Kolejna ofiara straszliwej wojny w Ukrainie. Nie żyje czteroletni Sasza Zdanowicz, który uciekał łodzią z babcią z ostrzeliwanego przez rosyjskie wojska Kijowa. Matka szukała go od 10 marca.
Podczas przeprawy przez Dniepr łódź z chłopcem i siedmioma innymi osobami została ostrzelana przez Rosjan. Ciało babci Saszy znaleziono dość szybko. Chłopiec jednak przepadł.
25-letnia mama Saszy, Anna Yakhno, mówiła, że jej synek miał na sobie kamizelkę ratunkową.
– Wierzymy w cud i czekamy na informacje – mówiła. Miała nadzieję, że ukrywa się w jednej z wiosek, które zostały odcięte przez wroga. – W pobliżu są wioski Tolokun i Sukholuchye, ale ludzie tam nie mają elektryczności i nią ma z nimi łączności – dodawała.
4-latek nie przeżył
Jej syn przebywał u dziadków w rejonie miejscowości Wyszgorod, gdy rozpoczęła się rosyjska inwazja. Jak mówiła Yakhno, byli w małej wiosce i dwa dni po rozpoczęciu inwazji zniknęło całe jedzenie ze sklepu. W końcu postanowili opuścić wioskę, uciekając łodziami, bo drogi były zablokowane.
Okoliczności śmierci chłopca prawdopodobnie nigdy się już nie ustali. Wszystko wskazuje na to, że Sasza nie wydostał się na brzeg rzeki i zginął na łodzi od rosyjskich kul.
„Dziś znaleźliśmy ciało Saszenki. Dziękuję wszystkim, którzy uwierzyli, którzy pomogli w poszukiwaniach, dziękuję wszystkim za modlitwy i wiarę, dziękuję za wsparcie. Dzięki wam znalazłam mojego syna. Saszenka, nasz mały aniołek, jest już w niebie! Dziś jego dusza odnalazła spokój” – napisała mama chłopca na Instagramie.
Włochy i Szwajcaria zmieniają swoje granice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?