Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Urząd Marszałkowski zmienia się w twierdzę. Aby wejść, każdy musi mieć przepustkę

Alicja Cichocka-Bielicka
Wchodzący do głównej siedziby Urzędu Marszałkowskiego muszą się teraz liczyć z kolejką do rejestracji.
Wchodzący do głównej siedziby Urzędu Marszałkowskiego muszą się teraz liczyć z kolejką do rejestracji. Jacek Smarz
Koniec ze swobodnym wejściem do siedziby Urzędu Marszałkowskiego przy placu Teatralnym w Toruniu. Trzeba się najpierw wylegitymować i wyspowiadać - do kogo się udajemy. Bez przepustki nie dostaniemy się do środka.

Nerwowe szarpanie za drzwi wejściowe w głównej siedzibie Urzędu Marszałkowskiego przy placu Teatralnym w Toruniu nic raczej nie da. Ochroniarz zza szyby każdemu wskazuje kartkę na drzwiach z informacją, że skończyło się swobodne wchodzenie do tego budynku użyteczności publicznej. Obecnie trzeba mieć przy sobie dokument potwierdzający tożsamość, okazać go przy wejściu, ale przede wszystkim zdradzić do kogo konkretnie przyszliśmy. W portierni obsługa skrupulatnie zanotuje nasze dane i cel wizyty w księdze wejść i wyjść i dopiero wtedy wyda nam identyfikator „gość” i wpuści do siedziby marszałka województwa.

- Chodzi o bezpieczeństwo zarówno urzędników, jak i samych gości. W urzędzie kręciło się coraz więcej osób bez konkretnego celu - po takich sygnałach, jak informuje Marek Smoczyk, sekretarz województwa, urzędnicy postanowili identyfikować przy wejściu każdego interesanta, bez wyjątku.

Warto przeczytać: ITS w Toruniu. Jak bardzo zmieni się miasto?

Sekretarz w zamykaniu swobodnego dostępu do urzędu nie widzi niczego nadzwyczajnego. - W wielu instytucjach są takie obostrzenia, na przykład w ministerstwach.

Marek Smoczyk nie boi się sięgać po przykłady z najwyższego, rządowego szczebla, choć, jak twierdzi, można je też znaleźć na toruńskim podwórku.

- W oddziale Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa tylko mnie wylegitymowano, dyrektor musiał zejść po mnie na portiernię - stwierdza.

W sekretariacie ARiMR przy ul. Dąbrowskiego w Toruniu o legitymowaniu wchodzących jednak nic nie wiedzą.

- Trzeba podać tylko do kogo się przychodzi z wizytą - słyszymy, podając się za interesanta.

Nowe zasady nie wszystkim się podobają. W nieoficjalnych rozmowach z szeregowymi pracownikami z placu Teatralnego można usłyszeć krytyczne opinie, że urząd to nie twierdza, tylko budynek użyteczności publicznej i dostęp do niego powinien pozostać swobodny.

Polecamy: "Klątwa". Posłanka Anna Sobecka zawiadamia prokuraturę

Przykładów nie trzeba szukać daleko - vis a vis siedziby marszałka urzęduje prezydent Torunia. Tam nikt wchodzących nie rejestruje w księdze i nie wydaje przepustek. Nowe obostrzenia w Urzędzie Marszałkowskim rodzą też wątpliwości natury organizacyjnej. Gdy w jednym momencie do siedziby próbuje wejść zorganizowana grupa gości na oficjalną uroczystość, a tych nie brakuje, robi się tłok.

- Pracownik ochrony ma listę osób zaproszonych na uroczystość i sprawdza każdego po kolei, próbując jednocześnie zapanować nad pozostałymi wchodzącymi gośćmi, powstaje bałagan - słyszymy od anonimowego pracownika urzędu.

To jednak dopiero początek zmian. W najbliższych miesiącach przy wejściu mają pojawić się elektroniczne bramki, a każdy z interesantów dostanie już nie prosty identyfikator, a plastikową kartę - przepustkę „gość” . Bardzo dokładnie będzie można określić godziny wejścia i wyjścia, każdego. Także pracowników, którzy również mają otrzymać elektroniczne karty.

NowosciTorun

***
Sprawdź prognozę pogody - kujawsko-pomorskie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wideo
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska