Ciekaw jestem zresztą, ilu rodaków-szaraków, którzy tłumnie pognali na “Kler”, rozczarowało się leciuchno. Jedni, bo miał to być niby obraz jak dokument, a nie jest, drudzy przeciwnie, że dowalił za mało, a trzeci, że miała być grotecha i śmiechu kupa, a to przecież film smutny jak rzadko... A ja odwrotnie, “Klerem” jestem zachwycony. Bo to przejmująca opowieść - i o ludziach, którzy wybrali pewną życiową drogę, a okazało się, że wszystko jest nie tak, i o nas, ludzie katolickim, który ma takich kapłanów, na jakich sobie zapracował.
Bo kogo tu mamy? Ludzi z małych miejscowości, z klas raczej upośledzonych - bo nie czarujmy się, słyszał ktoś ostatnio o dziecięciu z klasy wyższej, które poszło na księdza? – lądujących w seminariach. A potem w społecznościach, gdzie mają status pierwszych po Bogu. I w takiej mentalnej pułapce mogą się poprzestawiać priorytety? Mogą. A potem dochodzi samotność, życie bez rodziny, pełne nudy, bo tej pracy nie ma tak wiele... Do tego życie pełne dwójmyślenia, bo z jednej strony normalny język i świat, a z drugiej rytualna mowa i całe to teatrum. I znowu - można w takiej sytuacji pójść na skróty? Można, bo policjant odpuszcza, władza się kłania, a wierni czapkują. Pamiętacie tę historię z regionu, w której pijanego księdza “zdjęto” sprzed ołtarza? Ciekawe, ilu wiernych z parafii spowiadało się z tego, że nie reagowało wcześniej?
Główna moc “Kleru” to właśnie pokazanie mechanizmów, które sprawiają, że iluś tam kapłanów tonie w drobnych grzeszkach i potwornych grzechach, jak pedofilia. Jasne, mamy też motyw sklejenia się z państwem, tych wszystkich polityków łaszących się, jak psiaki i żerujących na kościele jednocześnie... Ale to tylko dodatek.
Tak więc oglądamy opowieść o trzech księżach. Jeden pracuje w wiejskiej biedaparafii, drugi w bogatej , trzeci w siedzibie arcybiskupa, karykaturze arystokratycznego pałacu, pełnej dworaków-karierowiczów. Pokazuje to Smarzowski po smarzowskiemu, a styl ma, jak dla mnie bardzo smaczny, ale generalnie nielekki i męczliwy. Aktorzy? Gajos, Więckiewicz, Braciak, Kulig i Jakubik to nasza liga mistrzów. No i grają tak, że długo z tej ligi nie spadną.
“Klerowi” zarzuca się głównie to, że w realu nie każdy ksiądz zły, ba, są i ci cudni, a tu prawie same diabły... Rodacy kochani, to nie dokument, nie publicystyka, tylko dzieło filmowe, pokazujące nam kawał prawdy o ludziach. Nie marudźcie więc, bo to tak, jakby narzekać, że Picasso słabym malarzem był, bo ludzie na jego obrazach nie są dokładnie tacy, jak na fotografiach.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?