Krzyż ułożony z leżących przed Dworem Artusa flag ukraińskich i unijnych, na nim znicze, zdjęcia zniszczeń wojennych i młodych chłopców z żałobnymi wstążkami - tak członkowie „Samoobrony Wołynia” rozpoczęli spotkanie podczas toruńskiego przystanku swojego rajdu-apelu.
[break]
- Te zdjęcia przedstawiają chłopców z Łucka, którzy poszli walczyć na wschód Ukrainy i wrócili stamtąd już w trumnach - mówiła Oksana Czajka, jedna z 12 uczestników rajdu „Samoobrony Wołynia”. Ta formacja obywatelska powstała podczas rewolucji na Ukrainie. Uczestnicy protestów pokojowych połączyli się wtedy w siły samoobrony w celu ochrony ludności cywilnej i protestujących przed siłami mundurowymi podległymi reżimowi prezydenta Janukowycza.
Rajd dobroczynny odwiedzi jeszcze między innymi Szczecin, Berlin, Hanower, Kraków i Rzeszów. Uczestnikom chodzi o zwrócenie uwagi Europejczyków na problemy rozdartej wojną ich ojczyzny i zebranie pomocy materialnej dla Ukrainy. - Na pierwszym miejscu naszych potrzeb znajduje się Celox - wyjaśnia Konstantin Wajciuk. To specjalistyczny opatrunek stosowany przy ranach postrzałowych i szarpanych.
Pierwsze oferty pomocy już napłynęły. Konwój wróci z Niemiec powiększony o trzy podarowane Ukraińcom karetki.
Również z Torunia popłynęła wczoraj rano, zorganizowana przez Urząd Miasta, pomoc dla naszych wschodnich sąsiadów. Do leżącego na zachodzie Ukrainy Łucka trafi sto kompletów wyprawek szkolnych złożonych z przyborów i artykułów papierniczych. Na miejscu zostaną przekazane dzieciom uchodźców z Krymu.
- Wojna toczy się na wschodzie, ale jej skutki odczuwamy też w Łucku. Wielu naszych chłopców poszło walczyć w Donbasie. Stamtąd i z Krymu nadciągają na zachód kraju, głównie do Łucka i Lwowa, rzesze uchodźców, którym staramy się pomagać - wyjaśnia Konstantin Wajciuk.
Sprawę pogarsza to, że Ukraina znajduje się na krawędzi bankructwa.
- Nasz rząd nie ma pieniędzy na pomoc uchodźcom. Niestety, na wojnie cierpią najbiedniejsi - wyjaśnia Oksana Czajka.
Ukraińcy nie ukrywają, że ich kraj jest w bardzo trudnym położeniu.
- Myśleliśmy, że Putinowi wystarczy Krym i nim się zadowoli. Teraz wiemy, że jeśli nie powstrzymamy Rosji na wschodzie, to wojna będzie obejmowała coraz większe połacie naszego kraju - twierdzi Konstantin.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?