Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Uprowadzenia dzieci w Toruniu? Śladem czarnej wołgi i białego vana

Paweł Kędzia
Czarna wołga w PRL-u budziła grozę
Czarna wołga w PRL-u budziła grozę Fot. Karolina Misztal/Polskapresse
Mieszkańców Torunia w ostatnich dniach elektryzowały doniesienia o próbach uprowadzenia dzieci

W PRL-u w Toruniu krążyła legenda o czarnej wołdze, która porywa dzieci.

- Był to samochód, którym jeździły ważne osobowości - mówi Hanna Łopatyńska, kurator wystawy o symbolice kolorów w Muzeum Etnograficznym, gdzie jest eksponowana czarna wołga. - Krążyły różne warianty tej miejskiej legendy. Główny wątek mówił o tym, że czarna wołga jeździ po mieście i porywa dzieci. Rodziły się różne teorie, co się dalej z tymi dziećmi dzieje. Najbardziej popularna wersja była taka, że dzieci są porywane, żeby ich krew wysyłać do NRD lub Związku Radzieckiego. Żeby leczyć chorych dygnitarzy. Legenda miała wiele lokalnych wariantów.

Podanie wracało, choć w odmienionej wersji.

- Jeszcze w latach 90. XX wieku w Ostrowie Wielkopolskim pojawiły się informacje, że dzieci porywa nie czarna wołga, ale czarne bmw - mówi Hanna Łopatyńska. - Czarna barwa jest ważna, bo ma negatywne konotacje. Kojarzy się ze złymi i przykrymi doświadczeniami. Mówimy przecież o czarnej godzinie, czy czarnej rozpaczy.

Nowa legenda
Nie czarna wołga, ale biały van od kilku dni miał krążyć w Toruniu, a doniesienia o rzekomych atakach zataczały coraz szersze kręgi.

- Dzisiaj w okolicach Polnej w Toruniu niemalże uprowadzono dziecko - ostrzegali się niedawno internauci. - Dziecko siedziało w wózku. Zbliżyło się auto, z którego wysiadł facet i próbował wyrwać dziecko z wózka. Matka zaczęła krzyczeć, trzymać dziecko, na szczęście z pobliskiego domu ktoś wybiegł i wystraszył faceta. Sprawa zgłoszona na policję. Policjanci powiedzieli, że to już drugie takie zgłoszenie w ostatnich dniach w Toruniu. Prosili też, aby przekazywać sobie informację i przestrzegać mamy.


Czytaj dalej - kliknij poniżej:

Czytaj też: Wyższy wyrok dla mordercy z Grudziądza

Do zdarzenia miało dojść na Polnej, ale podobne relacje pojawiły się z ul. Legionów. Tu próba porwania wydarzyła się 20 grudnia.

- Przydarzyło się to mojej kuzynce - przekonywała w sieci jedna z kobiet. - Podobno zostali złapani przy wylocie na Chełmżę, ale ilu ich jest? Nie wiadomo.

Pisząc do kolejnych osób trafiliśmy rzekomo do babci ofiary. Jednak kilkukrotne próby dodzwonienia się w ciągu dwóch dni kończyły się sygnałem poczty głosowej z dziwnym okrzykiem, znanym z komedii „Straszny film”.

Na pytania o rzekome porwania policja rozkłada ręce.

- Nie było w Toruniu podobnych przypadków - mówi Wojciech Chrostowski z zespołu prasowego toruńskiej policji. - To jest po prostu tak zwana miejska legenda.

- Jest to typowa sytuacja. Kilka lat temu były doniesienia w Sztokholmie o białym vanie porywającym dzieci, a niedawno w Starogardzie Gdańskim dzieci porywali łowcy organów, jeżdżący białym busem - mówi Hubert Czachowski, dyrektor Muzeum Etnograficznego w Toruniu, który zajmował się tą tematyką.

Skąd się biorą te podania?

- Badacze nie potrafią odpowiedzieć, w jakich sytuacjach społecznych pojawiają się tego typu legendy - przyznaje Hubert Czachowski. - Legendy przechodzą z kraju do kraju. Badacze odnotowują w całej Europie podobne historie, które w latach 60. krąży w Hiszpanii, w latach 70. we Francji, a w latach 80. w Niemczech. Trudno znaleźć początek tego typu przekonań. Niektórzy badacze ulegają poglądowy, że legendy pojawiają się w obliczu społecznego zagrożenia, ale ja byłbym ostrożny w formułowaniu takich wniosków. W społeczeństwach nie targanych niepokojami także występują legendy miejskie. Wydaje mi się, że jesteśmy bezradni wobec tego zjawiska.

Czytaj także: Autobusem za darmo na sylwestra

Teraz legendy rozchodzą się szybciej, bo ludzie do dyspozycji mają nowe środki komunikacji.

- Kiedyś krążyły z ust do ust, jak tradycyjnie pieśni folkloru. W PRL-u w zasadzie była bariera cenzuralna, żeby coś takie pojawiało się w mediach - mówi Hubert Czachowski. - Obecnie media są dużo bardziej liberalne, często nastawione na sensację. Wystarczy przypomnieć historię wędrującej pumy po Polsce. Przekaz następuje dużo szybciej, tym trudniej jest wyśledzić jego genezę.

Toruń był miejscem wydarzeń popularnej w latach dwutysięcznych wśród młodzieży legendy o dziewczynie, która całowała się na dyskotece z przypadkowo poznanym chłopakiem. Dziewczyna zauważyła opryszczkę i poszła do dermatologa. Lekarz po wielu badaniach wskazał, że przyczyną był trupi jad. Zawiadomiona policja odnalazła w jego mieszkaniu zwłoki kobiet.

Wraca też opowieść o zabójcy na tylnym siedzeniu samochodu. Kierowca ciężarówki używa świateł drogowych, trąbi i trzyma się bardzo blisko poprzedzającego pojazdu kobiety. Ona zjeżdża na stację benzynową. Potem kiedy podbiegają ludzie tylko tylne drzwi jej auta są uchylone, a w samochodzie jest jedynie narzędzie zbrodni.

Kierowca ciężarówki próbował ostrzec ją przed mordercą, który znajdował się na tylnym siedzeniu jej auta.

Zobacz także:

Dzisiaj w Dworze Artusa podczas uroczystej sesji tytuł Honorowego Obywatela Miasta Torunia otrzymał astronom profesor Jan Hanasz, natomiast Medalem „Za zasługi dla Miasta Torunia” na wstędze odznaczony został historyk profesor Ryszard Sudziński. Jak co roku, podczas uroczystej sesji Rady Miasta Torunia przyznawany jest tytuł „Ambasadora Toruńskiej Turystyki”. W tym roku otrzymało go Centrum Popularyzacji Kosmosu Planetarium Toruń. Sesja zakończyła się uroczystym toastem noworocznym

Nowy Honorowy Obywatel Torunia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska