Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ujawniamy szczegóły tragedii, do jakiej doszło w Kaszczorku

Joanna Posadzy
W zderzeniu z innym pojazdem rowerzysta jest bez szans
W zderzeniu z innym pojazdem rowerzysta jest bez szans Grzegorz Olkowski
Jak mogło się to stać: cicha leśna droga, żadnych samochodów, dobre warunki do jazdy i śmieciarka, która przejeżdża tędy tylko raz w miesiącu. To pod jej kołami w sobotę zginął 16-letni Dominik.

Trudno sobie wyobrazić, by w tym miejscu doszło do tragedii. Droga, którą jechał chłopiec, to leśny skrót łączący osiedle Na Skarpie z Kaszczorkiem. Rzadko uczęszczany, służy mieszkańcom jako dojazd do posesji.
[break]
- Ze wstępnych ustaleń wynika, że 16-letni rowerzysta dostał się pod koła śmieciarki - mówi Wojciech Chrostowski z KMP w Toruniu.

Nie taki miał być przecież finał tego sobotniego popołudnia.

- Chłopcy zjeżdżali ze skarpy ulicą Mistrza Twardowskiego w dół. Tam jest spora górka, na której można się dobrze rozpędzić - mówi jeden z mieszkańców.
A Dominik lubił się ścigać. Wielbiciel żużla, przez pewien czas trenował nawet pod okiem Jana Ząbika. - Jeździł w naszym klubie przez dwa lata, jakiś rok temu zrezygnował. Szkoda, bo gdyby się przyłożył, miałby szanse na karierę - wspomina trener.

Nie tylko sportowy świat stał przed nim otworem. Chłopak właśnie skończył gimnazjum. We wrześniu miał rozpocząć naukę w pierwszej klasie liceum.

Ale teraz o szkole nie myślał. Były wakacje, które spędzał ze znajomymi i od których wracał. Od domu w Grabowcu dzieliło go raptem kilka kilometrów. Droga była bezpieczna - leśna, spokojna, korzystają z niej głównie mieszkańcy, traktując jako dojazd do posesji. Nic złego nie powinno się stać. A jednak.

Raz w miesiącu tę trasę przemierza miejska śmieciarka.

- Ulica Mistrza Twardowskiego to już ostatni punkt w rozkładzie. Śmieciarka podjeżdża pod górkę do ul. Przy Skarpie, gdzie odbiera odpady z kilku posesji. Potem zawraca - mówi Piotr Rozwadowski, prezes MPO.

Właśnie na tym odcinku doszło do tragedii. Świadkowie mówią o wyjątkowym pechu. - Pojazd MPO poruszał się bardzo wolno, właściwie się toczył - mówi jeden z obserwatorów zdarzenia.

Po dostrzeżeniu śmieciarki rowerzyści natychmiast zaczęli hamować. Prawdopodobnie Dominik zrobił to jednak zbyt gwałtownie. Wyleciał przez kierownicę wprost pod koła śmieciarki. - Kierowca próbował go jeszcze reanimować, ale chłopak zmarł na miejscu - dodaje świadek.

Analiza zapisu tachometru wykazała, że pojazd MPO jechał 14 kilometrów na godzinę. Kierowca był trzeźwy. Obecnie znajduje się pod opieką psychologa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska