Małgorzata Porażyńska, szefowa Okręgowego Inspektoratu racy w Bydgoszczy, 3 lutego sama złożyła rezygnację ze stanowiska. Rada Ochrona Pracy przy Sejmie RP, głosując, nie przyjęła tej rezygnacji. Ostateczna decyzja co do przyszłości Małgorzaty Porażyńskiej jest teraz w rękach Romana Giedrojcia, głównego inspektora pracy w Warszawie.
Porażyńska tak tłumaczy swoją decyzję o rezygnacji.
- Podjęłam ją w związku z atmosferą, jaka wytworzyła się wokół OIP w Bydgoszczy oraz wokół mojej osoby, inspirowaną przez pracowników, wobec których w ramach nadzoru stwierdziłam rażące nieprawidłowości w pracy oraz nieetyczne zachowania, podejmując jednocześnie przewidziane prawem działania, ukierunkowane na rozstrzygnięcie spraw na drodze prawnej, co niestety jest procesem długotrwałym - oświadcza.
Czytaj także: Czy w przedszkolu na Koniuchach znęcano się nad przedszkolakami?
Niestety, ale wokół osoby okręgowej inspektor pracy od dłuższego głośno jest w innym kontekście. Przypomnijmy, że analiza anonimowych ankiet, przeprowadzonych przez Główny Inspektorat Pracy (w 2015 r.), wykazała, że tylko 38 na 93 badanych pracowników OIP nie doświadczyło nagannych zachowań, mogących wskazywać na mobbing.
Przed toruńskim sądem pracy aż trzy byłe pracownice PIP dochodzą swoich praw. Wszystkie czują się skrzywdzone przez przełożonych.
- Reprezentuję przed sądem trzy zwolnione z pracy pracownice Państwowej Inspekcji Pracy. Jedna z pan domaga się przywrócenia do pracy i wytoczyła proces o mobbing. Kolejna również pozwała OIP o mobbing. Trzecia z pracownic domaga się przywrócenia do pracy, a także złożyła pozew przeciwko pracodawcy w związku z dyskryminacją na tle zarobkowym. Wszystkie te sprawy są nadal w toku. Strony składają kolejne wnioski dowodowe i okupują się na swoich pozycjach procesowych - mówi adwokat Laszlo Schlesinger.
Początek procesu jednej z pań - inspektor Magdaleny Noskowskiej (na zdjęciu) relacjonowaliśmy na lamach „Nowości” w sierpniu 2016 roku. Torunianka twierdzi, że w latach 2013-2014 mobbingowana była przez przełożonych z Torunia i Bydgoszczy. To doprowadziło ją do nerwowego wyczerpania. Noskowska domaga się 50 tysięcy zł zadośćuczynienia za cierpienia.
Warto przeczytać: Uwaga na nowy sposób teleoszustów!
Rozstrzygnięcie w innej sprawie zapadło w Sądzie Rejonowym we Włocławku. Czujące się mobbingowanymi pracownice PIP należały do związku zawodowego „Solidarność 80”. Ten objął je ochroną i nie wyrażał zgody na ich zwolnienie z pracy.
Okręgowa inspektor pracy wystąpiła do sądu z pytaniem, czy OiP w Bydgoszczy jest objęty działaniem tego związku zawodowego. Sąd oddalił pozew OIP, uznając pytanie za bezzasadne. Na marginesie swojego rozstrzygnięcia sąd wskazał, że wszelkie zarzuty w stosunku do wskazanego związku zawodowego są bezzasadne i że związek ten jest legalny.
W uzasadnieniu wyroku sędzia Marcin Łęgowski wskazał też, że poszczególne kwestie podnoszone przez OIP w pozwie rozstrzygane będą w indywidualnych sprawach pracowników, toczących się przed sądem.
- Okręgowy Inspektorat Pracy w Bydgoszczy wniósł apelację od tego wyroku. Do rozpoznania jej dojdzie najprawdopodobniej w marcu - mówi adwokat Laszlo Schlesinger.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
