Podobnie jak w wielu polskich domach, również u ludzi ze świecznika, wśród potraw królować będą te przygotowane z karpia. W rodzinnym gronie przełamią się opłatkiem z bliskimi.
<!** Image 2 align=right alt="Image 140711" sub="Barbara Tuptyńska w okresie przedświątecznym nie wychodzi z kuchni. W tym roku nowością na wigilijnym stole będzie makaron nadziewany specjalnym sosem / Fot. Paweł Kędzia">Na co dzień zabiegani. Ich publiczna działalność podlega rygorystycznej ocenie, często krytyce. W czasie świąt zwalniają tempo i znajdują czas na świętowanie w rodzinnym gronie.
- Spotykamy się z dziećmi, z wnukami. Kiedyś przychodziła jeszcze teściowa i moi rodzice - wspomina Barbara Tuptyńska, radna w mieście i szefowa Warsztatu Terapii Zajęciowej w Brodnicy. - Niestety, rodzice już nie żyją, a teściowa ma 98 lat, w związku z czym na wigilię idziemy do niej i zanosimy jej potrawy. W domu przygotowuję dużo potraw i cieszę się, kiedy jest dużo ludzi.
Na stole w jej domu tradycyjnie znajduje się dwanaście potraw.
<!** reklama>- Nie robię barszczu i uszek, bo u mojej mamy w domu nigdy tego nie było - mówi Barbara Tuptyńska. - Jest za to zupa grzybowa, tradycyjna, którą bardzo lubią zwłaszcza wnuki. Robię również zupę z karpia z migdałami, na którą przepis dała mi koleżanka z Bydgoszczy. Są też różne rodzaje śledzi i przede wszystkim karpia. Kupuję przesadnie, nawet 10 kilogramów karpia - przyznaje. - Moją specjalnością jest karp po żydowsku w piwie, z migdałami, rodzynkami, duszony na maśle. Najsmaczniejszy jest sos. Robię również karpia smażonego na maśle, mój syn Marek lubi go w ten sposób. Tomek woli na przykład tego w piwie. Robię też różne przystawki: kapustę z grzybami, kluski z makiem. Nauczyłam się też od mamy jednego z moich niepełnosprawnych podopiecznych przyrządzać śledzie z prawdziwkami.
Każdego roku na wigilijnym stole pojawia się jakaś nowość. - Syn dużo podróżuje po świecie i podgląda różne potrawy. Nauczył mnie robić dobry sos do spaghetti. W tym roku, żeby było coś nowego, zrobię ten sos i zamiast spaghetti, nadzieję nim duże muszle makaronowe - opowiada.
Tradycyjna Wigilia jest również u Ryszarda Bobera, radnego sejmiku województwa. - Na stole będzie dwanaście potraw. Głównie to, co przygotuje żona - śmieje się nasz rozmówca. - Serwowane będą pierogi, barszcz z uszkami, kapusta z grochem. Będzie kutia z makaronem, podobna raczej do łazanek, kompot z suszonych owoców. Nie zabraknie też karpia.
Przy suto zastawionym stole spotkają się trzy pokolenia Boberów.
Z kolei w domu starosty Waldemara Gęsickiego tradycja przeplata się z nowoczesnością.
- Organizujemy Wigilię w dużym, rodzinnym gronie. Przyjedzie siostra z Kanady, będą też wnuki. Wszyscy nie będą mogli się pojawić. Dlatego włączymy komputery i za pośrednictwem Skype’a złożymy życzenia również tym, którzy są bardzo daleko - mówi samorządowiec. - O to, żeby na stole pojawiło się dwanaście potraw dba moja małżonka. Będzie kapusta z grochem, ale też kutia, którą do naszej rodziny wprowadził szwagier.
Zanim rodzina zasiądzie do wigilijnego stołu starosta odwiedzi jeszcze Dom Pomocy Społecznej.
Muszle pani Barbary
Na patelni rozgrzać oliwę z oliwek, pokroić dwa-trzy ząbki czosnku, do tego dodać pokrojony łosoś lub tuńczyk, wedle uznania. Dodać pokrojone pomidory z puszki, bez skóry. Do tego zielone oliwki i kapary. Wszystko przesmażyć i nadziać masą muszle makaronowe.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?