porwanie, dokonał tego Laroche przy pomocy 15-letniej Bolle?

Krótko po kolejnym zwrocie akcji, kolejny dramat. Samobójstwo popełnia Jean-Michel Lambert, sędzia śledczy, który jako pierwszy prowadził sprawę. W jednym z czterech listów pożegnalnych pisze, że nie ma już sił walczyć, podkreśla, że Laroche był niewinny. Małżonkowie Jacob i Murielle Bolle opuszczają areszt, ale mają dozór sądowy i absolutny zakaz kontaktu z mediami. Media czekają na kolejny akt. Jak sępy.

Zobacz też

Skutki ulewy w Toruniu [ZDJĘCIA]Zobacz także: Zalany wiadukt przy Placu Armii KrajowejNowosciTorun

Skutki ulewy w Toruniu [ZDJĘCIA]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska