Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tysiące złotych przechodzą torunianom koło nosa przez urzędników

Alicja Cichocka
Alicja Cichocka
Mieszkańcy kamienicy
Mieszkańcy kamienicy Grzegorz Olkowski
Byli i obecni pracownicy Zakładu Gospodarki Mieszkaniowej przerzucają się odpowiedzialnością za błąd, który mieszkańców jednej z najbardziej rozpoznawalnych kamienic w Toruniu kosztuje 200 tysięcy złotych.

Narożną kamienicę przy pl. św. Katarzyny 5 codziennie mijają dziesiątki torunian idących na starówkę. Budynek przez ostatnie lata wyładniał, przeszedł remont elewacji, dachu i klatki schodowej. Mieszkańcy tworzący wspólnotę mieszkaniową zaufali pracownikom ZGM (gmina ma tam trzy lokale) i powierzyli im administrację i zarząd budynku, teraz tego żałują.
[break]
Tak jak wiele innych na starówce, ten także miał dostać unijne dofinansowania do remontu, 200 tys. zł z Regionalnego Programu Operacyjnego, w ramach Lokalnego Programu Rewitalizacji Torunia, którym miasto tak się chwali.
Projekt wart 331 tys. zł przepadł, ponieważ klatkę schodową kamienicy wyremontowano bez zgłoszenia prac do Wydziału Architektury i Budownictwa Urzędu Miasta i zgody Miejskiego Konserwatora Zabytków (kamienica podlega ochronie). Stracili zarówno mieszkańcy jak i miasto, które ma 20 proc. udziałów w kamienicy. Zostali z 300 tys. zł zaciągniętego kredytu.
Szefostwo ZGM, który podlega wiceprezydentowi Zbigniewowi Rasielewskiemu (PiS), najpierw próbuje odciąć się od sprawy, choć to zakład administruje budynkiem, a jego pracownicy, reprezentujący gminę we wspólnocie mieszkaniowej od lat zarządzają kamienicą. W końcu wskazuje na „uchybienia wynikające z decyzji” byłych pracowników.
Jak podaje, decyzje w sprawie feralnego remontu podejmował poprzedni, dwuosobowy zarząd w 2008 roku, czyli zastępca dyrektora ZGM Marek Wiśniewski oraz Danuta Dmochewicz, kierownik w ZGM. Obecny zarząd, również składający się z pracowników ZGM, błąd powielił i tak jak zakładał wstępny projekt, w 2013 wpisał feralny remont do wniosku o unijne środki. Byli pracownicy zakładu obecnie prowadzą wspólnie prywatną firmę zarządzającą nieruchomościami. Nie chcą być łączeni ze sprawą.
- To nie my składaliśmy wniosek o dofinansowanie - według Danuty Dmochewicz to dowód, że wina leży gdzie indziej. - Trzeba było sprawdzić dokumentację i nie wpisywać klatki do wniosku - twierdzi, że taki manewr był możliwy.
Problem w tym, że obecny zarząd w osobach Krzysztofa Mielczarka oraz Renaty Skrzypek, pracowników ZGM, aż tak głęboko nie pochylił się nad dokumentami.
- Byłoby nietaktem, gdybyśmy sprawdzali dokumenty po tak doświadczonych osobach. To nie jest koniec świata, mamy kilka pomysłów, co dalej - stwierdza Krzysztof Mielczarek.
Mieszkańcy kamienicy są rozgoryczeni. Żeby podźwignąć kredyt, musieli trzykrotnie zwiększyć fundusz remontowy, do 3,5 zł za mkw. Przy 80-metrowym mieszkaniu wychodzi 280 zł za jeden składnik czynszu. Kredyt będą spłacać przez 20 lat.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska