Urlop na ścianie, bez deski i żagla

Siedemnastoletnia Milena Rudzińska, tegoroczna wicemistrzyni świata juniorów i wicemistrzyni Europy seniorów w windsurfingu chętnie przyjeżdża na wakacje do Brodnicy.

<!** Image 2 align=right alt="Image 93292" sub="Wolne dni Milena lubi też spędzać na sportowo. W Brodnicy można było ją spotkać przy ściance wspinaczkowej w Zespole Szkół Rolniczych / Fot. Anna Matuszewska">Nic dziwnego, ma tutaj swoje korzenie. Milena trenuje od czterech lat. Wszystko zaczęło się od ulotki znalezionej przez jej mamę o kursie windsurfingowym.

- Mój brat trenował piłkę plażową, więc mama wymyśliła, że ja też bym mogła zająć się jakimś sportem i spróbować na przykład windsurfingu - mówi Milena Rudzińska, wicemistrzyni. - Najpierw zaczęłam zbierać pieniądze na kurs. Część udało mi się zaoszczędzić, resztę dołożyli rodzice. Bardzo mi się spodobało. Od razu dostałam propozycję od klubu w Sopocie. Długo się wahałam, czy się zgodzić, aż w końcu się zdecydowałam - opowiada.

Wiązało się to z pewnymi wyrzeczeniami, ponieważ jako sportowiec Milena musi poświęcać wiele godzin na treningi. Jak sama przyznaje, w szkole nie ma większych problemów z nauką - Jakoś sobie radzę - mówi z uśmiechem. - Niektórzy nauczyciele, a szczególnie moja wychowawczyni, wręcz mnie nakłaniają, żebym jeździła na kolejne zawody - dodaje.

Milena uczy się w XV Liceum Ogólnokształcącym w Gdańsku, gdzie uczęszcza do klasy o profilu, na którym językiem wykładowym jest hiszpański. W przyszłości chce studiować w Hiszpanii literaturę lub filologię.

<!** reklama>Wicemistrzyni nie ukrywa, że brakuje jej czasu na spotkania z przyjaciółmi, ale nie ma takiej rzeczy, z której musiała całkowicie zrezygnować ze względu na treningi.

- W zimę mamy treningi ogólnorozwojowe, ale od wiosny do jesieni, jak pogoda pozwala, to cały czas trenujemy. Wakacji praktycznie nie mam - podkreśla młoda rozmówczyni.

Od początku surferka trenuje w Sopockim Klubie Żeglarskim. W czerwcu tego roku udało się jej zdobyć po raz pierwszy wicemistrzostwo na międzynarodowej imprezie i to w dodatku od razu podwójne!

Na początku wakacji w Sopocie odbyły się Mistrzostwa Świata Juniorów w Klasie Rejs. Milena występowała na akwenie, na którym trenowała, choć przyznaje, że nie należy on do najłatwiejszych. - Raz nic się nie dzieje, a za chwilę wieje silny wiatr. Trzeba być tam przygotowanym na wszystko - przyznaje.

W czasie mistrzostw pogoda była zmienna. Milena woli zdecydowanie trudniejsze warunki, tzn. silny wiatr i to właśnie dzięki niemu udało jej się zdobyć wicemistrzostwo świata. Dodatkowo wyniki zawodów zostały zaliczone również do Mistrzostw Europy Seniorów, dzięki czemu wróciła do domu z dwoma srebrnymi medalami. Teraz ma kilka dni wolnego przed kolejnym obozem. Postanowiła spędzić je w Brodnicy - rodzinnym mieście swojego taty. - Gdy tylko mam okazję to tu przyjeżdżam, na trzy - cztery dni - mówi.

Jak się okazuje, to w czasie urlopów w Brodnicy Milena aktywnie spędza czas. „Nowości” spotkały ją na ściance wspinaczkowej w Zespole Szkół Rolniczych, gdzie bawi już po raz czwarty.

Za kilka dni młoda sportsmenka wyjeżdża na kolejny obóz treningowy do Pucka. Tam przygotowywać się będzie do mistrzostw Polski, które odbędą się we wrześniu i październiku.

Zapytana, czego można jej życzyć na urodziny, które obchodzi w najbliższą niedzielę, nie mówiła nic o zdobywaniu kolejnych tytułów. - Można mi życzyć, żebym nie straciła przyjemności z uprawiania windsurfingu. Jeśli stracę przyjemność z tego, to i zapał do osiągania coraz lepszych wyników - podkreśla.