Urząd frontem do erotyki. Kluby go-go walczą o tancerki i klientów

[break]
Jewel’s klub przy ul. Szerokiej 37 długo budził emocje. Oczywiście, chodziło o kuso ubrane hostessy z parasolkami w rękach, które w sercu miasta z wielkim zaangażowaniem namawiały panów na wizytę w lokalu. Podobno nie odpuszczały nawet duchownym... Dodatkowo kontrowersje budził fakt, że lokal (wcześniej pod nazwa Cocomo), działał bez pozwolenia na sprzedaż alkoholu. Ale to się właśnie zmieniło...
Nowy właściciel i zgoda
Klub zmienił właściciela. Nie prowadzi go już agencja reklamowo-marketingowa Event (ta, która miała sieć Cocomo w kraju), tylko zarejestrowana w listopadzie 2014 roku spółka Tech Serwis. Jej jedynym udziałowcem i prezesem jest 39-letni Piotr Hawryła. Jego nazwiska pojawia się też przy innych gastronomicznych biznesach w Polsce.
- Dokładnie 7 lipca wydaliśmy tej spółce pozwolenie na sprzedaż alkoholu. Spełniła wszystkie warunki, które zresztą nie są ciężkie: trzeba być przedsiębiorcą, mieć tytuł prawny do lokalu i pozytywną decyzję sanepidu. Miejska komisja rozwiązywania problemów alkoholowych też wyraziła zgodę - informuje Krzysztof Kisielewski, dyrektor Wydziału Ewidencji i Rejestracji.
Tym samym lokal może już działać z otwartą przyłbicą, a nie na zasadzie imprez zamkniętych, które to systematycznie organizował. Na takich zawsze właściciel może kontrolerom powiedzieć, że własnych gości po prostu częstuje drinkiem.
Problemów ze sprzedażą piwa, wina, wódki i whisky nie miał i nie ma konkurencyjny klub - Golden Time przy ul. Prostej 5.
„Sztuka i rozrywka”
Ten lokal, prowadzony przez Adama Zielińskiego z Małej Nieszawki (firma Best) pozwolenie z magistratu dostał latem 2013 roku. - I ważne jest ono do sierpnia 2017 roku - dodaje Krzysztof Kisielewski.
Golden Time reklamuje się jako klub nocny pod hasłem „Sztuka i rozrywka”. Aktywnie szuka hostess i tancerek, zapewniając, że daje im umowy o pracę, a przyjezdnym gwarantuje zakwaterowanie. Tancerki tańczyć umieć... nie muszą, bo mogą zostać przeszkolone.
Oba lokale swoje przyszłe pracownice zapewniają o „dobrej atmosferze” i o tym, że „praca polega wyłącznie na tańcu i rozmowie”. Klientów kuszą natomiast „erotycznymi występami”, „niezapomnianymi wrażeniami”, „spełnieniem oczekiwań każdego pana”. Opinię publiczną przestały bulwersować, bo starają się działać bez rozgłosu.