Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W drodze do Rio

Małgorzata Chojnicka
Rozmowa z ŁUKASZEM PRZYBYTKIEM, żeglarzem sportowym, uczestnikiem Letnich Igrzysk Olimpijskich w Londynie w klasie 49er.

Rozmowa z ŁUKASZEM PRZYBYTKIEM, żeglarzem sportowym, uczestnikiem Letnich Igrzysk Olimpijskich w Londynie w klasie 49er.<!** Image 2 align=none alt="Image 219422" sub="Fot. Małgorzata Chojnicka">


Pochodzi Pan z rodziny o tradycjach żeglarski. Ojciec założył Dobrzyński Klub Żeglarski i przez wiele lat był jego komandorem, a dwaj starsi bracia z powodzeniem trenowali żeglarstwo. Dlatego zaczął Pan trenować żeglarstwo?

Wpływ rodziny na pewno był bardzo duży. Żeglarską pasją zaraził mnie mój tato. Cieszę się, że wybrałem właśnie taką dyscyplinę, bo jest to nie tylko piękny sport, ale także sposób na życie i na spędzanie wolnego czasu. Nie wyobrażam sobie, żebym mógł wybrać inny sport niż żeglarstwo. Rodzinne tradycje zobowiązują.

Kiedy zaczęła się Pana przygoda z żeglarstwem?

Po raz pierwszy wsiadłem na łódkę, gdy miałem osiem lat. Wydarzyło się to na małym jeziorku niedaleko Dobrzynia nad Wisłą. Była to mała łódka klasy Optimist. Wtedy nie wiedziałem, w którą stronę mam płynąć i za jakie linki pociągać. Umiejętności te przyszły z czasem. Spodobało mi się, że jestem sam na akwenie, sam decyduję, w którą stronę popłynę, bo woda nie ma żadnego ograniczenia. Właśnie najbardziej fascynuje mnie ta swoboda ruchu, podejmowania decyzji i to, że mogę oddychać świeżym powietrzem.

Tata jest bardzo wymagający?

Tata przez sześć lat był moim trenerem. W tym czasie bardzo wiele mnie nauczył. Pokazywał mi, co trzeba robić, aby jeszcze lepiej żeglować. Jest wymagający. Obaj chcieliśmy, żebym żeglował jak najlepiej. Świetnie się rozumieliśmy i ta współpraca wychodziła nam naprawdę dobrze, bo osiągaliśmy coraz lepsze wyniki. Wymagania były duże, ale szły w dobrą stronę.

Jaki trzeba mieć charakter, aby zabrać się za żeglarstwo?

Żeglarstwo jest bardzo trudnym sportem, który lubi ludzi wytrwałych. Trzeba dążyć do celu i nie poddawać się. Potrzebna jest tu konsekwencja, bo walka z przeciwno?ciami i własnymi słabościami nie należy do łatwych. Żeglarstwo uczy nie tylko pokory, ale również życia. Żeglarze po skoczonej karierze sportowej mają dużo pomysów i wiele możliwości. Potrafią realizowaćź? się poza sportem. Tego uczy żeglarstwo.

Żeglarstwo jest bardzo trudnym sportem, który lubi ludzi wytrwałych. Trzeba dążyć do celu i nie poddawać się. Potrzebna jest tu konsekwencja, bo walka z przeciwnościami i własnymi słabościami nie należy do łatwych. Żeglarstwo uczy nie tylko pokory, ale również życia. Żeglarze po skończonej karierze sportowej mają dużo pomysłów i wiele możliwości. Potrafią realizować się poza sportem. Tego uczy żeglarstwo.

Jak dba Pan o kondycję?

Moja klasa 49er jest bardzo wymagająca pod względem kondycyjnym. Trzy razy w tygodniu ćwiczymy na siłowni, gdzie mamy trening funkcjonalny. Polega on na tym, że wykonujemy bardzo dużo ćwiczeń z własnym ciężarem ciała. Robimy je na boso, aby maksymalnie poprawić nasze czucie. Dodatkowo mamy treningi w terenie - biegamy i jeździmy rowerem. Chodzi o osiągnięcie jak najlepszej wydolności organizmu. Kiedy jesteśmy na zgrupowaniach, najważniejsze jest pływanie.

Najprzyjemniejsza chwila w karierze sportowej?

Moment wejścia na stadion olimpijski podczas uroczystego otwarcia Letnich Igrzysk Olimpijskich w Londynie. Wtedy poczułem, że treningi i wyrzeczenia mają sens.

Znalazł się Pan w grupie 11 żeglarzy reprezentujących Polskę w Londynie. Jak wspomina Pan swój start na olimpiadzie?

Było to niesamowite przeżycie i życzę każdemu sportowcowi, aby mógł tego doświadczyć. Zdobyte wówczas doświadczenie przekłada się na nasze obecne umiejętności. Pływamy coraz lepiej. Przygotowujemy się do kolejnych igrzysk, bo za dwa lata czekają nas eliminacje krajowe. Nie odpuszczamy i mam nadzieję, że wystartujemy w Rio de Janeiro.

Jest bardzo ciężko?

Na co dzień trenujemy w Gdyni. Mamy bardzo dużo wyjazdów i często nie ma nas w kraju. Dziewczyna za mną tęskni. Tak więc nie jest lekko, ale lubię to, co robię. Nie wyobrażam sobie, żebym mógł przestać pływać. Wystarczą zaledwie trzy tygodnie, kiedy nie ma mnie na łódce, a już się dziwnie czuję. Cały czas ciągnie mnie do żeglarstwa.

Udaje się godzić treningi ze studiami?

Jestem na studiach dziennych w Akademii Wychowania Fizycznego i Sportu w Gdańsku. W tym roku obroniłem licencjat, z czego bardzo się cieszę. Nie było łatwo, bo mam dwa lata „obsuwy”. Rok olimpijski poświęciłem wyłącznie na treningi i stąd ten „poślizg”. Muszę jakoś godzić żeglarstwo ze studiowaniem. Myślę, że nie wychodzi mi to najgorzej. Mam nadzieję, że w regulaminowym czasie obronię tytuł magistra.

A co po studiach, trener czy może nauczyciel wychowania fizycznego?

Przyznam się, że jeszcze o tym nie myślałem. Przede mną jeszcze co najmniej dziesięć lat pływania. Po zakończeniu kariery może zostanę trenerem młodzieży. Mojemu starszemu bratu Michałowi świetnie to wychodzi. Zresztą w rodzinie mamy sporą grupę nauczycieli. Zobaczymy, jak potoczą się moje losy.

Czuje Pan na wodzie strach?

Strachu już teraz nie czuję. Na wodzie nie ma czasu na myślenie o tym, że coś się może stać. Jest po prostu zacięta rywalizacja, aby jak najlepiej popłynąć.<!** reklama>

O czym Pan marzy?

Marzeniem każdego sportowca jest zdobycie złotego medalu olimpijskiego. Do tego dążę i mam nadzieję, że to marzenie kiedyś się ziści. W życiu prywatnym dużo do szczęścia nie jest mi potrzeba. Chciałbym po prostu, aby wszyscy moi bliscy byli zdrowi.

Rodzice wspierają przez cały czas...

Wspierają mnie od samego początku. Mama jest bardzo dumna, że ma syna olimpijczyka. Rodzice przez cały czas mnie dopingują i bardzo przeżywają wszystkie moje starty. Chyba bardziej niż ja sam. Nauczyłem się podchodzić na spokojnie do wielu spraw i myślę, że wychodzi mi to na dobre.

  • Łukasz Przybytek - Wychowanek Dobrzyńskiego Klubu Żeglarskiego. Treningi rozpoczynał pod kierunkiem swego ojca Ryszarda. W tej chwili reprezentuje klub AZS AWFiS Gdańsk. W ubiegłym roku znalazł się w gronie 11 żeglarzy reprezentujących Polskę podczas Letnich Igrzysk Olimpijskich w Londynie. Wraz z Pawłem Kołodzińskim startuje w klasie 49er. Jego największy sukces to dziewiąte miejsce na zawodach Pucharu Świata na Majorce. Czterokrotnie wywalczył mistrzostwo Polski w klasie 49er, a podczas olimpiady w Londynie zajął 13. miejsce.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska