W całym kraju brakuje nauczycieli, w Toruniu też. Skala problemu jest na szczęście stosunkowo niewielka

Czytaj dalej
Fot. Grzegorz Olkowski
Justyna Wojciechowska-Narloch

W całym kraju brakuje nauczycieli, w Toruniu też. Skala problemu jest na szczęście stosunkowo niewielka

Justyna Wojciechowska-Narloch

Prawie 90 wakatów czeka w placówkach oświatowych naszego regionu. Najwięcej nauczycieli brakuje w podstawówkach oraz szkołach zawodowych.

Wiele dużych miast w kraju boryka się z problemem braku nauczycieli. Najtrudniejsza sytuacja panuje w stolicy, gdzie na specjalistów z różnych dziedzin czeka niemal 4 tys. wakatów. Najbardziej poszukiwani są tam nauczyciele języka polskiego i angielskiego, matematyki, historii, geografii, biologii, fizyki i chemii, wychowania fizycznego oraz praktycznej nauki zawodu.

Emeryci na etacie

W porównaniu z Warszawą, w kujawsko-pomorskiem nie jest źle. Opierając się na danych z bazy ofert pracy kuratorium w Bydgoszczy, mamy w regionie 87 wakatów. W Toruniu brakuje 15 pedagogów, w dwa razy większej Bydgoszczy – 26, we Włocławku – 8, a w Grudziądzu tylko jednego do szkoły rolniczej. Oferty dotyczą całych etatów, ich części, a także okresowych zastępstw.

Jeśli chodzi o placówki oświatowe w Toruniu to potrzebni są nauczyciele przedmiotów zawodowych – między innymi logistyki, ekonomii, hotelarstwa i mechatroniki. Brakuje też kadry w przedszkolach. Tam potrzebni są wykwalifikowani wychowawcy, nauczyciele angielskiego, muzyki czy logopedzi. W powiecie toruńskim anglistów szukają podstawówki w Młyńcu i Łążynie II, a matematyka i nauczyciela wspomagającego szkoła w Rzęczkowie.

Jeszcze przed rozpoczęciem nowego roku szkolnego Anna Łukaszewska, szefowa magistrackiego Wydziału Edukacji pytana o ewentualne problemy związane z przyjęciem do szkół średnich podwójnego rocznika przewidywała, że mogą one dotyczyć kadry.
- Generalnie szkoły są obsadzone. Kłopot może być jedynie ze specjalistami od przedmiotów zawodowych w technikach i szkołach branżowych. To jednak dość wąskie dziedziny i czasem ciężko znaleźć kompetentną osobę – wyjaśniała Anna Łukaszewska.
Dlatego już w maju miasto brało pod uwagę możliwość zatrudnia nauczycieli przebywających na emeryturze. Tacy zresztą pracują w szkołach wszystkich typów od lat.

Kasa na start
Czemu absolwenci wyższych uczelni nie chcą pracować przy tablicy?
- Młodzi ludzie z tytułem inżyniera nie bardzo garną się do pracy w szkole. Ze swoimi kwalifikacjami mogą bez trudu znaleźć znacznie lepiej płatne zajęcie. Będziemy się więc posiłkować emerytowanymi nauczycielami przedmiotów zawodowych, którzy są specjalistami zarówno w wiedzy praktycznej, jak i teoretycznej – tłumaczyła na początku czerwca Marzanna Podpora, dyrektorka Zespołu Szkół Samochodowych w Toruniu. W poprzednim roku szkolnym na etatach w tej placówce było dwóch emerytowanych nauczycieli.
Tu trzeba wyjaśnić, że pensje pedagogów zależne są od stopnia awansu zawodowego. Tę grupę zawodową dzieli się na stażystów, kontraktowych, mianowanych i dyplomowanych. Po wrześniowych podwyżkach wynagrodzenie zasadnicze dla kolejnych stopni awansu zawodowego wyniesie odpowiednio: 2 782 zł (stażysta), 2 862 zł (kontraktowy), 3 250 zł (mianowany), 3 817 zł (dyplomowany).
W Toruniu w lipcu podniesiono także dodatki do nauczycielskich wynagrodzeń. Za wychowawstwo pedagog otrzyma 300 zł zamiast dotychczasowych 90 zł. Dodatek motywacyjny, czyli rodzaj nauczycielskiej premii oscylować będzie pomiędzy 150 a 600 zł. Ten dyrektor przyznaje na pół roku.

Trzeba dodać, że od tego roku szkolnego nauczyciele stażyści mogą liczyć na tysiąc złotych dodatku na start. Będą to pieniądze wypłacane jednorazowo dla osób, które właśnie rozpoczynają swoją karierę w niełatwym zawodzie nauczyciela.

Justyna Wojciechowska-Narloch

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.