Unibax bliski play off

Unibax Toruń wciąż ma szansę awansować do rundy play off żużlowej ekstraligi. Musi być jednak spełnionych kilka warunków. Nie wszystko, niestety, zależy już od nas.

<!** Image 3 align=none alt="Image 192294" sub="Finisz wyścigu o awans do play off właśnie się rozpoczął [Fot.: Janusz Bąkowski]">Zdarzyć może się jeszcze praktycznie wszystko. Głównie przez to, że Unia Leszno, po kontuzji Jarosława Hampela, stała się zespołem nieprzewidywalnym.

Według symulacji, jaką przeprowadziliśmy, lesznianie w optymistycznym dla nich wariancie mogą zdobyć nawet 19 punktów, zaś pesymistycznym - tylko cztery! Dużo bardziej przewidywalny jest Unibax - w jego przypadku różnica między wariantami wynosi tylko cztery punkty (14-10). Nieoczekiwanie z play off może wylecieć Stelmet Falubaz Zielona Góra, który przegrywając ostatnio we Wrocławiu dał sygnał, że wcale nie jest taki mocny, jak uważano. Według nas równie dobrze może zdobyć jeszcze 17 punktów, jak i tylko 10. <!** reklama>

Ale do rzeczy. W tej chwili trzeci w tabeli Stelmet Falubaz ma 16 pkt, Unibax 15, a Unia 13. Wszystkie drużyny mają do rozegrania jeszcze siedem spotkań.

Unia Leszno pojedzie jeszcze u siebie ze: Stalą Gorzów (pierwszy mecz - 46:44), Azotami Tauronem Tarnów (34:56), Stelmetem Falubazem (39:51) i PGE Marmą Rzeszów (45:45) oraz na wyjazdach w Gdańsku (50:40), Wrocławiu (52:38) i Częstochowie (49:41). W tej chwili „w ciemno” może sobie doliczyć trzy punkty w konfrontacji z rzeszowianami i raczej przynajmniej bonus z wrocławianami. Ale pozostałe mecze to wielka niewiadoma. Bo nie można mieć w tej chwili pewności, czy nie przegra w Gdańsku różnicą 10 pkt lub wyższą i nie zdobędzie nawet „oczka” w rewanżu z Lotosem. Sytuacja Unii jest o tyle „ciekawa”, że ma potyczki na swoim torze z najsilniejszymi drużynami ligi (Tauron, Stelmet, Stal), a wyjazdy z najsłabszymi. Trudno więc cokolwiek przewidywać, zwłaszcza że nie wiadomo, kiedy na tor wróci Hampel.

Unibax czekają wyjazdy do Tarnowa (43:47), Bydgoszczy (51:39), Zielonej Góry (39:51) i Gdańska (63:27) oraz mecze u siebie z: Dospelem Włókniarzem Częstochowa (52:38), PGE Marmą Rzeszów (42:48) i Stalą Gorzów (33:57). Raczej nie ma co liczyć na jakąkolwiek zdobycz punktową w meczach w Tarnowie i Zielonej Górze. Z kolei w potyczkach z częstochowianami, rzeszowianami i - co może okazać się bardzo ważne - gdańszczanami powinni skasować po trzy punkty. Równie ważny wydaje się być mecz na Motoarenie z gorzowianami. Na bonus nie ma co liczyć, ale dwa punkty za zwycięstwo bardzo by nam się przydały. Aczkolwiek i tak języczkiem u wagi może okazać się potyczka w Bydgoszczy. Trzeba tam pokusić się przynajmniej o bonus, a już znakomitym rozwiązaniem byłoby zwycięstwo.

Stelmet Falubaz gościć będzie: Lotos (46:43), Stal (21:44), Unibax (51:39) i Polonię (38:52), a wyjeżdża do: Rzeszowa (50:39), Leszna (51:39) i Tarnowa (45:45). Po trzy punkty raczej zdobędzie w konfrontacji z Lotosem i Unibaksem, raczej z zerowym dorobkiem skończy rywalizację w Tarnowie. W pozostałych meczach teoretycznie może się zdarzyć wszystko (poza spotkaniem z Polonią, z którą pozostaje pytanie - kto przy wygranej Stelmetu zgarnie bonus?).

Najbardziej realne wydaje się to, że Unibax zdobędzie do końca rundy zasadniczej 12 punktów (przy wygranej w Gdańsku, niewielkiej porażce w Bydgoszczy, przegranych w Tarnowie i Zielonej Górze oraz zwycięstwach na własnym torze). Wówczas zakończyliby rundę z dorobkiem 27 punktów.

Co to oznacza? Że Unia w siedmiu meczach nie mogłaby zdobyć więcej niż 14 punktów (przy równym dorobku decydować będzie bilans bezpośrednich spotkań, a ten mamy korzystny), a Stelmet Falubaz więcej niż 10 (z zielonogórzanami będziemy mieć raczej niekorzystny bilans). Aktualnych mistrzów Polski trudno będzie wyprzedzić. Co do lesznian... przy ich obecnym osłabieniu wydaje się to jak najbardziej realne. Pod warunkiem, że torunianie ustrzegą się głupich wpadek lub kolejnych kontuzji.